Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

przepływ


Rekomendowane odpowiedzi

Ociekam wodą. Mówiłaś, że dni nie mają umiaru, są jak studnie bez dna. Wierzyłam. Ogarniałam dłońmi światopogląd matek, ich dzieci, mężów pijaków, dziadków gwałcicieli. Sterowana chorobą powielania, pogłębiałam ślady na piasku. Drążyłam coraz większe dziury w drzewach.
Stateczność ociekała dobrym wychowaniem, jak cukierek ciepłym adwokatem.
Wlewam gazowane litry w krzywe kończyny, nadęte tłuszczem. Uwypuklam oczy spod ciemnych włosów. Tak jest, znalazłam sposób na ucieczkę z grzązkich piasków. Na razie wynurzam cebulki, wielkie jak ludzka wyobraźnia.

Rozlewam się do doniczek, przeciekając przez dziury w spodach. Zasysam się odkurzaczem, błądząc w kocich kłakach - szukam parapsychologii, żeby wyjaśnić wątpliwości. Wielkie teorie zahaczają o fanatyzm lekomanów. Nie mam do nich zaufania.
Choruje na reumatyzm. Strasznie boli mnie umysł kiedy nieproszony, zaczyna padać. Obija mi czoło, szerokimi biodrami.
Zapalam się i płonę. Wewnętrzne wzniecanie - ktoś podsyca ogień, dorzuca stare ubrania. Wypalam się, rozsypuje po dolinach.

Ląduje nosem w przymierzalni, nogą w końskim gównie, wzrokiem w odmętach.
Ocean nie jest taki wielki. Mieści mi się w ustach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...