Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Oj Justus.
Twoje haiku jest wg mnie genialne!
Widze ten obraz i jest to coś co tkwiło
gdzieś głęboko we mnie. Mieszkałam kiedyś
całkiem blisko pól, z takimi pokrzywionymi drzewami.
Fajnie wyglądały we mgle czy śnieżycy.
Bajkowo, jak żywe postacie.

Dokładnie tak jak napisałeś.
:o)

Pozdrawiam bardzo serdecznie
Opublikowano

Witaj Ann. :o)
Miło było usłyszeć o Twojej radości...
Tak, one idą kiwając się, jak majaczące w oddali postacie. Uważaj, bo mogą też budzić lęk, obawę...
Namiastki, choćby nikłe ślady obrazów (jeszcze bardziej zapachy) z wczesnego dzieciństwa i we mnie wywołują potężne fale emocji. Równina, step, pole, wszelkie poziomy - mają dużą siłę oddziaływania...

Pozdrawiam - pa Justius
-do następnego miłego spotkania :o)

Witaj Jasna - to dzieki Tobie mamy te przeżycia - pozdrawiam!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A to Ci przeciwności losu. Odwagi i wytrwałości - zawsze można zacząć wydeptywać nowe, żeby dotrzeć do mimoz ;)
Pozdrawiam ciepło - O.

Daj mi rękę i wybacz zuchwałość.
Do mimoz chcę dobiec jak najprędzej.

:-))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam, dobry wieczór :-))
Podziwiam wierszyk i z przyjemnością przysłuchuję się Waszej rozmowie.
Cieszę się, że zadymka przywołała tak miłe wspomnienia i obrazy,
którym towarzyszą tak silne emocje.
Idące polem drzewa tak potrafią.
A gdy jeszcze zaczną bić pokłony, przyklękając przy tym co jakiś czas, to na poziomie można i jęk ziemi usłyszeć.
Albo wierzby płaczące... poolem idące... warkocze swe rozplatające, do wiejskich chat pod wieczór podchodzące... i w okna zaglądające...
-Dlaczego wierzby tam idziecie?! Czyżby powitać małe Dziecię?

Udzielił mi się Twój nastrój Justiusie, ale chyba nadużyłam ~ące...
Okazało się, że było to dla mnie baaardzo wzruszające.

Pozdrawiam,
jasna :-))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk one takie są- zmuszają do myślenia. dzięki
    • ... różne pustynie. Różne zarówno w znaczeniu precyzyjnego położenia geograficznego. Różne w znaczeniu administracyjnej przynależności do danego państwa względnie państw. Wreszcie w sensie takim, że tylko część z nich jest piaszczysta. Przykładowo, Egipt przedzielony Nilem składa się praktycznie z dwóch pustyń - Arabskiej i Egipskiej właśnie.     Jednak na naszej - załóżmy, że można tak Ją określić - Ziemi istnieją dwie pustynie solne. Jedną jest słynne Salt Lake, leżące w Stanach Zjednoczonych, drugą, większą - Salar de Uyuni. Mające długość stu czterdziestu kilometrów i powierzchnię dwunastu i pół tysiąca tych ostatnich - kwadratowych, rzecz jasna.  Spod miejscami cienkiej warstwy soli wydostaje się woda, widoczna w postaci kałuż bądź możliwa do dotknięcia, znajdując się w przerwach solnej powierzchni. Przestrzeń ta przed długim czasem - naukowe dane są tu aważne - stanowiła część oceanu. Po wypiętrzeniu się Andów i odparowaniu wody została drugą z wymienionych solną pustynią, w odróżnieniu od pierwszej - z wyspą Incahuasi. Jednak łowo "wyspa" stanowi potoczne określenie, bowiem jest to po prostu dawna podmorska - dziś nadsolna - wyższa, skalista część dna. Obecnie w dużej mierze porośnięta kaktusami.     Opowiadam Wam o niej, drodzy WspółForumowicze, głównie z chęci podzielenia się pewnym osobistym doświadczeniem. Zdaję sobie sprawę, że z racji owej osobistości odbiór może być różny. Ale przecież nikt z Was zaprzeczy, że świat, w którym żyjemy - i którego część stanowimy - jest odmienny od przedstawianego nam obrazu.     Magia. To pojęcie doskonale Wam znane kojarzy się rozmaicie, w tym z legendami i bajkami oraz z serią filmów o Harry'm Potter'ze, jego przyjaciołach i o Hogwarcie. Ale też - po prostu - z energetycznym oddziaływaniem. Mówimy także o magicznych miejscach, prawda? Otóż oprócz wymienionych w poprzednim opowiadanianiu Machu Picchu i Saqsaywaman Solnisko de Uyuni jest - od dzisiaj również w moim przekonaniu - jednym z takowych. Komu z Was bowiem zdarzyło się, dwukrotnie  spojrzawszy na zegarek w conajmniej dziesięciominutowym odstępie czasu i zobaczyć tę samą godzinę? W dodatku tak zwaną anielską: osiemnastą osiemnaście?     Byłoby dobrze - i komfortowo, a może tylko wygodnie i prosto? - aby wszystkie podobne sytuacje dało się wytłumaczyć przywidzeniem lub samosugestią. Prawda?     I czy nie jest nią również, że skoro wszystko jest energią,  tym samym wszystko jest magią?       Hotel Pedresal, okolice Salar de Uyuni, 27 Września 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Natuskaa    Na to wygląda, że nie zrozumieliśmy się. Ale przedstawiłaś, o co Ci chodziło, teraz więc wszystko jest wiadomym.     Nie. Nie  miałabyś dopowiadać tekstu - jest on pełnym. Wraz z przestrzenią, oczywiście.     Dzięki Ci za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrej nocy. *((;
    • O co; pazur, gruz, a po co?  
    • Ale anioł: zło, Ina, Ela.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...