Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jak pisać wiersze, kiedy wena uszła-Instrukcja Nr 6


Rekomendowane odpowiedzi

Przepisujemy z gazety albo Internetu dowolny tekst:

np.:

w Polsce ukrzyżowane genitalia nazywa się dziełem sztuki
ale chrześcijańskie symbole można profanować, bo za to nie grozi więzienie, czy ukamienowanie. A przy okazji jest to wyraz wolności wypowiedzi artystycznej. A tu, jak się okazuje, wypowiedź owa jest niegroźna, bo „pluszowa, została odebrana jako obraza religii. Ciekawi mnie, dlaczego tzw. artyści swoje „wypowiedzi” ograniczają wyłącznie do symbolu chrześcijaństwa? Czy strach przed tym, że wyznawcy dwóch innych religii monoteistycznych, nie znają się na sztuce? (Tekst z www.onet.pl).

Usuwamy treści religijne, geograficzne oraz interpunkcję, enterujemy (przypadkowo):

genitalia nazywa się dziełem sztuki
ale symbole można profanować
bo za to nie grozi więzienie
czy ukamienowanie
a przy okazji jest to wyraz wolności
wypowiedzi artystycznej
a tu jak się okazuje
wypowiedź owa jest niegroźna
bo „pluszowa ”została
odebrana jako obraza
ciekawi mnie dlaczego
tzw. artyści swoje „wypowiedzi”
ograniczają wyłącznie do symbolu
czy strach przed tym
że wyznawcy dwóch innych
nie znają się na sztuce

Wprowadzamy kursywę, (pożyteczne jest stochastyczne pomieszanie wersów parami-krzyżowanie,
oraz mutowanie kilku wyrazów, poprzez ich zamiane w wersach), dodajemy tytuł (boldem) i mamy:


SZTUKA TOLERANCJI


genitalia nazywa się dziełem sztuki
ale symbole można profanować
bo za to nie grozi więzienie

czy ukamienowanie

a przy okazji jest to wyraz wolności
wypowiedzi artystycznej

a tu jak się okazuje
wypowiedź owa jest niegroźna
bo „pluszowa ”została
odebrana jako obraza

ciekawi mnie dlaczego

tzw. artyści swoje „wypowiedzi”
ograniczają wyłącznie do symbolu
czy strach przed tym
że wyznawcy dwóch innych

nie znają się na sztuce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre Stefciu, nawet bardzo. Wyostrzył Ci się dowcip :)
Dobrze, dobrze, pociąć entarami jak kopytka na stolnicy albo rozwlec na całą szerokość strony, albo jak dwie szerokości. Kursywa jest modna, musi być, zapomniałeś jeszcze o nawiasach kwadratowych.
Mam jeszcze ale. Twój wiersz jest logiczny. Zaraz będzie, że kawa na ławę i czytelnik nie ma co robić.
Pozdrawiam pogodnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, się uśmiechnęłam rozbawiona tą zabawą. To taki kolaż wierszo-podobny, ułożony w miarę logicznie z różnych cytatów (choć nie musi być do końca logicznie, jakieś pole do interpretacji dla czytelnika ma być, jak słusznie zauważyła Alicja, taka moda), A nazywa się centon.
Ostatnio znów popularny się robi. Aby istnieć wirtualnie trzeba pisać, pisać, pisać, a w gazetach tytuły aż się proszą aby tworzyć, tworzyć, tworzyć.
Bądź tu mądry i pisz wiersze :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki Joasiu, pisz, pisz...



