Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witoldzie - wszystko to prawda i nie zgodzić się z Tobą nie sposób, ale jakoś jeszcze mi mało - mało, bo jak dla mnie to tylko zapis pewnych twierdzeń.
Poezja jeszcze pięknie je ubiera, szczególnie u Ciebie, a tu tego brakuje. Dlatego jakoś mnie tym razem nie ujmuje:(
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Marku - dziękuję - jakoś tak czasem przyzwyczajenie trzeba odmienić - nie chcę aby mnie "szufladkowano", hihihihi, może napisz coś Marku o treści, interpretacji to tylko propozycja

serdeczne pozdrówko W_A_R


[sub]Tekst był edytowany przez Witold_Adam_Rosołowski dnia 18-05-2004 12:21.[/sub]
Opublikowano

:)
Tak Witku to Twoja poezja;-)
ale skoro ja opublikowałeś to chyba jest już zasobem udostępnionym(zartuję), przed chwilą czytałam Twój wiersz ( i komentarze),
w których zarzucano Ci za dużo słów, tu znów za malo, ech ... "jeszcze sie taki nie narodzil co by wszystkim dogodził",
a tu chodzi o myśl, ideę, przesłanie(jak to nie nazwać-sens ten sam) i uważam, że ten wiersz jest właśnie kwintesencją, więc nie potrzbuje nadmiaru słów.
serdecznie pozdrawiam
anka

Opublikowano

Witoldzie!
Nie staram się analizować wierszy, bo nie mam do tego przygotowania. Czytam. Jeżeli coś „zaiskrzy” przy czytaniu, to staram się (próbuję!) zrozumieć intencje Autora. Czasami denerwuje mnie czytanie komentarzy, które „dorabiają treść” i przetwarzają myśli Piszącego. Uważam, że najlepiej wie, o czym pisał, Autor wiersza. Rozbieranie wierszy na czynniki pierwsze pozostawiam specjalistom, których na tej stronie nie brakuje. Moje podejście do czytanych wierszy jest typowo emocjonalne. Tak też piszę swoje wierszyki.
Serdecznie pozdrawiam
Marek Wieczorny

Opublikowano

Witaj Witku,
(z góry przepraszam, że to wypracowanie :)

Wstęp.
Nigdy nie myślałem w ten sposób o swoim pisaniu. U Ciebie wydaje mi się to naturalne. Choć przeczuwam trochę swoją "winę" za pojawienie się tych refleksji.

Rozwiniecie.
Mógłbym się kłócić i polemizować - ale.
Nie wierzę w słowo. Może to brzmieć głupio i dwuznacznie - nie wierzę, raczej wiem, że słowo nie przeniesie tego, co chcę powiedzieć-wyrazić. Nie wierzę też w "przeźroczystość" słów - zawsze mamy usta ułożone przez formę artykulacji.
Wierzę, że jedno słowo (każde słowo) może znaczyć, choć piękniej, pełniej brzmi w chórze. Wierzę, że mówiąc można się porozumieć.
Wierzę, że więcej zależy od nas niż od słów.
Wiem, że poezja może czynić to - co niedouwierzenia.

Zakończenie.
Myślę, że gdybyś napisał dalszą część tej refleksji - nasze proste równoległe zaczepiłyby się gdzieś w plus-minus nieskończoności.

Jednym słowem: gratulacje!

pzdr. bezet

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jeśli wiersz zdaje się wrotami
malowanymi wietrzną strugą
porzućmy bagaż - pójdźmy tam i ...
zapraszam na stronę drugą

serdeczne pozdrówko W_A_R


[sub]Tekst był edytowany przez Witold_Adam_Rosołowski dnia 19-05-2004 09:59.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Witold_Adam_Rosołowski dnia 19-05-2004 10:07.[/sub]
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bogdanie - wybacz - wyciąłem ten fragment - bo do niego najdłużej dumałem - proponujesz dalszą refleksję - ok - tylko już może nie tu - wiersz, ten który czytałeś - jest linią - nie odcinkiem (bo bez początku i końca - szczególnie tego końca) - a tak na koniec bez końca - to kiedyś zaznaczyłem w pewnej wielkiej księdze fizycznej - tekst - coś w rodzaju - że nigdy nie da rady rozdzielić wiązki światła - pani bibliotekarka mnie zbeształa, hihihihi - ale czekam dnia kiedy to nastąpi - jak z "atomem" (grec. niepodzielny)

ps. do winy się nie poczuwaj - wiersz ten powstawał jakieś dobrych kilka lat temu - kiedy siedziałem na wykładzie z fizyki - a skończyłem(?) teraz - no cóż - kilka dobrych lat - a dla fotonu - chwila ...

