Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

otworzyłam
zwyczajnie jak Bóg przykazał

zapałką tkwiącą w ręce
zapaliłam świecę migdałowo

wszystko wokół pachniało
prze- pieprzonym obiadem

to nic że ciebie nie ma
ja też nie będę
cały dzień w lustrze

rosół dzielony na dwoje
spojedynkuję

policzkiem przytulonym
do ciepłej szklanki dziurawca
złapię chwile na chwilę
bo na wiecznie się boję

ciemności

Opublikowano

Witam! po przeczytaniu wierszyka naszła mnie taka myśl,
że każdy "mo tyle" w brzuchu ile był w stanie zjeść, a tu widzę
i rosołek i wanilię i pieprzony obiad na to wszystko dziurawiec,
a więc jest się czego bać:))))) Pozdrawiam bardzo serdecznie i
zdrowiej Dobra Kobieto!!!! EK

Opublikowano
jak Bóg przykazał
zapałką tkwiącą w ręce
zapaliłam waniliową świecę

wszystko wokół pachniało
pieprzonym obiadem

to nic że ciebie nie ma
ja też nie będę
jadła
rosół dzielony na dwoje
stygnie

policzek przytulę
do ciepłej szklanki dziurawca
złapię
chwile na chwilę
bo na wiecznie się boję
motyli

w brzuchu


mi również sie czytało
jak to Ciebie się czyta
z resztą znasz moje kosmetyki ;)

zawsze je lubię najbardziej u Ciebie

wieczności.
Opublikowano

prze - "pieprzony obiad"; choć jest w tym zdrowa irytacja peela;
"waniliowa świeca" drażni, może bez przymiotnika?
wiersz przy "dziurawcu" staje się nostalgiczny, bardzo intymny;
ziółko na wszystko, nie tylko na żołądek, bardziej na niepokoje, rozterki!
:) J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ja też bardzo lubię dziurawce Stasiu, ale nie żeby płoszyć - raczej te płochliwe ;) i Twoje wiersze.
Umiesz ten specyficzny klimat stworzyć, który się z domem i ciepłem kojarzy.
Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...