Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Chciałabym być jak listek brzozowy. Tak mały i lekki, ze prawie go nie ma. Ufnie wyciągać mordkę do słońca a potem brzemiennie nabrzmiewać sokami. W kojącym poszumie nakarmić zbolałych myśli strachy. Zapuszczać się buńczucznie w najskrytsze zakamarki. Beztrosko figlować z cieniem na trawie, nie bacząc na autorytety. Stroić się w złoto by błyszczeć jak klejnot i bezwstydnie przeglądać się w kałużach. Poddać się pieszczocie wiatru i muśnięciu nocy. Zaplątać się miłośnie w gęstwinie niepojęcia. Dostojnie ponad wodami szybować i frywolnie wirować w piruetach. Umykać figlarnie przed losem, który nachodzi. Przy odrobinie szczęścia, zatrzymać czyjeś wspomnienie między stronami sztambucha.

Opublikowano

Króciutkie, zwiewne i lekkie (jak listeczek;)) zatracenie w naturze i wyobraźni.
"przed losem, który nachodzi" - chyba powinno być nadchodzi.
Słowo "buńczucznie" jakoś mi nie pasi, ale to moje osobiste zboczenie.
Nie porwało mnie to, ale czepiać też się nie będę. Serdeczności

Opublikowano

Bardzo dziękuję za komentarz. Tak, oczywiście w zamierzeniu miało być "nadchodzi" ; to literówka a słownik w Wordzie jej nie złapał bo taki wyraz istnieje (swoja drogą, w tym połączeniu też ma swój`sens). Co do "buńczucznie"; może istotnie nie bardzo pasuje, ale każde inne słowo, które przymierzałam w tym miejscu (a próbowałam wiele razy) powodowało, że cała myśl ocierała się o banał. Mam zresztą świadomość, że cale "Marzenie" jest niebezpiecznie tego bliskie. Ale właśnie takie "poruszanie się na pograniczu kiczu" najbardziej mnie pociąga. Pozdrawiam - Ania

Opublikowano

takie "poruszanie się na pograniczu kiczu" jest niebezpieczne;) ale rzeczywiście czasem (choć nie wiem czy to kwestia szczęścia czy umiejętności), może z tego wyjść coś dobrego. Takie przedstawienie codzienności w niecodzienny sposób;) życzę Ci oczywiście spełnienia w tym zakresie. Wena rzecz dziwna i nieokreślona a teksty bywają zwodnicze. Powodzenia Tobie i sobie (ale egoizm ze mnie zabił;p). Uśmiechy

Opublikowano

"brzemiennie nabrzmiewać sokami." no i fakt kradnięcia wspomnienia jest uroczy ::)) reszta całkiem zwiewna choć miejscami przedmuchana, ale nie jest to bardzo przesadne :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • "Nie żyjesz,           dopóki nie spłoniesz.           A miłość to jedyny                                              płomień,            który nigdy nie gaśnie".   Ona miała włosy jak ogień, a on śmiał się jak benzyna. Skradli motor z dachu motelu i pojechali tam, gdzie kończy się mapa. W ustach mieli wiatr i smak spalonej drogi, a między nogami - lato, które jęczało jak silnik na czerwonym. Ich cienie ścigały się po asfalcie jak wilki Apollina - głodne światła i krwi. Lizał jej serce jak rosę z łez nocy, ona wgryzała się w jego sny jak dzika winorośl, aż krzyk nocy pękał na pół. Ich krew śpiewała w ciemności, jakby sama chciała się narodzić. Brat i siostra krwi, kochankowie bez metryki, bez prawa jazdy, bez przyszłości - tylko dzikie oczy i skóra jak napięty żagiel. Zamiast walizek - oddechy. Zamiast celu — język świata. Plaża nie miała granic - oni też nie. Śmiali się w twarz księżycowi, rozbierali się z rozsądku jak z ciuchów. Słońce pieściło ich językiem, a potem spali w cieniu wydm, jak dzikie wilki - syci miłością, głodni jutra. Noc drżała nad nimi jak skrzydło anioła, który zapomniał, po co spadł. Aż we śnie cień losu przeciął ich jak błysk noża - i przez mgnienie zniknęli: bez siebie, bez tchnienia, tylko z echem, co w pustce się kruszyło. Lecz gdy świt dotknął rzęs, mówili sobie „na zawsze” - z winem na ustach i piaskiem w zębach. Nikt ich nie rozumiał - i dobrze. Miłość była dzika. A dzikie nie musi się troszczyć o jutro. Na mapie zostali jak cień bez ciała - piach we włosach, płonące serce, błękit wolności, który nie zna granic, i słońce miłości, które nigdy nie gaśnie.          
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zdaje się, że Marek Kondrat w ten zamierzony sposób przeszedł na swoją aktorską emeryturę. Kto dziś już wierzy bankom ofe czy innym takim? A słynna wypowiedź pani Szczepkowskiej w dzienniku - kto wierzył, a zapomniał, że jest aktorką? Młode pokolenie chyba jest już mniej naiwne jak my. Pozdrawiam Iwonko.  
    • Kiedyś bywały zbiorki harcerskie albo takie przedpierwszomajowe, dziś są to zwykle zbiorki pieniędzy, ogólnie - podmiot liryczny jest mocno podejrzany - i żeby się z tym ogłaszać :-)   zbieramy makulaturę, zbieramy kasztany dla dzików, zbieramy na kaucję, zbieramy, a nie dla jakichś ów?  ;-)
    • @violetta tylko chyba nie w stylu Trzaska
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...