BlackSoul Opublikowano 6 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 6 Lutego 2008 Nie wypisuje się długich listów gęsim piórem. To era komórkowa. Dwa zdania, z czego połowa to minki i skrótowe info bez znaków interpunkcyjnych. Dzisiaj chcę się wysilić. Wysiedlę się na kilka godzin z ery atomowej i przeniosę do czasów zaprzeszłych. Lampa naftowa na dębowym biurku, zakurzonym pyłkami, które przyniósł wiatr. Mieszkam na wsi i miewam się dobrze. Już mnie nie kłuje w płucach. Tu nie ma zanieczyszczeń czy dziury ozonowej. Nie muszę się bać bomby atomowej, która spadnie z nieba jak grad, brudząc mi twarz. Czasem przez myśl przewleka się twoja naciągnięta mina, kiedy wyciągasz się rano. Marszczysz czoło, wciągasz policzki, podciągasz do góry nos chcąc wytrzeć nim pajęczynę na suficie. W końcu dociera do mnie, że każde z nas budzi się w osobnych rogach świata. Zabijam tę myśl i biorę duży łyk kawy. Tak, wtedy już mieli kawę. Zacząłem przesładzać. Dziwi cię to? Wiem, zawsze piłem gorzką z mlekiem. Teraz są inne czasy. Cukier pobudza, pozwala mnożyć zapychacze czasu. Od kiedy gotujesz dla innego, nauczyłem się wbijać gwoździe. Buduję już dziesiąty płot za domem. Jest drewniany z metalowymi główkami. Wygląda jak martwy pancernik zatopiony w zielonych glonach. A mówią, że rozstania pogrążają. Widzisz, nauczyłem się pracować. Czasem siadam w fotelu i dziergam swetry. Wszystkie są twojego rozmiaru, w kolorze nocy. Mają dużo miejsca na pełne piersi. Są wąskie na wysokości brzucha. Wydaje mi się, że pachną tobą , więc pale je w kominku. Tę czynność powtarzam, jeśli przesadzanie kwiatów z miejsca na miejsce zaczyna mnie nudzić, lub kiedy nasze zdjęcia puchną od wilgoci. Wtedy, desperacko szukam na podwórzu słońca, żeby je wysuszyć. Wieszam na sznurkach jak pranie, doglądam, starannie wachluje. Mogę tak godzinami, bez wytchnienia, a w nocy kładę je na poduszce. Jest im wygodnie. Mogą wyciagnąć się na szerokość. Sam jak pies zwijam się w kłębek, w miejscu nóg. Wszystko jest w najlepszym porządku, kochanie. Jestem zdrów i za kilka dni wracam do domu. Lekarze mówią, że muszę jeszcze przez jakiś czas brać leki i co tydzień chodzić na rozmowę do pana Leszka. Nie obwiniaj się piękna, wina leży po stronie edukacji, rodziny, sąsiada który co wieczór palił na balkonie papierosa. Ja też jestem winny, bo sprawiłem, że znikłaś. A może to ja gdzieś się zapodziałem... Idę się odnaleźć. Może jeszcze kiedyś, za jakiś czas, lub w następnym świecie, uda nam się zjeść razem śniadanie.
BlackSoul Opublikowano 6 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 6 Lutego 2008 UFO , dziękuję za wytknięcie błędów w warsztacie :) pozdrawiam
UFO Opublikowano 6 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 6 Lutego 2008 :) moją opinię już znasz, zobaczymy, jakie odczucia będą mieć inni. Pozdrowienia
Ania_Ostrowska Opublikowano 6 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 6 Lutego 2008 Mnie się podoba BARDZO. Nastrojowe i sugestywne, ani przesłodzone, ani prowokujące tanie współczucie. Kilka bardzo celnych sformułowań np "każde z nas budzi się w osobnych rogach świata.." Proste, a prawdziwe do bólu, zwłaszcza dla kogoś, kto doświadczył (lub stale doświadcza) tego niemiłego uczucia. Dziękuję i proszę o więcej. Z obowiązku zwracam tylko uwagę na: - chyba powinien być przecinek w zdaniu " Tu nie ma zanieczyszczeń, czy dziury ozonowej.". - "palę" zamiast "pale", - "Tę" a nie "Tą czynność powtarzam", - "wachluję" zamiast "wachluje", - zamiast "zwijam się w kłębek, w miejscu nóg" napisałabym "zwijam się w kłębek w nogach łóżka" , - chyba powinien być przecinek w zdaniu "wszystko jest w najlepszym porządku, kochanie." i podobnie w zdaniu "Nie obwiniaj się, piękna,...." jak również we fragmencie "sąsiada, który co wieczór ...". Tyle wyłapałam - pozdrawiam - Ania
UFO Opublikowano 6 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 6 Lutego 2008 a ja myślałam, że wyłapałam wszystko;p ale cóż.. przed Anią nic sie nie ukryje hehe;)
