Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Życie....


Rekomendowane odpowiedzi

Życie jak koło toczy się.
Raz lepiej, raz gorzej jest
Czasem smutno, a czasem Ci wesoło jest.
Każda chwila bez Ciebie jak wieczność trwa.
Słów twoich brak mi, potrzebuję ich
Jak kwiaty wody, jak wiatru ptaki.
W życiu piękne są chwile.
One tak krótko trwają.
A w pamięci tak długo pozostają.
Bez Ciebie smutno mi i źle.
Pragnę byś był przymnie znowu,
Swym ramieniem objął mnie
I szeptał mi do ucha kilka czułych słów.
Chcę poczuć twój zapach,
Zatracić się w marzeniach.
Że zawsze będziemy razem i już.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga moja Miłośniczko poezji...
widzę że to początki twojej przygody z poezją, a dokłaniej mówiąc z jej pisaniem,
co tu dużo mówić powyższy "utwór" jest z lekka(żeby nie powiedzieć ciężka) GNIOTEM.

Czytaj, czytaj, czytaj, myśl i czytaj
później pisz, pisz ,pisz a kiedy poczujesz że to co napisałaś zainteresuje odbiorców opublikuj np. na forum

Moje prywatne podpowiedzi :
- pisz coś kreatywnego bo to że
"Życie jak koło toczy się.
Raz lepiej, raz gorzej jest
Czasem smutno, a czasem Ci wesoło jest."
to każdy wie ( pomijając warsztat który jest na poziomie wiliczanek z przedszkola)

- unikaj wytartych stwierdzeń:
"Słów twoich brak mi, potrzebuję ich
Jak kwiaty wody, jak wiatru ptaki."

- A ten tekst wyrzuć do kosza, albo zostaw jako pamiętkę na strość, kiedy z uśmiechem przeczytaś dziecięce wypociny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




zła interpretacja nastąpiłą widze, nikt nie radzi pani przestać pisac wiersze, radzę tylko poczytać trochę poezji zarówno współczesnej jak i wielkiej "historycznej"
i częściej pisać do szuflady niż na forum.

