Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

wstępik do czegoś


Jimmy_Jordan

Rekomendowane odpowiedzi

Czy też powieść powinna przedstawiać nam swoje postaci, czy aby nie jest wskazanym by to choć raz zaszła swego rodzaju resublimacja? Pisząc resublimacja mam oczywiście na myśli odwrócenie, zamianę lub też jeśli trzeba opaczność. Nazywam się Wacław Strzygiełek i przez następnych parę stronic będę państwa bohaterem pierwszoplanowym, za mną w pokoju odwiedzin stoi Marysia, a tuż obok niej doktorowie Grecki i Szalona Źrenica a także poeta Mięczek Warunek. Jestem siódmym dzieckiem stróża pijaka Przemysława Strzygiełka ze wsi Puszcza, który około piętnaście lat temu obwołał się mesjaszem i w towarzystwie niemal wszystkich swoich zmienników udał się w świat szerzyć święte słowa. Rzecz jasna, w celu zachęcenia wspomnianych Przemysław natychmiast mianował ich swymi oświeconymi apostołami. Wujek Ferdynand, wybraniec z którym ojciec do dziś utrzymuje kontakt opowiadał mi wiele razy o raju, jaki Prometedion, tak ojciec nazwał się jako mesjasz, buduje dla swoich wyznawców.

Matka, jako że była osobą powściągliwą i raczej zamkniętą w sobie, iluminację współmałżonka przyjęła dość spokojnie, szybko wyszła ponownie za mąż, a moim ojczymem został ostatni stróż w naszej wsi Olek Winny. Oczywiście nie mam jej tego za złe, wręcz przeciwnie, jako pięciolatek najdłużej tuptałem na ich weselu. Jednak jak się okazało, w moim tańcu byłem odosobniony, pozostała szóstka dzieci stróża pijaka tak zżyła się z ojcem, że albo pojechała z nim szukać rajskiego ogrodu, albo znalazła schronienie u matki Prometediona, to jest mojej babki.

To by było na tyle, mniej więcej wytłumaczyłem wam kim jestem i skąd pochodzę. Miejsce, gdzie aktualnie przebywam nie jest bynajmniej obszytą atmosferą sielanki Puszczą, lecz rządową kliniką psychiatryczną, która jako pierwsza placówka na świecie podejmuje się leczenia poetów, którym z nudy stałem się kiedy matka przyrządzała apokaliptycznie zwyczajne śniadania, obiady, kolacje dla Olka, ewentualnie kiedy Olek dwadzieścia cztery przez siedem siedział w stróżówce, z powodu braku zmienników. Tak więc matula nosiła przekąski, przystawki, dania dnia, ogółem starała się jak tylko mogła dogadzać Winnemu. Dostawał odleżyn, rosła mu gęsta, ruda broda, tył i tył, a matula przy każdej wizycie bywała dłużej i dłużej, toteż paradoksalnie czasu by przygotować nienasyconemu ojczymowi jedzenie miała wciąż mniej i mniej. Z antynomicznej opresji wybawiła ją dopiero jego śmierć, spowodowana, bodajże, zakrzepem, w każdym razie czymś o okrutnej nazwie. Tak, cały ten czas pisałem wiersze. Nie było to nic wielkiego, ale w momencie gdy zjawiło się moje obłąkanie miałem ich już spory tomik, co niechybnie przywiodło matkę na trop kliniki. Z perspektywy czasu nie sposób powiedzieć, iż był to trop fałszywy.

Zatem całą plejadę powieści powinniście już znać, wspominałem przecież o pacjentach, odwiedzających, doktorach? Przez następne kilka stroniczek skupmy się właśnie na nich. Nie chciałbym bowiem, tak prosto z mostu, w dodatku tuż przy wstępie, podawać pełnej genezy oraz charakteru mojej choroby. To byłoby zbyt proste, a ja przecież nie porywam się na byle nowelkę, lecz na powieść, wielką kanciastą, toporną księgę, druzgoczącą głowy, łamiącą dłonie, mutującą oczy… Nie może się jednak zdarzyć, iż twór świra, dyrdymała, wariata będzie tworem normalnym. Jeżeli zaś, po mimo mych usilnych starań ograniczony we mnie okazałby się okazem zdrowia w rzeczywistości, proszę mnie o tym bolesnym fakcie poinformować.

- No, Wacek sprawuje się coraz lepiej – z dumą zakomunikował Szalona Źrenica, a jego źrenica lewego oka zważywszy się gwałtownie, odepchnęła wdzięczne spojrzenie Marii- jeszcze wczoraj narzekał na bóle włosów – tutaj w szerokim uśmiechu pogroził pacjentowi – ale dziś to doprawdy nie ten sam człowiek, mówię pani.- skinął, poklepał Marysię po ramieniu, jego lewa źrenica zdążyła jeszcze rozszerzyć się gwałtownie i wyszedł.

Stojący za nim Grecki szybko zmierzył kobietę wzrokiem, większość czasu rezerwując na okolice ud i bioder, po czym, ponieważ nie miał nic na miarę ruchomych źrenic, po prostu wyszedł. Marysia rozglądała się krótką chwilkę, zupełnie jakby odwiedzała Wacława po raz pierwszy. Zamknęła drzwi, widać było, że te wizyty napawają ją jakąś tajemniczą ekstazą, napięciem, które szczególnie wyraża się drżeniu rąk. Przychodziła niezwykle często, zwłaszcza ostatnimi czasy, kiedy to jej umiłowany poeta dostał propozycję odegrania roli w filmie.
- Była tu?- głosem pretensjonalnym i pełnym wyrzutu cisnęła w kierunku zachwycającego się ścianą Wacława – Była tu, ta suka? Była, po co ja się pytam, oczywiście, że była…- słowa wystrzeliwała z prędkością pocisków za co zmącona, grająca poetom melodie, cisza obraziła się na nią. Pretensje jej Wacław uznał za niepodważalne, nikt nie ma przecież prawa drzeć się tu, gdzie od spokoju zależy tak wiele. Kolejną myślą, która wyrysowała się teraz w jego głowie, był los Mięczka Warunka, przyjaciela, który zapewne nie oczekując tak potężnego zmącenia, nie wyszedł z sali. Dopiero przerażone oczy Wacka pokazały Marysi prawdziwego, choć nie właściwego odbiorcę jej krzyku. Czasem mogło się wydawać, że Warek, jak zwykł się nazywać, nie posiadał jakiejkolwiek partii mózgu, którą można by uznać za poczytalną, mimo to pod wpływem fochów drobnej kobiety, jaką była Maria, obudziło się w nim przerażenie.
- Warek, idź no przynieś, kubki, napijemy się herbaty…- Mięczek stał nieruchomo ze ślepiami wytrzeszczonymi w stronę Marii i nienaturalnie podniesionymi ramionami. Wacław próbował jeszcze przez moment sprawić, żeby nieznośna bokserska garda ustąpiła, ale nic nie wskórał. Dziewczyna zakryła usta dłonią. Cisza ponownie wdrapywała się na tron i pewnie szczęśliwie zasiadła by na nim na dłużej, gdyby nie wrzask i trzaśnięcie drzwi, którymi Warek skwitował swoje niezadowolenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...