Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zamachnął się czas
kalendarzem po łbie
na wiek z wieku

nie jednym fioletem guza
naprzemiennych zamroczeń i oddechów
jesieniom malował zasuszone lata
przechodząc z celu
w ilość

okno już zmurszałe
zarosłe kurzem wszelakim
ścieżek niegdyś jasnych teraz pokrzywowych
leczących reumatyzm
szarzeje

na amen
jak by za szybko
nieprzejrzyste przecierać strata
każda rysa i kurzu drobinka śladem
po drodze

wewnątrz
płomyk ogarka i chleb na stole
drzwi szeroko rozwarte jak wrota stodoły
pachnie ziarnem sianem i matczyną babą
bogata

trafią - u niej zawsze Wielkanoc

Opublikowano

Bardzo fajne to Twoje pisanie Babo Izbo, coraz bardziej mi się podoba trzymasz styl i aż mi się świeżego wiejskiego chleba ze smalcem zapachniało :)
Super.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


bo świątecznie, wiosennie, bezpiecznie, rodzinnie, syto - choćby chlebem i babą.

We wszystkich cywilizacjach święta wiązały się z cyklem księżycowym.
Nadejście wiosny, zwycięsko obejmującej panowanie nad ziemią,
świętowane było od wieków we wszystkich kulturach jako
najważniejszy okres dla rolnictwa, od którego zależał całoroczny byt.
Idea zmartwychwstania i życia wiecznego to stały motyw występujący
w wierzeniach wszystkich kultur, niezależnie od epoki i miejsca na Ziemi.
Równonoc wiosenna od czasów pogańskich była symbolem zwycięstwa życia
nad śmiercią, dobra nad złem, w chrześcijaństwie ma podobny wymiar zwycięstwa
Chrystusa nad szatanem, zmartwychwstania i życia wiecznego nad śmiercią..

taki był mój zamysł
pozdrawiam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Chcę wierzyć, że to prawda, ale mam wątpliwości,
czy to przypadkiem nie na osłodę? Dla mnie - to bardzo ważne.
Od bardzo niedawna zaczęłam tak pisać, poprzednie wiersze
były całkiem inne (na kształt imienia, którego tu wolałabym nie wymieniać).
Pozostaje mi zakończyć wywód:
przylać babie, nie żałować - jak się należy - jeszcze dołożyć,
nie obrazi się, wręcz przeciwnie - będzie wdzięczna za naukę.
Od dobrego, to i baty nie bolą!
Dziękuję za całość,
pozdrawiam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Chcę wierzyć, że to prawda, ale mam wątpliwości,
czy to przypadkiem nie na osłodę? Dla mnie - to bardzo ważne.
Od bardzo niedawna zaczęłam tak pisać, poprzednie wiersze
były całkiem inne (na kształt imienia, którego tu wolałabym nie wymieniać).
Pozostaje mi zakończyć wywód:
przylać babie, nie żałować - jak się należy - jeszcze dołożyć,
nie obrazi się, wręcz przeciwnie - będzie wdzięczna za naukę.
Od dobrego, to i baty nie bolą!
Dziękuję za całość,
pozdrawiam
- baba
Zawsze piszę i wyrażam się szczerze, może nawet zbyt szczerze... lub zbyt ostro czasami (to o tym, co zawarłaś w nawiasie). To powoduje nieraz konflikty. Zapewniam jednak, że potrafię się przyznać do błędu.
Bywa,że czasem w żartach pójdę zbyt daleko, ale taką mam wadę i nic nie poradzę - jeśli mi to się zdarzy, to opitol od razu i już ;))
Naprawdę mi się podoba, nie żartuję. Jest sporo osób rozpoznawalnych na orgu i czasem nie trzeba czytać podpisu, a wiadomo czyje. To nie znaczy, że nakłaniam Cię tylko do takiego pisania. Zauważyłem tylko, że w "tym" jesteś dobra i warto to rozwijać.
Nie jestem ekspertem, to tylko hobby i naprawdę nie silę się na znawcę, albo zdobywanie laurów :)) Traktuję pisanie podobnie jak wędkarstwo, drugi "konik".
O nauce nie ma mowy - zapomnij, sam się tu uczę. :)
Serdecznie pozdrawiam.
Opublikowano

a jednak; baba wie swoje!(sporo czytam)
dziękuję, za wyjaśnienia, próbuję się rozwijać.
Co do wędkarstwa, to wiersz napisany b.dawno (do szufladki) pokaże co ja na to:

Gdy cię męczy czarna chandra,
smutkiem znaczy każda chwila,
to po prostu wsiądź na łódkę,
zamocz kija!

A najlepiej wczesnym rankiem,
kiedy noc się z brzaskiem mija,
porusz wiosłem razy kilka,
zamocz kija!

Wtul się w mgieł wacianą ciszę
tam gdzie wiatr z trzcin rosę spija
i na fali się kołysząc
zamocz kija!

Patrz na spławik co na fali,
nowe tańce wciąż wywija,
aby złowić złotą rybkę,
zamocz kija!