Nie wiem czy mi się uda, jako rymopiska mam utrudnione zadanie. Musiałabym rymów szukać, a jak byłby już rym, to pewnie rytmu by nie było, a jak i jedno i drugie, to sens bez sensu by wyszedł.
Już wolę szare komórki.
Ale spróbować, czemu nie :))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety w drugą stronę też to działa, bo gdy wiersz jest zbyt logiczny i prosty (nie mylić ze źle napisanym) wydaje się jakby odstawał od całej reszty, czy może nie mieścił się w tym, co uważa się dzisiaj za sztukę wysoką (co za okropne określenie). Prosto i logicznie -to już było :)))
Ps.
Chciałam dopisać link do encyklopedycznego określenia tego procederu, ale nie da się wkleić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedyś gdy z zapamiętaniem surfując po internecie, Spędzałem całe godziny przed monitorem, Ujrzałem weń dumnego słowiańskiego wojewodę, I skrzyżowały się zaraz spojrzenia nasze,   Dumny słowiański wojewoda, Rozsiadł się we wnętrzu mego monitora, Niczym niegdyś legendarny król Popiel, Zasiadł na swym zbudowanym z gigabajtów tronie…   Spojrzawszy na mnie z mego monitora, Ganić począł mego ukochanego powieściopisarza, Znaczące czyniąc Mu zarzuty, Rzekomej tyczące Jegoż niewiedzy,   Że uzbroił wczesnośredniowiecznych Słowian w młoty kamienne, A nie znane archeologom żelazne miecze, Niezawodne, niełamliwe, ostre i straszne, Niedorzecznymi bzdurami zapisując kolejną powieści kartę,   Że wsadził im w ręce drewniane kije, A nie śmiercionośne pioruny skrzące, Darem od gromowładnego Peruna będące, By wypalili nimi w ziemi Słowiańszczyzny granice,   Że nie odmalował w powieści słowiańskich wojów, Wiernym wizerunkom odkrytym w wnętrzach ich grobów, W trudzie i znoju polskich archeologów, Przeczących tychże niegdysiejszemu wyobrażeniu…   Zrazu zdezorientowany tymi zarzutami, Ku głębinom pamięci sięgnąłem wspomnieniami, Gdy po raz pierwszy w wieku dziecięcym, Dotknąłem nieśmiało niezwykłej tej księgi,   Kiedy to na starym strychu, Pełnym niezwykłych zapomnianych skarbów, W niewielkim domku mojej babci, Dotknąłem po raz pierwszy Starej Baśni…   A dumny wojewoda pogardliwie spoglądając z monitora, Ganił wciąż mojego ukochanego powieściopisarza, Iż piękni bohaterowie z kart Jego powieści, Śmią nie być posłuszni archeologa opinii,   Że ich nakreślone piórem powieściopisarza charaktery, Śmią nie hołdować współczesnych historyków wiedzy, Że nie wpasowują się w archeologów opinie, Wyobraźni pisarza pozostając jedynie posłuszne,   Że enigmatycznych tajemnic datowania radiowęglowego, Nie przewidział swym rozumem literata wrażliwego, Że śmiał nie przewidzieć w snach swoich, Najnowszych dociekań współczesnej archeologii,   Że najstarszej wzmiance o Słowianach, Zawierzył bez podejrzliwości wytrawnego badacza, Obnażając prostodusznego literata łatwowierną naturę, Niedorzeczną czyniąc zarazem powieści swej fabułę…   Mimowolnie oddałem się z dzieciństwa wspomnieniom, O niezwykłych chwilach spędzonych z starą tą księgą, Przypadkiem niegdyś na strychu znalezioną, W głębi mego serca rzewnymi wspomnieniami zapisaną,   I nieraz nieproszone pukają do mego serca, Tamte szczególne z dzieciństwa wspomnienia, Gdy z wypiekami na twarzy, Przewracałem wciąż kolejne Starej Baśni karty…   A usta zuchwałego wojewody, W coraz to mocniejsze uderzały tony, Coraz donioślejsze czyniąc zarzuty, Arcymistrzowi polskiej powieści,   Że tyle dobrego co i złego, Uczynił pociągnięciami pióra swego, Iż fałszywy obraz pradziejów, Nakreślił w wyobraźni swych czytelników,   Że poczynił On rażące błędy, Na kartach dziewiętnastowiecznej powieści, Odmalowując czytelnikom swą wizję