Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czy tylko

pamiętam sen
aksamit
prawie muślinowy

*
twoje niepatetyczne dłonie
policzek przykryty kwitnienie
zdeptane urokliwym
obudzone

kobiety rozmawiają o stracie czasu
i nawet gdy mówisz do siebie pokazuje
na twarzy niewypowiedziany
język

układa postrzegając rysunki
nad wyraz
nie wiesz że tak było potem

z kościoła podeptane liście
chodnik przesuwają
rozbiegania

umierania co dnia cierpliwością
namaszczone

i co dalej
to tylko tekst słuchaj stale

przekształcam

10.11/11.07r.

Opublikowano

Co do tego muślinu to tak jakoś mi przeskadza, nie brzmi, nie pasuje. Pointa strasznie bezsensowna, burzy wiersz. Reszta jest absolutnie piękna :) podoba mi się pomysł i wykonanie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję cizia za
obecność
i że coś tam można
było wziąść, puenta
jest ruchoma dla
mnie ma sens:))
a muślin musi być?mm
a nie wiem, narazie jest
pozdrawiam i dziękuję
serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:) dziekuję serdecznie
Pani Stasiu deliktatnie
ocieplam się herbatą :)
radzę to samo na
przymrozki

pozdrawiam ciepło
noż mam swój dziurawiec....;))
a .. to dobrze dobrze:))
tylko żeby z rąk nie wypadł
bo można się poparzyć

dziękuję za kolejne wpadnięcie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a tak plec K
dziekuje dzie_wuszko
nie miałam pojęcia;)
pozdrawiam serdecznie

aksamit nie może być ani prawie ani w pełni muślinowy, Judyto
błagam, nie każ zmysłom zgrzytać zębami :|

dlaczego nie?
a niech sobie pozgrzytają
lepsze to niż żeby wypadły
trochę może
w poezji chyba sobie
potupać szaleć można :)
oh poważna Judyto mm

pozdrawiam ciepło
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dlaczego nie?
a niech sobie pozgrzytają
lepsze to niż żeby wypadły
trochę może
w poezji chyba sobie
potupać szaleć można :)
oh poważna Judyto mm

pozdrawiam ciepło

widziałaś aksamit? a widziałaś muślin? Judytko, to totalny beton, ta formuła :) i to nie kwestia tupania w poezji, czy szalenia, bo wierszyk jakoś nie przekonuje do tego, że przyszedł tu w celu zrobienia surrealu :)

surrealu nie robię dzie_wuszko :)
otóż to całkiem odjechany beton
zdziwaczały nie namiętny i nie rzeczywisty
może nawet walnięty o mur ;)
akurat tak wyszło dennie być może
ale cóż poradzić kiedy się wdarło
muślinowo sennie nie tutaj
gdzie patrzę
i dziękuję za obecność

pozdrawiam ciepło
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:) mmm uślinowo myślę że to dawno było :)
zapomnij dzie_wuszko
innego słowa nie znalazłam
więc takie łoj;) a teraz
problem? nie...:)))
cii bo Stopy mnie przebiegną
a dlaczego tak przeszkadza?
ponownie
pozdrawiam ciepło
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



:) mmm uślinowo myślę że to dawno było :)
zapomnij dzie_wuszko
innego słowa nie znalazłam
więc takie łoj;) a teraz
problem? nie...:)))
cii bo Stopy mnie przebiegną
a dlaczego tak przeszkadza?
ponownie
pozdrawiam ciepło

no jak, dlaczego tak przeszkadza, Judytko sprawdź najpierw czego używasz, gdy piszesz (przynajmniej nikłe pojęcie żeby mieć)
za Wikipedią, zeby było szybciej:
"Aksamit (późnogr. heksámitos "złożony z sześciu nici") - tkanina bawełniana z krótką okrywą włosową (bawełnianą, jedwabną lub wełnianą) uzyskiwana przez wprowadzenie między nitki osnowy i wątku dodatkowych nitek runowych w formie pętelek, które pozostawiono nierozcięte (aksamit pętelkowy) lub rozcinano (aksamit strzyżony).


za Słownikiem Kopalińskiego:
"muślin cienka, przejrzysta tkanina (pół)jedwabna a. (ba)wełniana, o splocie płóciennym, niekiedy drukowana w kwiateczki. "

dziewczyno ja proszę, ja błagam, przecz to, coś napisała o aksamicie prawie muślinowym to jak mówienie 'orzeł prawie że wróbel' :/
albo 'jeż niemal wąż '
a to wszystko na poważnie, a to wszystko z zadumą.
brrrrr

ja to niezłośliwie piszę broń losie, chcę Cię ustrzec od tego kiksu jedynie :)

sprawdzałam
ten absurd się mnie podoba :)))
i nie to żebym stroniła od zmian
dziękuję bardzo dzie_wuszko
za troskę
ponownie pięknie
pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



to pisanie jest świadome
a zgodnie z puentą
pozdrawiam ucząca się wciąż
życia

mhm zgodnie zmuślinowym aksamitem :) prawie :) argument absurdalny pojawil się zbyt późno, żeby sądzić, że od początku miałaś zamysł prawie muślinu w aksamicie. że to takie art nouveau ;)
no dobrze, ja tu gadu gadu, a jak to mówią kamień nie woda

lecę winne wiersze :) cmok
pozdrawiam mocno
i prawie muślinowy aksamit szczególnie ;)

prosze mozesz wyrzucać
możesz brać mozesz skreślać
wolna stopa i może kamień być głupi
pozdrawiam po raz dyskusyjny:)
i dziękuję za obecność
wzajemnie dobrego
Opublikowano

