Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

hej życie (wersja 2-bez cytryny)


Rekomendowane odpowiedzi

hej ty życie
pędzisz jak na złamanie karku
było już wszystko chwała i cześć
a ciebie bez końca jest mało
ot
"koń jaki jest każdy widzi"
i da się z niego wycisnąć
więcej niźli się da

ej żywocie
pognajmy jeszcze w górę pod piach
niesyta ty duszo i harda
pieprzem i solą doprawiaj smak
a ja
śmignę ogiera po zadzie
palcatem drania zachęcę
galopem niechaj gna

oj wigorze
popuszczę wodze ostrogą dam
łydkami mustanga ucisnę
w rozwianej grzywie zatrzymam wiatr
to
z ciebie coś jeszcze wygniotę
nie da się tylko wysączyć
jeśli krwistości brak

o rumaku
gdzie niesie droga nie pytaj mnie
grzeb nóżką nawet i latek sto
potem kopytem do górnych bram
z sił wszystkich walnij niech zabrzmi dzwon
bo
zwykle wierzchołkiem kończy się góra
anieli ścielą tam łąkę już lnem
bielonym
na jasnych sznurach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tym bardziej dla mnie cenne. Z cytryną, też zachowam (ku pamięci) - dlatego nie podmieniłam.
Żywot - to ciało i dusza razem, czasem i duszy coś się chce - z pieprzem.
Świeżość spojrzenia, każe mi się zastanowić nad tym.
Dziękuję i zapraszam w przyszłości. (najpóźniej w sobotę)
- baba - heej!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • przestrzeń zamknięta w słowie "kiedyś" przecież jakaś istnieje, mimochodem zastygła w osobliwej dwuwymiarowości pokój luster, nie przeczę, dziwny   wejście smoka w niebezpieczne miraże fragmenty szkła odbijają nieistniejące twarze widać kurz - tańczy w drgających promieniach walczy o przetrwanie, o moment uwagi   jak usta jeszcze chwilę nad lustrem wody wzrok łapie oddech, czepia się złocistej nici i widzę, prawda to? czy projekcja? synaptyczne połączenia rwą się i zrastają   tworzą nowe mapy dawno odkrytych lądów widać, archiwista mieli codzienność tkając istotne obrazy z nieistotnych zdarzeń to tylko złudzenie pamięci, fatamorgana czasu   półprzepuszczalne membrany wspomnień filtrują obrazy i dźwięki dawno przebrzmiałe zostawiając osad niedopowiedzeń na dnie szklanki z wczorajszą herbatą  
    • Żagiel rozwinięty na okręci  bielą powiewa nad błękitem oceanu. Światło księżyca  rozświetla noc wskazując drogę.    Nowy świat jest daleko darmo patrzysz przed siebie  szukając lądu.   Wsłuchaj się w szum wiatru w zimną noc na oceanie. Potężniejszy niż myślisz   nie nie zapomni o Tobie  gdy rejs się nie uda.    Ktoś do Twojego życia  wprowadza zmiany. Dywan ozdobiony złotem rzuca pod twoje stopy.   Wyciągnij rękę to tylko jeden krok, szkoda że liczy  tysiąc mil. Nie weźmiesz złota i nie będziesz bogatym.    Nadludzki wysiłek  i bezsenne noce wiele z nich minie  zanim dopłyniesz.   Gdy wiatr zamilknie  nastąpi cisza. Niebo i woda  patrzą na Ciebie, lepiej miej do nich szacunek.    To dobra pora żeby zawrócić nadciąga gniew oceanu, który napina na Ciebie mięśnie żeby pokorę w Tobie przywrócić.   
    • strugami deszczu zapadam się w moją przestrzeń wiem jeśli zechcesz złapiesz mnie i uświęcisz strumienie tej wody wtedy ja, człowiek tak bardzo niewzorowy stanę przed Tobą jak nowy
    • Czy bezdroża prowadzą do szlaków ?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...