Słowiańszczyzny, Tak różną od rezultatów odkryć archeologicznych,   Że uczynił On zbyt przyziemnymi, Dumnych synów rozległej Słowiańszczyzny, Od wyobrażeń panslawistów tak innymi, Od koncepcji mediewistów tak bardzo się różniącymi…   Cichutki szept koło serca, Rozkazał mi stanąć w obronie ukochanego powieściopisarza, Którego niezliczone piękne powieści, Kształtowały od dzieciństwa etapy mej wrażliwości,   Którego ponadczasowe mądre książki, W dorosłe życie mnie wprowadziły, A przez dorosłego życia ciernie i trudności, Swą niewidzialną mądrością za rękę przeprowadziły,   Przeto posłuszny podszeptom serca, Wbiłem swój gniewny wzrok w czeluście monitora, Niczym lśniący miecz ciśnięty w głębiny jeziora, By wyzwać strzegącego go wodnego demona…   I dumnego wojewodę zaraz wzrokiem przeszywam, Gestem tym chrobremu wojowi wyzwanie rzucam, A gniewne myśli ubieram w proste słowa… - Nie wyśmiewaj mojego ukochanego powieściopisarza!   – Wiersz zainspirowany powieścią „Stara baśń” autorstwa J.I. Kraszewskiego.   ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wiersz ten planuję w przyszłości włączyć do powstającego właśnie zbioru kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa opatrzonych wspólnym tytułem „Oddychając Kraszewskim…".    W zamierzeniu moim ma to być zbiór kilkudziesięciu wierszy zainspirowanych twórczością Józefa Ignacego Kraszewskiego i będących zarazem hołdem dla tego arcywybitnego polskiego pisarza. Spoiwem łączącym wszystkie te moje wiersze będzie chęć oddania hołdu szeroko rozumianej twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego będącej fenomenem w skali całego świata... Każdy z wchodzących w skład niniejszego zbioru moich barwnych wierszy będzie hołdem dla jakiejś powieści, opowiadania lub poematu autorstwa tego wielkiego Mistrza polskiej literatury.    Od czasu przeczytania przed kilkoma laty z wypiekami na twarzy Starej Baśni, to właśnie J.I. Kraszewski pozostaje jednym z moich ukochanych pisarzy, a każda przeczytana przeze mnie kolejna powieść Jego autorstwa zachwyca mnie jeszcze bardziej… Dlatego też pomysł stworzenia zbioru wierszy dedykowanego pamięci tego jakże wybitnego pisarza zrodził się we mnie z potrzeby serca, by w ten sposób wyrazić mój szacunek i uznanie dla tego jednego z najwybitniejszych Polaków w dziejach naszej Ojczyzny i dla Jego wieloletniej działalności pisarskiej i wydawniczej… Niestety nie mogę ze swojej strony obiecać że uda mi się rzeczony zbiór kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa szybko ukończyć, ani też nie mogę obiecać że uda mi się kiedykolwiek wydać go drukiem...
    • @Andrzej_Wojnowski       Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by po kolejnej nieprzespanej nocy, Gdy snem zamglone rozewrą się powieki, Rzucać się śmiało w wir codzienności.   I nie straszny nam podły świat Z wrogiem zawsze gotowiśmy w szranki stawać W obronie odwiecznych wartości śmiało oręża dobywać, Jak i przed wiekami kwiat polskiego rycerstwa…      
    • Mój bóg zapuścił długie włosy, Pije wódkę tam, gdzie są wyrzutkowie. Uśmiecha się, gdy gardzi się nim, bóg chaosu, nie królewskim syn.   Mieszka w squacie, co się rozpada, W świecie dymu, gdzie myśl odpada. Śmieje się z życia absurdalnej gry, Buntownik w chaosie, co stworzyliśmy my.   Bez złotych tronów, bez wielkiej wiary, Wspólny oddech to jego ofiary. Bóg szarości codziennych dni, Bez światła nieba, co w blasku lśni.   Ten mój bóg, tak daleki od prawdy, Istnieje w cieniach, w melancholii jawny. Lustro życia, które widzimy, bóg surowej rzeczywistości, w której żyjemy.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...