Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Zwoje, zalążki, zarodniki pleśni: pieśń
szeptana przez ściany i wpadająca w ucho
jak natrętny owad. Upał był nieuleczalną chorobą
przywleczoną przez lipiec. Gorączka,
bo tak też można o tym powiedzieć,
była drogowskazem, osmaloną mapą
z jednym wyraźnie zaznaczonym punktem.

Miejsce, do którego wciągnął nas przeciąg
okazało się niemal martwe. Pierwszy zaginął słuch.
Później dobieraliśmy myśli do gestów,
żeby oszukać się choć na chwilę, że tak miało być,
że nie jesteśmy tutaj przypadkowo.
W domu, w którym ktoś zabił okna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że nie dbasz zbytnio o komentarze czytelników. Oyey, być może, zauważyłby, iż w deskach, którymi zabito okna musiały być szpary, skoro dostrzegaliście swoje gesty. Ja powiem tak: utwór jest dopracowany bardzo starannie, wers po wersie, nie ma przypadkowości ani zbędnych słów. W wierszu tym wspaniale oddano tę najwyższą skalę gorączki, która jak przeciąg wciągnęła...

Pozdrawiam autora,
Kolcaty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...