W końcu to chyba już Kochanowski pisał o Ars poetica, czyli natcheniu które "poeta" chce przekazać, i okowach jakie zakłada na nie przymus formy ze spirzowym ramieniem i sierpem ( no jakoś tak był nie pamiętm ;), popracuj nad warsztatem , dalej pisząc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie podobało mi się...nie wiem do końca o co Ci chodziło w tym wierszu czy o chłopaka czy o życie ogółem...sprecyzuj swoje myśli...słowa są wyrwane z kontekstu i nie mają spójności...wygląda to tak jak byś poprawiała znanego autora...bez obrazy ale nie wyszło Ci to!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiersz nie jest dobry, a wręcz jest bardzo zły.
jeśli chce się wyrażać uczucia poprzez wiersze---> które okazują się gniotami---> w związku z czym nie mają dobrych recenzji---> należy się zastanowić, dla kogo piszemy.
bo czy ważniejszy jest czytelnik, czy autor? jeśli ma być to wyrazem uczuć, a jest be, to krytyka się należy. tym bardziej, że do wklejania utworów nikt nie zmusza. a jeśli się krytyki nie chce przyjąć, i to zasłużonej, to może warto sobie i nie tylko oszczędzić nerwów i publikować dla szuflady.
tyle ode mnie, i proszę się nie denerwować. pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mima daj. Korowód ów o rok; ona - ryba dorada. Ma dar - oda by rano... Korowód ów o rok, a jada mim.    
    • Twórczość ludu Żłan, zamieszkałego w Odmiennej Rzeczywistości cienia podstawowego warstwy p.m. skrótem od perpetuum mobile będącego a to dla zadziwienia pierwszych jej odkrywców osobliwością niepojętego ruchu ustawicznego, bez przyłożenia siły z zewnątrz, machin tamtejszych ludów, tak podobnych naszym "wiecznym ruchadłom" pomysłu da Vinci i innych; z drugiej strony Żłan oraz sąsiedni Śnipienie, już dobrze dość znani publiczności, zdumieni niepomiernie martwą nieprzydatnością naszych "kół wiecznego ruchu", nie mogąc pojąć "zasady zachowania pędu" wykluczającej ich przecież działanie, wykładali nie bez pewnej racji, jako zasada pomieniona a i wszelkie inne prawa naszej filozofji przyrody nie prawami są wcale mimo tak nadanej nazwy, lecz opisami, przyczyn nie podającymi takiego bądź innego zachowania układów materyalnych, inaczej niż to w ich fizyce wyraźnie "jakościowej", w odróżnieniu od naszej "ilościowej", podobno zachodzi, i tak wedle uczonych Żłan nie ma zrozumiałego powodu niedziałania perpetuum mobile, a wręcz u nich działają one, żywiołu ruchu dostarczając, twórczość ta literacka ustną jest a i pisaną w jednym i tym samym dziele, co na przykładzie utworu typowego postaram się zarysować, mówię utworu, nie wiersza, bowiem to co dla nas jest wierszem, u nich jednocześnie bywa prawie w każdym wypadku trzema dla nas innościami; i tak poniższy, przeliterowany do postaci podstawowej pisanej:   Wód Śni Żył Pór Wie Słoń Xiąż O Dzień Mian My Dzban Pij Po Rgieł Pszczy Roj Tu Brzmi Dzian,   Przede wszystkim przeznaczony jest do uroczystego odczytu świętego jako zaklęcie czy modlitwa (niedokładnie pojmują oni różnicę), tudzież dziękczynienie, a te nierozdzielne są z drugim dla nas sensem textu, drugim dla nas ale nie dla nich, mianowicie jest to imię, imię bóstwa, a i to nie takie proste, bowiem każdy wers osobnym jest imieniem, a i wszystkie naraz wypowiedziane bez przestanku, czego dokonują swiątynni śpiewacy wdychając na samogłoskach wybranych i odpowiednich, również jest imieniem boskim. W ogóle takich imion są grube tysiące, przychodzą i odchodzą razem z modą, co w żadnym przypadku nie niepokoi wyznawców tych imion (wyznawać boga oraz wyznawać jego imię tym samym dla nich, podobnie jak u nas w Kościele Katolickim "tylko imię J. zawiera Obecność którą oznacza" jak mówi Katechizm; u ludu omawianego każde z jednosylabowych słów składa jakby ciało najwyższego bóstwa, a jednocześnie wynika z bóstwa – jedynego Słowa, o imieniu niewypowiadalnym oprócz wielkich świąt, na codzień używa się miana "Jej-Ku"); na trzecie na koniec utwór takowy może przybrać pozory wiersza lirycznego, jak byśmy rzekli, tyle że znów – u ludu Żłan liryka zdaje się kontemplowaniem rzeczywistości świętej, a sam text posiada mnogość możliwych odczytań wedle przede wszystkim tonu zastosowanego dla poszczególnych słów, bo i język ich wybitnie tonalnym jest; jednak nie powinno być nam Polakom obco z tym, bo i w naszej mowie to samo słowo raz bywa rzeczownikiem ("woli" w sensie "tej woli"), innym razem czasownikiem (on woli) lub