Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Unieś głowę nad horyzont
Dawnych jaźni, zwidów, marzeń,
Tych zamkniętych linią krzywą.
Czy są one jeszcze ważne?

Myślą, wznieś się ponad poziom
Przyzwyczajeń i schematów.
Spróbuj jaki ma smak obłok
I się zachwyć pięknem kwiatów.

Poczuj zapach pól i lasów,
Ich aromat poznaj wiosną.
W gęstej trawie poleż czasem
Czy ją słyszysz? - szeptem rośnie!

Wraz ze słońcem rusz w zawody
Promieniując śmiechem ciepłym.
Gwiazdom oddaj senność powiek
A z księżycem nockę przepłyń.

Rankiem zerwij listek z drzewa
I trzymając mocno w dłoni
Westchnij: "Uchyl rąbek nieba
I pamiętaj Panie o mnie".

Opublikowano

Rada... jest ich tu sporo i chyba wszystkie warto zastosować... nawet ta ostatnia, w przypadku mojej osoby, jest jak najbardziej na miejscu.
Lubię takie wiersze i nic na to nie poradzę... a tu, równiutko do tego w każdym wersie, rymy, jeżeli nie idealne... dla mnie mogą być (może ja mało wymagająca;)
Wiersz podoba mi się, bo bije z niego radość.
Mój obłoczek ma smak waniliowego budyniu. Pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Rymy - to jest mój problem. W miarę czytania denerwują mnie rymy tzw stukające i coraz częściej stosuję rymy niedokładne lub wręcz wyrazy o podobnej przedostatniej samogłosce. I tu jestem pouczany. Pewnie mogę wiersz zrymować dokładnie, ale czy te rymy w wierszu delikatnym nie są wskazane.
Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


pewnie, że się zgodzę, powiem nawet więcej, w niektórych przypadkach satyry, im prymitywniejszy rym, tym lepiej (oczywiście chodzi mi o zamierzony zabieg) bo dochodzi jeszcze groteska słowna.

Powiem szczerze, że sentymentalnych wierszy nie umiem pisać. Zawsze wkrada mi się, mimo woli, jaki cyniczny, albo groteskowy akcencik i w rezultacie zawsze kończy się śmiechem :)).
Przyznam, że to trudna sztuka, napisać dobry sentymentalny wiersz, czy erotyk.
Kroczy się po bardzo cienkiej linii i łatwo przekroczyć tę granicę - a wtedy powstaje kicz albo wręcz gniot.
W Twoim wierszu tego nie ma, bez obawy.
Pozdrawiam.
Opublikowano

nie moje klimaty, takie "rady", i już. nic na to nie poradzę, bo jeśli mam się z subiektywnego punktu widzenia wypowiadać- objadę, a z obiektywnego nie umiem, bo mi taka poezja nie leży. zbyt łatwo się ją interpretuje.
pozdrawiam ciepło, Rachel

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaromaNo sama widzisz, że to może być skomplikowane :)  
    • Z ciszą to jest tak, że im mniej się o niej mówi,  tym bardziej wybrzmiewa. I to Ci się właśnie w tym - jakże klimatycznym - wierszu udało.  Chociaż sytuacja liryczna przywodzi mi trochę na myśl ciszę po kłótni, po jakimś ostrym starciu, albo też po czasowej rozłące którą ciężko przetrawić, ale... mam poczucie, że Peelkę jednak ratuje świadomość obecności "słuchacza",  i tego, że "póki się żyje i można wybierać - można też wiele naprawić". Ale może nadinterpretuję i się doszukuję czegoś niepotrzebnie :) W każdym razie - wiersz mi się podoba i ma głębię :) Której czasami mi w wierszach brakuje, więc miło mi, że Cię mogłam poczytać :)   Pozderki serdeczne, (przed)świąteczne :)   Deo
    • Otworzyłem się Jak tulipan   Opuściło mnie Jedno słowo Zburzyło Ceglany mur   Wymknęło się Nie wróci Zaciskam wargi Spłoszony     Drzwi na klucz Zamykam     Zamykam Drzwi na klucz   Spłoszony Zaciskam wargi Nie wróci Wymknęło się   Ceglany mur Zburzyło Jedno słowo Opuściło mnie   Jak tulipan Otworzyłem się        
    • Taki wodopój, to ratuje życie:)
    • @Clavisa Opowiem Ci anegdotę, bo z automatu mi się przypomniała. Gdy byłem dzieckiem, ojciec nagrywał występy artystyczne moje i brata na magnetofonie kasetowym marki Grundig. Gdy wyczerpał się repertuar z przedszkola, a ja nadal chciałem być nagrywany, wymyśliłem na poczekaniu piosenkę. Brzmiała ona tak: Płynie sobie statek Już niedaleko brzegu A ja już wyskakuję No i... Utopiłem się Ostatnie co słychać na tym nagraniu to zniecierpliwiony głos ojca: - A tam, głupoty synek śpiewasz. :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...