Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w puchu wrony pogubiły pióra
jej nie zgubię
przywiązane do siebie
kroczymy duktem pod czapami
wystarczy rękę podnieść a zlecą
wszystkie skarby białego szleństwa
ze śmiechem zmarzniętej kruszyny
płoną skapki płatków
w krę nie zamienią się
nigdy

taka miłość co lody pali
zagłuszy krakanie
czasu

Opublikowano

jak dla mnie to raczej ubogie i monotonne. są 'momenty', które obiecująco się zaczynają ale nie ma końca lub jest kiepski jak chociażby 3 ost wersy czy te wróble zlatujące się.
pozdrawiam,
__________
__________
trzecia kreska

Opublikowano

nosz przecież to nie złośliwe ;> po prostu mi się nie podoba i o. no ale w związku z tym, że się ten nie podoba to i inne sobie poczytałem twoje i jak dla mnie chociażby 'nagrabiłam sobie'(szczególnie ost. strofa), 'manipulacje jajkiem', 'napromieniowani (też ost. ;] dużo lepsze. osobiście cenię sobie takie 'momenty' w wierszach, tak poskładane, że nikt nie_piszący czegoś takiego nie ułoży. [najfajniej jak się jeszcze one w coś szczególnego układają.]
np.
'umrzeć [nawet bez tego]
migocąc później
koroną która straszy'

pozdrawiam,
się postaram twoje kolejne czytać, komentować
[i nie strzelam do cie tylko do wiersza tego ;]

Opublikowano

Jacku, ty to wiesz, czujesz ich maleńkie serduszka blisko siebie, to wspaniałe uczucie zrozumiałe dopiero w pewnym wieku...

Ewuś, oj, masz czego, na święta miałam 3 takie kruszyny, cudności.
dzisiaj druga pofrunęła za morze! ptaszyna jasna.

Michale, rozpieszczasz mnie, ale to miłe tak jeszcze w Strym Roku..;)) poczuyć miłe łaskotanie

Wesołego Sylwestra WAm zyczę! szampańskich nastrojów, dobrej zabawy bez kaca!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To przepiękna zwrotka warta najlepszych poetów ! I ostatnia też złota warta. Gdyby udało się dotrzymać kroku pozostałym ... 
    • @Poezja to życie Dobrze prawisz i rym jest...  
    • @Jacek_Suchowicz Piękny wiersz o zbliżającej się jesieni. Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • W koszulce pirackiej i mycce z czaszką, Pochylony nad balią z praniem, Pianę wzbijałem ku niebu – chlup, chlup, Wiosłem szarpałem ocean zbyt spokojny.   Wichry w koszulę łapałem na kiju, Kurs obierałem – ahojj! – wołałem. Ster trzymał mój język, nie ręce, Żagiel inspiracją: tam, gdzie wiatr dmie!   Świat zmierzyłem bez lunety i bez map, Z oceanem biłem się z tupotem i krzykiem. Gwiazdom nie wierzyłem, bo mrugają okiem. Ja wam dam, wy żartownisie, dranie!   Na Nilu mętnym, wezbranym i groźnym, Szczerzyłem kły z krokodylem rozeźlonym. Ocean zamarł, gdy dryfem szedłem – skarpetki prałem, Rekin ludojad nad tonie morskie skoczył i zbladł.   Na prerii mustang czarny jak moje pięty, Ogonem zamiótł mi pod nosem – szast! Wierzgnął, kopytem zabębnił, z nozdrzy prychnął, Oko puścił i w cwał – patataj, patataj!   Na safari gołymi przebierałem piętami – plac, plac! Słoń zatrąbił, nie uciekłem, w miejscu trwałem. W ucho dostał, ot tak – i odstąpił: papam, papam. Został po nim tylko w piasku ślad i swąd.   Lew zaryczał – też nie pękłem, no nie ja! W pierś bębniłem – bim, bam, bom – uciekł w dal. Ciekawskiej żyrafie, mej postury chwata, W oczy zaglądałem – z dumy aż pękałem.   A na kontynencie płaskim i gołym, Jak cerata w domu na stole świątecznym, I strusia na setkę przegoniłem – he, he! Bo o medal z kartofla to był bieg.   Aż tu nagle: buch, trach, jęk – strachem zapachniało! Coś zatrzęsło, coś tu pękło – to nie guma w gaciach... Łup! okrętem zakręciło, bryzg mi wodą w oko, Flagę z masztu zwiało i na tyłku cumowałem.   Po tsunami pranie w błocie legło, Znikły skarby i trofea farbą plakatową malowane, Z lampy Aladyna duch też nawiał – łotr i tchórz, Kieł mamuta poszedł w proch, złoto Inków trafił szlag.   Matka w krzyk „Ola Boga!” – ścierą w plecy chlast! Portki rózgą przetrzepała jak to dywan. Aj, aj, aj, aj! chlip, chlip! to nie jaaaa... Smark, smark, łeee – nawyki to z przedszkola.   Z domku, skrytym w kniejach dębu, ot kontrola lotów. Słyszę łańcuch jak klekoce, rama trzeszczy. Dzwonek – dzyń! błotnik – dryń! szprychy aż pękają. Kłęby kurzu w dali widzę – nie, to nie Indianie.   To nie szeryf z gwiazdą pędzi na rumaku, To nie szalik śwista (z klamrą...? e tam) Ojciec w drodze z wywiadówki – coś mu śpieszno. Aż mnie ucho swędzi, no to klapa, koniec pieśni...  
    • 1) - Łaskawy, zasłużony, zasłużony… dobry, dobry, dobry… - bry, bry… ( Zasypia znużony)                          2) Łaskawy, szczery, szczodry… i niedobry. Frajer ! Święty – przez lucyfera zaklęty. Taki diabli bajer…          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...