przymiotnikiem (woli od wołu) przysłówkiem (bądź co bądź oraz bądź!) nie zawsze odróżnionym koncówką grammatyczną, a jakże często tonem w toku intonacyi zdania, i tak czasowniki wymiawiamy w wyższym nieco tonie, rzeczowniki średnim, przymiotniki niskim, próśby wysoko i przeciągle, rozkazy z przyciskiem¹. Jeszcze latwiej będzie nam pojąć poezyę świętą ludu Żłan biorąc prawie że dowolny text poetycki naszych piór znakomitszych, powiedzmy Mickiewicza: bez trudu odczytując je z uczuciem usłyszymy cztery różne akcenty intonacyjne w wersie, cztery tony, przyrodzonym, a nie wpojonym nam czuciem języka naszego, cztery tony lub co najmniej trzy wyraźne, do tego bez świadomego wyboru, lecz bezwiednie, odróżnimy je w każdym wersie zwrotki nieprzypadkowo ułożonej często po cztery, aby te intonacje rozkładały się rozmaicie: składnia nie pozostawia nam zupełnej swobody ku temu, inaczej właśnie niż w języku Żuan, gdzie ilość możliwych rozwiązań jest olbrzymia, choć jedno powinno narzucać się niejako samo. Wiersze Żuan powstają w świątyniach, nie są pisane, nie są komponowane, lecz wypowiadane przez natchnionych wieszczów na podstawie losów, rzucanych przez kapłanów; losy te, noszone w rodzaju pektorału podobnie jak znane nam urrim i tummim biblijne, "wyrocznia Pana", rzuca się na pole liter powiedzielibyśmy, lecz z nich tylko cztery są tam zaznaczone, reszta znajduje się w domyśle między nimi, swoboda odczytania jakie słowo bóg wypowiada poprzez te cztery kości rzucone, przypadkowo padłe bliżej bądź dalej punktów wyróżnionych, jest znaczna, ale oczywista, że nie uważa się wieszcza za autora wypowiadanych na podstawie rzuconych losów słów, ale tylko za tłumacza boga. Rymy są pożądane, jeśli da się je odczytać na końcu wersu, dwa wróżą szczęście, zwykle jest jeden, jak tutaj. Zapisuje się je specjalnym pismem alfabetycznym spółgłoskowym nie określającym tonu, inaczej niż świeckie zapisy obrazkowe, pismem podobnej natury jak nasz chiński².   Każdy wers będąc imieniem, i to imieniem znaczącym, można wypowiedzieć, jako, zwyczajnie: imię, będzie to wtedy również przyzwanie obecności bóstwa i wyraz zgody na spełnienie prawdy słów zdania–imienia, ale bez wkładu uczuciowego próśby, błagania czy rozkazu; podobnie po polsku powiemy "piorun" jako stwierdzenie, ale możemy również zgodnie z duchem naszego języka wykrzyknąć "pioruń!", co każdy biegły w naszej mowie bez trudu zrozumie jako "raź piorunem". W texcie przytoczonym cząstka błagalna jest ostatnią, poprzednie stanowią określenia bóstwa:   "Wód Śni Żył Pór Wie" to "ten, który Wie (sprawy) Wód, Śni (ta śnia), Żył (istot żyjących), Pór. Samodzielnie wers może być prośbą "wiedz!", wypowiedzianą w tonie wysokim i przeciągłym, podobnie jak po polsku okrzyk "Boże" będący wszak również stwierdzeniem istnienia objektu wezwania, albo bliższe: "bóż!", jako zmiękczenie "bóg", lub "darz!", czyli "daj dar".   "Słoń Xiąż O Dzień Mian" można przełożyć (nie jedynie, podkreślmy, zależnie od tonu poszczególnego oraz intonacji calości) na przykład "ten co mienia słońce (zwierzę słoń bóstwo słoneczne stanowi) i księżyce w kręgu dni", lub nawet "odzienia swojego" – "O Dzień" to "dzień o cesze O" – ogólności, powtarzalności, a również, zależnie od wymowy, to co "wszech–dziane". W postaci błagania "Mian" to "mieniaj" jako "zmieniaj", "nadawaj miano", co tym samym co "miej" – tylko wlaściciel lub rodzic może nazywać rzeczy.   "My Dzban Pij Po Rgieł" – Rgieł to ten co glośno się śmieje (nasze "rżeć") i śmiał naszym, jak byśmy powiedzieli, "dzbanopijstwem"; bóstwa u Żłan żyją całe i osobiście w codziennych czynnościach rozmaitych, a grammatyka oddaje przekonanie, że to nie my pijemy, tylko pije istota boska, którą byśmy "Pijem" nazwali po naszemu: również w osadzie językowej polszczyzny można to pojąć, "bij" to rozkaźnik, ale również rzeczownik w wyrazie "kije samobije". Świętość słów i dbałość o nie jako o boskie miana, niezmienność tysiącletnia ich znaczeń wydaje się nam niemożliwa, ale i pojęcie znaczenia jest tam inne: słowa nie oznaczają obiektów tylko sposoby istnienia, "drzewo" to coś co rozdrzewia się z zawiązki w obie strony (korzenie, pień i gałęzie) wszystko jedno czy roślina albo drzewo rodowe; tak samo zanik nazywanych jakoś rzeczy nie spowoduje zaniku słowa, słowo to przejdzie na odpowiednie do znaczenia nowe zjawisko. Podobnie zresztą u nas bywa, "kot" zarówno po polsku jak i chińsku oznaczało zająca czy królika zanim kot nastał nam znany. Samochody nazywane są "wrum", co wcześniej zwierza znaczyło o podobnym odgłosie, ale nikt nie wie jakiego już, brzyczącego owada czy jakiegoś szablozębnego kocura.   "Pszczy Roj Tu Brzmi Dzian". Cząstkę błagalną "Dzian" oddać można jako "dzień!" czyli "dziej to co ma być dziane" jak zrozumiemy bez trudu, a chodzi o urodzaj pszczeli, jak po polsku "dziać barć", z przynagleniem "Tu", i znowu – za mojego u ludu Żłan pobytu odśpiewano to zaklęcie–modlitwę na nowej ulicy osiedla nowego, aby roiła, aby rajem była: po polsku również mamy "ulicę" od "ula".    Utwór ten czterowierszowy stanowi również imię, a i podział na boskie imię i błaganie nie jest ostry, raczej na tym polega, że imię zapisalibyśmy razem, i rzeczywiście wymawiają je ciurkiem z pewnymi zmianami w głoskach, jednak różnica między "błaganiem/rozkazem" a mianem boskim po prostu polega głównie na stopniu uroczystości i włożonym uczuciu. Jest to imię złożone z czterech, razem to jest jeden bóg w czterech osobach, tak możemy to pojąć. Zatem "Wódźśniżyłpórwiej" itd. Rzecz jasna, takiego imienia i modlitwy nie można skomponować tak sobie, są od tego wyznaczeni jako się mówiło wieszcze, a samo imię obrasta następnie w szereg mytów wyczytanych w samym tym imieniu: bóg objawia siebie i swój mit jednocześnie. Dokładnie nie będziemy w to wnikać teraz, tylko przejdziemy do odczytania lirycznego.   Wód Śni Żył Pór Wie Słoń Xiąż O Dzień Mian My Dzban Pij Po Rgieł Pszczy Roj Tu Brzmi Dzian   Aby nie oddalić się od tego przyjętego przepisu (transliteracyi) dla poglądu żywszego polskiemu słuchaczowi, weźmiemy takie to możliwe wykłady.  Wód jak w dowód, przewód (sądowy powiedzmy), niewód – czyli wodzić, wiedzie, dowiedziony, a więc wiedza i wieść, powieść; Śni – "ta śnia" jest ładnym słowem, jakby sen wspólny, kraina snów: we śni, jak w baśni; Żył – "to żyło", "tych żył", rodzaj nijaki od "żyła"; równie dobrze "to żywo" uszłoby, podobnie jak "żywa" i "żyła" tym samym prawie, gdy słowa te poczuć; Pór – nie tylko "pora", lecz jednocześnie "siła, para", dlatego "pór" jak w "odpór" "upór", "przeć"; Wie – w jedynym obecnie zrozumiałym; Słoń – w czasownikowym "zasłoń" "osłaniaj"; Xiąż – "tych xiąż", "ta xięża", od "xięga", "sprawa xiąg" podobnie jak "płużyć", więc "płuża", od "pług"; O – odległy o (zubażając, gdyż mistyczne znaczenie gloski "o" u Żłanów trudno przecenić) Dzień – jak w odzienie, czyli coś dzianego, te dzienia, tych dzień (skrócone dzieni) Mian – od "miano" – imion My – zwyczajnie, do tego Pij – Pijmy Dzban Po – aby, aż do Rgieł – bóstwa imię słowiańskie pono, tu nic nie znajdujemy dziś bliskiego oprócz "rżeć", bośmy też dawnego zboża "reży" zapomnieli, a "rzyg" zbrzydziliśmy sobie razem z "rykiem", mimo iż rg-veda, wiedza hymnów, rex oraz rix celtyckie królewskim jest słowem, wcale nie ryki i beki przede wszystkim, bo i bogowie w grzmotach (rg – gr) przybywają, zostawimy tajemniczo jak jest. Ostatni wers o ulach dzianych pszczołami rojnych, ze zwróceniem uwagi, że  Brzmi – może również znaczyć "nabrzmiewać" W ten sposób nawet nie trzeba przekładać, text staje się zrozumiały po polsku, a ja dziękuję za uwagę w imieniu ludu Żłan.     ¹ Najprostszym przykladem mogą być zdania "matka ma" i "matka ma": bez trudu poznamy słysząc, gdzie "ma" jest czasownikiem a gdzie przymiotnikiem, i jest to wbrew pozorom cecha samego słowa, a nie intonacji zdaniowej; jednak nie miejsce tu dowodzić, można tylko przypomnieć że też Kopczyński uważał "á" kończące przymiotniki za niżej wypowiadane od "a" rzeczowników.   ² Potoczny żłański wiele różni się od uroczystego i świętego, wiele spółgłosek jest w zaniku zastąpionych odmienną wymową samogłosek i tonem, podobnie jak w tybetańskim (sylaba zapisywana "bsdrong" wymawiana obecnie "drong" z przydaniem tonu wysokiego) i również chińskim: "kot" lub "zając" ze starochińskiego "mrug" brzmiącego, jak przypuszczają badacze, wymawia się teraz "mão" z tonem opadająco wznoszącym. Tak, że są rody i warstwy u Żłanów gdzie wymawia się dokładnie wszystkie spółgłoski, podobnie jak po polsku, a są takie, że ten sam zapis odczytany zostanie wcale odmiennie, właśnie bardzo dla naszych uszu podobnie brzmiący do języka chińskiego.
    • Szanowna @Natuskaa dziękuję za wgląd i miły ślad.
    • Ona - Dabo; na radarze bez rad, a rano badano.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...