BlackSoul Opublikowano 6 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 6 Lutego 2008 bardzo dziękuję za wytknięcie interpunkcji :) jutro poprawie :) jak narazie dobranoc :)
asher Opublikowano 7 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 7 Lutego 2008 Kobiety są najlepszymi korektorkami! Sprawdzone!!! Jaka era, taka objętość tekstów :)
Liryczny_Łobuz Opublikowano 9 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 9 Lutego 2008 Nie będę się czepiał interpunkcji - bo tu najważniejszy jest nastrój - który oddałeś w 110% ! Znam ten stan zawieszenia w czasie i przestrzeni - kiedy od świata oddziela Cię "Pole siłowe Miłości" - no w końcu sam zaznaczyłeś, że żyjemy w nowoczesnych czasach ... ale, na szczęście, nasze Serca jeszcze się o tym nie dowiedziały :-) Pozdrawiam - pisz dalej koniecznie! Marek
BlackSoul Opublikowano 9 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 9 Lutego 2008 Liryczny Łobuzie, będę pisałam dalej - koniecznie ! ;) (Kobieta ... ?) Tak , jestem kobietą i napisałam list , a może bardziej wyznanie jako mężczyzna. Widzę , że oddałam to chyba w dobry sposób :) pozdrawiam i dziękuję za 110% :)
Liryczny_Łobuz Opublikowano 9 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 9 Lutego 2008 Dopisałem Ci to i owo do Twoich "Wierszy współczesnych" - i mam nadzieje na Twoje recenzje - bo jest mi ... fajniej na tym Świecie - kiedy spotykam kogoś, "ze swojej bajeczki" :)) Pozdrawiam - Marek
Rachel_Grass Opublikowano 9 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 9 Lutego 2008 tekst jest naprawdę świetny, przeczytałam 2 razy i dochodzę do wniosku, że cały czas da się z niego wyciągnąć coś nowego. pełen efekt bez tandety- to jest coś! niniejszym gratuluję i pozdrawiam.
BlackSoul Opublikowano 9 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 9 Lutego 2008 Łobuzie , ze swojej beczki ? ;> A co nas takiego łączy, że w jednej beczce sie kisimy, jak ogórki ? :)
BlackSoul Opublikowano 9 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 9 Lutego 2008 Rachel , nawet nie wiesz jak mnie to cieszy :) Tekst rozumiany na tysiąc sposobów, jest dla Poety/poety,Prozatora/prozatora skarbem :) Będę o niego dbała :) Dziękuję i pozdrawiam
Liryczny_Łobuz Opublikowano 9 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 9 Lutego 2008 Oj! Pani Kasiu - nie z "beczki" ale z "bajeczki"! Czy nie zna Pani tego : Za siedmioma błękitnymi lasami. Za siedmioma błękitnymi górami. Na małej błękitnej polance - stała błękitna chatka, na błękitnej kurzej nóżce. A pod tą chatką, siedział sobie mały, CZERWONY Krasnoludek, i mruczał do siebie: - Ja k..., chyba nie jestem z tej Bajeczki ! No więc większość ludzi NIE jest z naszych Bajeczek - ale mam nadzieję, że Pani - właśnie jest! Pozdrawiam - Marek
BlackSoul Opublikowano 10 Lutego 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 10 Lutego 2008 Panie Marku , obraz mi się zmącił i przeczytałam beczki - jak bum cyk cyk ;) Oj, no może i nie są z naszej Bajeczki ;) A mi się zawsze wydawało że jestem indywidualistką i żyje we własnej, osobistej bajce, a tu trach - pomyliłam się. No kto by pomyślał
Liryczny_Łobuz Opublikowano 10 Lutego 2008 Zgłoś Opublikowano 10 Lutego 2008 Wie Pani - te "Bajki" dwojga ludzi - nigdy nie wchłaniają się w siebie całkowicie. Zawsze zostaje jakaś cząstka tylko naszego Ja. Wprawdzie niektóre kobiety na to narzekają - bo chciały by swojego męzczyznę Całego i Na Zawsze ... ale tak sie nie da. Chociaż - jest pewien wybieg:) - trzeba urodzić syna - który (do pewnego wieku) bedzie Tylko Jej Męzczyzną - może stąd biorą sie te całe rzesze Maminsynków - nie dojrzewających nigdy tak do końca. Ale to nie mój problem - moim problemem sa Kobiety-Powoje , oplatające powoli dniem i nocą "swojego" wybranka - aż do całkowitego "Spantoflarzenia";)) O! Wymyśliłem nowe słowo -jak sam Leśmian!!! Mam widocznie dzisiaj Wenę - to idę pisać! Pozdrawiam - Marek
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się