serdeczne pozdrówko W_A_R


[sub]Tekst był edytowany przez Witold_Adam_Rosołowski dnia 19-05-2004 12:31.[/sub]
Opublikowano

masz bardzo ładną wizję poezji...
światło, pryzmat...
pięknie...
nie wiem tylko czy pierwszy wers należy rozumieć dosłownie...
jeśli tak to się z tym nie zgodzę
poezją może być najprostrze zdanie np. "kocham cię" czyż to nie czysta poezja?
jednak nawet w tych dwóch słowach jest ogrom słów i jeżeli to chciałeś wyrazić w tym wersie to w pełni się zgadzam
pozdrawiam cieplutko

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Annabel - jeśli chodzi o pierwszy wers i jego dosłowność - to czy się zgadzasz czy nie to Twoja sprawa - ktoś kiedys powiedział, ze poezją jest wszystko czy coś w tym rodzaju - ok - niech mu będzie - dla mnie każde słowo jest ogromem a to czy ktoś napisze "kocham cię" czy inne sformułowanie - to początek - otwarcie bram - lecz jeszcze nie wejście do środka - lecz cóż - kaznodzieję z siebie zrobiłem - dzieki że zajrzałaś i przeczytałaś i

serdeczne pozdrówko W_A_R

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie mam żalu do losu że czasami gorzej jest próbuje to zrozumieć nie gniewać się   bo wiem że i tak nie wygram z nim nie przekupie go choć pieniądze mam pogodziłem się z tym   myśląc jakoś to będzie przecież nie zawsze wieje zimny wiatr bywają lepsze dni    
    • @Alicja_Wysocka Bo ludzie mówią za dużo. Nie wiem, jak było dawniej, np. w XIX wieku, ale mam wrażanie, że żyjemy w czasach wszędobylskich small-talków. Nawet w pracy u siebie, kiedy kupię sobie obiad i wejdę do windy, słyszę np.: "o, pierożki", zamiast po prostu: "dzień dobry" i koniec. No tak, pierożki i co to w ogóle ma do rzeczy, że powiedziałeś/powiedziałaś "pierożki"? Czy ludziom robi się wtedy lepiej? Nie rozumiem tego w ogóle.   Poza tym, za fasadą dobrych słów, siedzi wielokroć hipokryzja i to taka właśnie przez te słowa domyślnie wdrukowana, ponieważ ludzie wiedzą, do czego używa się takich a takich fraz (literalnie pozytywnych), a mimo wszystko wciąż ich używają. Nielogiczne.
    • aż gęsto od tej całej telepatii. istny pumptrack między nami, pofałdowana przestrzeń, po której skaczą świetlistsi endurnie. co i rusz łamią się zdania, rączki, urywają myśli-linki. dlatego chcę ci opowiedzieć bajkę o zamkniętej na świat, niczym Korea Północna, wsi. o spłachetku ziemi otoczonym strzeżonym betonem, chatach przystrojonych kolczastymi druciskami. kiszono się tam we własnym sosie. i grało, tańczyło w każdym dziwaczne uczucie przynależności. i zjawił się on. miał miejsce błąd dozoru, przez źle pilnowany mur przeniknął albo został wrzucony górą, Węgier. czy też Czech, mniejsza o to. stary ochlaptus z alkoholową demencją, mózgiem rozmiękczonym latami denaturatowania, do tego – w łachmanach. lecz był sensacją, istnym prezydentem, aniołem, Michaelem Jacksonem w marynarce-liberii z epoletami. obcym, a więc lepszym. zrazu zobaczono w nim posłańca. skąd? z samych Niebios? może. lub z Kalkuty, Wadowic, Indiany. i odkrawano od niego uświęcone części, darto znoszone ubranie na kawałeczki-relikwie. widziano w nim wielką metaforę, bo był spoza smolnej i dusznej wsi. każdy centymetr jego postrzępionej kurtki, przesikanych spodni, zaczął kosztować majątek. przybysz bełkotał w sobie tylko znanym języku, czasem igła w jego głowie natrafiła na właściwą ścieżkę i rzucił coś o krajach, gdzie pospolite niegdyś skody favorit są osobliwością i rarytasem. czuł się taką skodovką. zjedzono go szybciej, niż ktokolwiek mógł się spodziewać. delektowali się, wieśniacy, tym, co uznali za komunikant. przełykali z namaszczeniem. ...teraz przydałby się jakiś morał, co nie? jeszcze lęgnie mi się w zwojach, jeszcze tworzy przyszła treść. taka urocza, choć do wykrzyczenia. wmyślę ją w ciebie, jak będzie gotowa.  
    • I tak też można...   Łukasz Jasiński 
    • Dwie strony powoju   Patrzę głębiej Ci w oczy, widząc w nich prawdy kamuflaż, kiedy bardziej i bardziej ślepca – mnie – kłamstwem poruszasz.   Śpiewał psalmy tramwajów na czas i niewczas przybyłych. Drżąc na każde z zawołań rdzawo czerwonych torowisk, był nieważnym kompletnie wśród cielsk grubiańsko olbrzymich.   Jego biały kieliszek z mocą tysiąca królowych, kropli nie uroniwszy, przez stal i rdzawe obrzyny przeszedł, krzycząc w nieboskłon – mogę to zrobić od nowa!      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...