Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie wypisuje się długich listów gęsim piórem. To era komórkowa. Dwa zdania, z czego połowa to minki i skrótowe info bez znaków interpunkcyjnych.
Dzisiaj chcę się wysilić. Wysiedlę się na kilka godzin z ery atomowej i przeniosę do czasów zaprzeszłych. Lampa naftowa na dębowym biurku, zakurzonym pyłkami, które przyniósł wiatr. Mieszkam na wsi i miewam się dobrze. Już mnie nie kłuje w płucach. Tu nie ma zanieczyszczeń czy dziury ozonowej. Nie muszę się bać bomby atomowej, która spadnie z nieba jak grad, brudząc mi twarz.
Czasem przez myśl przewleka się twoja naciągnięta mina, kiedy wyciągasz się rano. Marszczysz czoło, wciągasz policzki, podciągasz do góry nos chcąc wytrzeć nim pajęczynę na suficie. W końcu dociera do mnie, że każde z nas budzi się w osobnych rogach świata. Zabijam tę myśl i biorę duży łyk kawy. Tak, wtedy już mieli kawę. Zacząłem przesładzać. Dziwi cię to? Wiem, zawsze piłem gorzką z mlekiem. Teraz są inne czasy. Cukier pobudza, pozwala mnożyć zapychacze czasu.
Od kiedy gotujesz dla innego, nauczyłem się wbijać gwoździe. Buduję już dziesiąty płot za domem. Jest drewniany z metalowymi główkami. Wygląda jak martwy pancernik zatopiony w zielonych glonach.
A mówią, że rozstania pogrążają. Widzisz, nauczyłem się pracować. Czasem siadam w fotelu i dziergam swetry. Wszystkie są twojego rozmiaru, w kolorze nocy. Mają dużo miejsca na pełne piersi. Są wąskie na wysokości brzucha. Wydaje mi się, że pachną tobą , więc pale je w kominku. Tę czynność powtarzam, jeśli przesadzanie kwiatów z miejsca na miejsce zaczyna mnie nudzić, lub kiedy nasze zdjęcia puchną od wilgoci. Wtedy, desperacko szukam na podwórzu słońca, żeby je wysuszyć. Wieszam na sznurkach jak pranie, doglądam, starannie wachluje. Mogę tak godzinami, bez wytchnienia, a w nocy kładę je na poduszce. Jest im wygodnie. Mogą wyciagnąć się na szerokość. Sam jak pies zwijam się w kłębek, w miejscu nóg.
Wszystko jest w najlepszym porządku, kochanie. Jestem zdrów i za kilka dni wracam do domu. Lekarze mówią, że muszę jeszcze przez jakiś czas brać leki i co tydzień chodzić na rozmowę do pana Leszka.
Nie obwiniaj się piękna, wina leży po stronie edukacji, rodziny, sąsiada który co wieczór palił na balkonie papierosa. Ja też jestem winny, bo sprawiłem, że znikłaś. A może to ja gdzieś się zapodziałem...
Idę się odnaleźć. Może jeszcze kiedyś, za jakiś czas, lub w następnym świecie, uda nam się zjeść razem śniadanie.

Opublikowano

Mnie się podoba BARDZO. Nastrojowe i sugestywne, ani przesłodzone, ani prowokujące tanie współczucie. Kilka bardzo celnych sformułowań np "każde z nas budzi się w osobnych rogach świata.." Proste, a prawdziwe do bólu, zwłaszcza dla kogoś, kto doświadczył (lub stale doświadcza) tego niemiłego uczucia. Dziękuję i proszę o więcej.
Z obowiązku zwracam tylko uwagę na:
- chyba powinien być przecinek w zdaniu " Tu nie ma zanieczyszczeń, czy dziury ozonowej.".
- "palę" zamiast "pale",
- "Tę" a nie "Tą czynność powtarzam",
- "wachluję" zamiast "wachluje",
- zamiast "zwijam się w kłębek, w miejscu nóg" napisałabym "zwijam się w kłębek w nogach łóżka" ,
- chyba powinien być przecinek w zdaniu "wszystko jest w najlepszym porządku, kochanie."
i podobnie w zdaniu "Nie obwiniaj się, piękna,...." jak również we fragmencie "sąsiada, który co wieczór ...".
Tyle wyłapałam - pozdrawiam - Ania

Opublikowano

Nie będę się czepiał interpunkcji - bo tu najważniejszy jest nastrój - który oddałeś w 110% !


Znam ten stan zawieszenia w czasie i przestrzeni - kiedy od świata oddziela Cię "Pole siłowe Miłości" - no w końcu sam zaznaczyłeś, że żyjemy w nowoczesnych czasach ... ale, na szczęście, nasze Serca jeszcze się o tym nie dowiedziały :-)

Pozdrawiam - pisz dalej koniecznie!
Marek

Opublikowano

Liryczny Łobuzie, będę pisałam dalej - koniecznie ! ;)
(Kobieta ... ?) Tak , jestem kobietą i napisałam list , a może bardziej wyznanie jako mężczyzna. Widzę , że oddałam to chyba w dobry sposób :)

pozdrawiam i dziękuję za 110% :)

Opublikowano

Oj! Pani Kasiu - nie z "beczki" ale z "bajeczki"!
Czy nie zna Pani tego :

Za siedmioma błękitnymi lasami.
Za siedmioma błękitnymi górami.
Na małej błękitnej polance - stała błękitna chatka, na błękitnej kurzej nóżce.
A pod tą chatką, siedział sobie mały, CZERWONY Krasnoludek, i mruczał do siebie:
- Ja k..., chyba nie jestem z tej Bajeczki !

No więc większość ludzi NIE jest z naszych Bajeczek - ale mam nadzieję, że Pani - właśnie jest!

Pozdrawiam - Marek

Opublikowano

Panie Marku , obraz mi się zmącił i przeczytałam beczki - jak bum cyk cyk ;)
Oj, no może i nie są z naszej Bajeczki ;)
A mi się zawsze wydawało że jestem indywidualistką i żyje we własnej, osobistej bajce, a tu trach - pomyliłam się. No kto by pomyślał

Opublikowano

Wie Pani - te "Bajki" dwojga ludzi - nigdy nie wchłaniają się w siebie całkowicie. Zawsze zostaje jakaś cząstka tylko naszego Ja.
Wprawdzie niektóre kobiety na to narzekają - bo chciały by swojego męzczyznę Całego i Na Zawsze ... ale tak sie nie da.
Chociaż - jest pewien wybieg:) - trzeba urodzić syna - który (do pewnego wieku) bedzie Tylko Jej Męzczyzną - może stąd biorą sie te całe rzesze Maminsynków - nie dojrzewających nigdy tak do końca.
Ale to nie mój problem - moim problemem sa Kobiety-Powoje , oplatające powoli dniem i nocą "swojego" wybranka - aż do całkowitego "Spantoflarzenia";))
O! Wymyśliłem nowe słowo -jak sam Leśmian!!!

Mam widocznie dzisiaj Wenę - to idę pisać!

Pozdrawiam - Marek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...