No proszę ile się tu dowiedziałam o aksamicie muślinowym i jeszcze taki
ciekawy wiersz.Fajnie to wymyśliłaś - to ino poezja a ona dużo może i
czasem jeszcze więcej!Pozdrawiam serdecznie - miło było przeczytać:))) EK

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ból Najgorszy ból to ten, który widzimy u bliskich Wszyscy czują jak zamykasz się w sobie i stajesz się niski Czujesz jak szpilki wbijają Ci się w serce, w oczach stają łzy A ty musisz być silny i wytrzymały jak kły Mimo wszystko kły też mogą się kruszyć Lecz trzymasz się dalej, nie toniesz, by tylko ich ruszyć Oni muszą ruszyć się z miejsca i dalej żyć, bo gdy ktoś umiera Stają w miejscu i czują jak ten ktoś ich ze sobą zabiera.  
    • @Waldemar_Talar_Talar wąż wymyślił śmierć
    • Pamięć bezdenny kielich na ołtarzu myśli pełen łez i uśmiechów idących bez końca bez początku powroty zdarzeń trucizna gorąca schronienie tych obecnych co dopiero przyszli krucze skrzydła złowrogie w głowie szalejące w szatni ptaki zamknięte piórem połamane karmiąc się wspomnieniami nietoperze szklane powracają głodne zamknięte w oczu zagadce a ja wciąż niosę w dłoniach tę ciszę rozdartą jakby była kluczem do drzwi których nie ma pod powieką rośnie las — splątana ziemia gdzie każdy krok budzi echo snów odkarmionych stratą próbuję wrócić tam gdzie nigdy nie byłem śledząc tropy pozostawione przez własne odbicia ale one uciekają w głąb czasu — bez liczenia bez bicia jakby znały prawdę której ja dotknąć nie umiem i tylko wiatr co przewraca karty nieistniejących ksiąg pyta szeptem czy pamięć to dar czy przeklęta droga a ja mu odpowiadam — wciąż szukając Boga w niedomkniętych chwilach w których mieszka błąd
    • Gęste pnącza, coraz skuteczniej zniewalają bieg. Blokują już i tak trudną drogę. Na domiar złego kawałki ścian i wszelkich innych śmieci, jeszcze bardziej utrudniają parcie do przodu. A jest ono przemożne, bo też cel dla mnie istotny. Niestety. Ilość przeszkód powiększa nieustannie skale trudności.          Powstają wciąż nowe i bardziej upierdliwe. Blokują uparcie drogę. Jakby coś mnie chciało zniechęcić, wyrzucić poza nawias, gęsto zapisanej kartki, dając do zrozumienia, że jestem niepotrzebnym elementem w tej całej układance, w której nie wiem, co jest grane. Czy fałszuje orkiestra, czy wręcz przeciwnie – nie pasuję, do tonacji i rytmu świata, a cały mój wysiłek, pójdzie na marne.      Może na szczęście, nie dla całego, ale i tak, trudno mi przebrnąć przez ten, nieprzychylny tunel. Poza tym, nie mam pewności, czy warto, chociaż przeminą bezpowrotnie, jakiś bliżej nieodwracalne chwile.    Jednak  promień przywołujący, coraz słabiej, acz stanowczo, wyznacza drogę. Cel jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Czynniki utrudniające, przytłaczają ze wszystkich stron. Kolczaste druty jaźni, dławią i ranią niemiłosiernie.      Pomimo, że  wołanie już trudno słyszalne, odczuwam jakieś dziwnie rozpaczliwe przynaglenie. Mówi o tym, że za chwilę może być za późno. A wystarczy tak niewiele. To właściwe już tylko same echa, powtarzają wciąż to samo.   A jednak. Niemożliwe, może byś możliwym. Jeszcze trochę rozgarniania przeszkód i wchłonę sensowne wytłumaczenie. Może jeszcze nie wszystko stracone. Widzę przysłowiowe światełko w tunelu. Błyszczy daleko, lecz odległość, jakby krótsza. Mam w sobie więcej energii, spotęgowanej widocznością celu, lecz może to tylko, złudzenie.       Cholera. Światełko zaczyna zanikać. A przecież w jakiś niepojęty sposób, jestem prawie u celu podróży. Nawoływanie było przecież bardzo silne. Aż prawie bolało. Nie chcę popełniać błędów, ale czasami tak mam. Mylę cel. Może teraz, zmylił, mnie?    Jestem wewnątrz umysłu. Niestety. Przybyłem chyba za późno, bo raczej już po sprawie. Nie mogę nic na to poradzić. Czuję się jak ścierwo, wyciągnięte z zamrażarki, którym ktoś stuka, o kant przegapionej powinności.   Mogłem bardziej uwierzyć w przeszkody, by mieć większą pewność, że je pokonam, chociaż trochę wcześniej. Dupa ze mnie, a nie empatia! Może wystarczyło kilka słów zrozumienia. Przepraszam – wypowiadam w myślach – patrząc na nieruchomą ciszę.  
    • Widziałem ją w śnie? Była na ulicy? Znałem ją?   W innym śnie: Jawił się jej zarys na krętych schodach. Prowadzą one do krzywej wieży…    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...