Rybka spełni trzy życzenia,
zanim minie mała chwilka,
bo wykrzykniesz je raz, dwa, trzy:
moczyć kijka!
moczyć kijka!
moczyć kijka!

dziękuję, nie oczekuję odpowiedzi,
pozdr.b
-baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki za zrozumienie i dobre słowo -
a baba bogata - czeka - widać ma kto
do niej przyjść - tym też bogata!
Pozdrowienia Sosenko oraz
od igiełki babiastej!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki za zrozumienie i dobre słowo -
a baba bogata - czeka - widać ma kto
do niej przyjść - tym też bogata!
Pozdrowienia Sosenko oraz
od igiełki babiastej!
Babo!
He he! Sosenka nie jest sama .
Jest jeszcze Marlett - jesteśmy duo.
PozdrawiaMy.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Chcę wierzyć, że to prawda, ale mam wątpliwości,
czy to przypadkiem nie na osłodę? Dla mnie - to bardzo ważne.
Od bardzo niedawna zaczęłam tak pisać, poprzednie wiersze
były całkiem inne (na kształt imienia, którego tu wolałabym nie wymieniać).
Pozostaje mi zakończyć wywód:
przylać babie, nie żałować - jak się należy - jeszcze dołożyć,
nie obrazi się, wręcz przeciwnie - będzie wdzięczna za naukę.
Od dobrego, to i baty nie bolą!
Dziękuję za całość,
pozdrawiam
- baba
ej, babao babo HAYQ prawdę gada, ja tez tak sądzę to już drugiwiersz któy widzimisie i to nawet bardrzo sie widzi
taki świeży i wiosenny jak, jak jak śłońce po zimie...:)
cmokes
Opublikowano

Stanko! Jak ja lubię Twoje pogłaskania!
Dziękuję cmoczyście!
Nie dziwię sie chopakom, że tak do tego kija ich ciągnie (czasem i tam zalewają robaka),
bo ja też.. ,tylko te robaki na haczyk to brrrrr. (palec nie naciśnie - szkoda robala).
Bez rosówek, na kulki zczegośtam - to jeszcze, ale jak coś najdzie na haczyk, to
upraszam się o bezbolesne wypuszczenie. A nie ma nic śliczniejszego, jak b. wczesny ranek,
trzciny, świrgoliki, pluskanie, kumkanie, mgły jak w kotle czarownicy od wody idą. Cudo!
Taka niby cisza - a gra w tobie. Ale Ty wiesz przecie!
Pięknie pozdrawiam
-baba

Opublikowano

oj, wiem babo wiem, jak tak opisalaś aż tęsknica mnie wzięła do tych szuwar i czarownic co mietłą zamiatają wodę na jęziorze aż szumi i fali, a okonki ogonkami o wodę plask, plask, tu kaczuszka tam bączek zabuczy, cosik zakwili w trzcinie , wiatr zapach grżeli przyniesie i podpływa do ciebie Kuba z łabądkami, dostojnie czai się i syczy wołąjąc chleba,,, ech wakacje aż mnie ciarki obeszły tak już tęskno, właśnie oglądałam zdjęcia z jeziora i wrzucałam do naszej klasy coby koledzy żałowali co tracą:)
cmokam uroczyście BAbo Z Izby do jeziora hej!!!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Noxen Hej Noxen, Niestety, to nie jest dobry wiersz. Bierzesz się za ciężki temat. Masz ze sobą moc setek tysięcy poetów i dołączasz do tych, którzy na temacie polegli. W warstwie - nazwijmy ją 'metafizyczną' - nie pojawia się tu błysk jakiegoś nowego podejścia, nowej idei, czegoś świeżego... Wiersz w skrócie mówi o tym, że peel nie wierzy w bajki i uważa, że po śmierci wchodzimy w 'nicość'. Nic nowego, to może na nowo da się to powiedzieć? Skąpy dobór rekwizytów nie pozwala wejść na jakiś głębszy poziom obrazowania. Poruszamy się w wątłej refleksji filozoficznej budowanej na wątłych obrazach. Osobiście lubię, gdy w wierszu jestem w stanie wyróżnić przynajmniej jeden z trzech aspektów (za Lacanem): symboliczny, obrazowy i 'realny', a najlepiej wszystkie trzy, ale to już wtedy Święty Graal. Czyli wiersz mówi do mnie na poziomie symbolicznym, gdy czuję, że podmiot bardziej jest mówiony przez język niż sam mówi. Na poziomie obrazowym, gdy jestem w stanie rozpoznać w jakiś sposób siebie w danym obrazie, a jednocześnie rozpoznać iluzję, która jest konsekwencją tego rozpoznania. I na koniec 'realne' - gdy wiersz rozmawia z moim Brakiem - czymś czego nie da się powiedzieć ani językiem ani obrazem, co wymyka się opisowi, ale uparcie powraca i nie pozwala mi się domknąć w spójną całość. I ten ostatni jest najtrudniejszy do wydobycia. Jeśli wiesz co chcę powiedzieć... Operujesz ciężkimi pojęciami - śmierć, dusza, nicość. Każde z nich osobno ma kaliber 44, ale razem - wcale się nie wzmacniają, tylko znoszą. A poza tym, w Nowym Roku, życzę Ci dużo lektur, wzruszeń i nadawania sensu.
    • @KOBIETA Ja bym jednak jechał przez Kołbaskowo żeby się bezpośrednio wpuścić w niemiecką 11, bo jak wiadomo, Niemiec nie ogranicza fantazji kierowców z temperamentem ;)
    • ach vivienne biedna vivienne cały paryż wypełniony nim to minie kiedyś minie teraz wszystko jego uśmiech jego imię noszą dni   chowasz twarz w dłonie nie mam pocieszenia popłacz vivienne dobre to łzy    przyjdzie znów wiosna wymażesz z pamięci saint-germain-des-prés każdą stację metra teraz już śpij vivienne    
    • To miło mi niezmiernie :)  Dziękuję :)   Pozdrawiam i składam najlepsze noworoczne życzenia :)   @Radosław   Tobie również!    Serdeczności :)   Deo  
    • @violetta  Viola masz piękny kolor ścian w mieszkaniu, i miniatura przednia. Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...