Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dziesięć lat w przód - szmat, dziesięć w tył - blisko
miejsca gdzie śrubokrętu

nie miałeś kropek na powiekach w kratkę
zeszyt z rysunkiem gwałtu

(mój pomysł)
ta obława policji! niebiesko na polach:

koguty piały pół nocy rosół
im z mózgów

użyłeś śrubokrętu, podziwiam: osiemdziesięciokilowego
osiemdziesięciolatka przez siodełko komarka na piaskownię

wizja lokalna starzy za granicą w napięciu
doczekali skazania wpadli w nową wieś ty w poprawczak

na przepustce spalił się dom i brat
w szafie zawinięty dywanem

szmaciarz czas pozamieniał role: stoisz na stopie ręce
podajemy (do kościoła) przed mszą chcesz wkręcić

chwała Bogu nie Mnie, błogosławieństwo: no, cześć (komu?)
nam cześć i sława! (panie Włodzimierzu)

Opublikowano

Chyba rozumiem...
Trochę mylący tytuł w pierszej części, ale druga - bardzo "weselna". ogladałem wersję filmową, obie, druga jakby oparta o pół pomysłu z tego tekstu ;)
zastanawiam się, czy tak dobry materiał - na opowiadanie, broni się jako wiersz; czy połamanie składni i "porwanie" narracji to zabiegi stricte poezjotwórcze?
jeszcze nie wiem ;0
pzdr. b

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Właśnie, pan Sylwester to ujął ;)
Nieistotne, że mnie się skojarzyło z "miałeś ... złoty" etc. (zresztą w poincie wiersza stoi jak druk cytata z Wyspiańskiego); zahaczyłem też o dwie ekranizacje, klasyczną Wajdy i ponowoczesną ;) Smarzowskiego. Ale to tylko skojarzenia oboczne. Ta historia (jakiegoś strasznego wybryku młodzieńczego - kary - recydywy - i braku "pokajania"(?)) jest inna. Inny jeszcze problem ma peel (o ile rozumiem - nie ma w nim zgody na pobratanie się z występnym?).
Ale nie o to pytałem. Cały czas mnie męczy problem poezjotwórczych ;)
pzdr. b
Opublikowano

Całemu światu się należy :-)
Forma wynikła z przeczytania wiersza Maliszewskiego " Z Wrocławia". Pomyślałem, ech, niech będą 2 wersowe zwrotki. A pomyślałem tak dlatego, że miałem w tym temacie (tej historii, którą opisałem) pomysł na kilka zabawnych (wg mnie) przerzutni, np. daleko(w sensie czasu)...blisko i rzutnia - miejsca gdzie użyłeś śróbokrętu; coś o kogutach policyjnych, które w nocy świeciły na polach - i rzut na rosół / zrobiłeś im z mózgów; bliskość stopie / ręce(potem zlikwidowałem i jeszcze je zbliżyłem). Napisałem wierszyk, bardzo dużo kreśląc, po tygodniu wywaliłem (zgodnie z zaleceniami internetowych poetów) kilka czasowników, co być może zmniejszyło płynność, ale zarazem i prozowatość tej, bądź co bądź, nośnej fabuły. Dopełnień za wiele nie było, zostawiłem może zbyt nachalną personifikację "szmaciarz - czas", bo od początku, a także od pierwszych wersów, próbowałem przemycić refleksję, jak to pięknie czas nas zmienia, jacy inni jesteśmy, jakie maski przyjmujemy, w co się wtłaczamy podczas niewygodnych spotkań itd
Jak widać po Czytelnika słowach wiersz jest czytelny, a się obawiałem, że może nie.
Tyle mi w tej chwili do głowy przychodzi, jeśli ma Pan bardziej szczegółowe pytania to proszę się nie lękać.

Opublikowano

Co pan taki w święconej kąpany, jak anioł jaki ;)
Czytelnik przede szystkim musi dbać o chleb, a na poezję oszczędzać chwile.
Ładne tlumaczenie, tylko jedno mi podejrzanie zabrzmiało: Maliszewski jaki klasyk formy dystychicznej?
;D
pzdr. b
ps. wrócę

Opublikowano

...więc, żeby zaznaczyć dystans czasowy, powiem, że lepiej wiersz widać z oddali, teraz po tym szmacie - czyta mi się prawie jak zajawka gazetowa, a jeszcze z przypisami autora! - cóż, odarcie z "poezji" ;)
Tradycyjnie dystychy to elegijna nostalgia, mocne całostki dwuwersowe i subtelne refleksje.
I coś z tych rzeczy w tym tekście jest. Gdybym miał wskazać część najsłabszą, moim zdaniem, to środek, tam gdzie opowieść wyłazi z gry słów na wierzch, kładzie się pitawalową fabułą (5, 6, 7 dystych). Podoba mi się oszczęność rysunku na początku, rozumiem pogmatwanie zapisu na końcu (dialog, monolog wewnętrzny i refleksja peela-narratora - aż tyle w 2 werach!) - to zaplątanie relacji, zmieszanie: jak zareagować? co znaczy "cześć"? itd.
W środkowej części poza kroniką wypadków - uwidacznia się też "ton" narracji - niby od niechcenia (równoważniki: "wizja lokalna starzy za granicą w napięciu"), z żartem (gra osiemdziesiątką), potocznością slangu (starzy). A mówi się o jakimś Krwawym Kubie 2!
To mi trochę przeszkadza: łatwo czytelna opowieść o tragedii i błazeński ton. Mimo upływu czasu.
Nie wszystko czytam w końcówce (np. stoisz na stopie) - ale ogólnie wiem, o co chodzi.
Tylko nie rozumiem, jak powiązać z tym "Wesele"? (poza refleksją o zatraceniu czegoś i zgrywaniu się w rolach). "sława panie" Włodzimierzu - to jest już niestety w historii literatury i nie da się przejść mimo.
Gdyby miał cokolwiek zmieniać, to sczyściłbym środek na wzór początku, żeby zrobić miejsce dla pointy. Ale nie wiem, czy o to chodziło.
pzdr. b

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


www.slownik-online.pl/kopalinski/6A167C2553699790C125657F007E989B.php
Pitaval zbiór kronik spraw i procesów kryminalnych; por. cause célèbre.
Etym. - od nazwiska prawnika fr., autora pierwszego zbioru kronik kryminalnych: François Gayot de Pitaval (1673-1743).

:)
Kiedyś popularny gatunek, pamiętam coś takiego jak Pitaval krakowski (?) - czytało się.
A tej za 18 zet nie, choć z widzenia znam. Przy okazji sprawdzę, czy się nie rąbnąłem, że to cytat z "W" St. W. (cóż, skleroza nie boli, a wstyd ;)
pzdr. b

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przerażone czekały na śmierć... W barakach okolonych kolczastym drutem...   Choć wielka światowa wojna, Pochłonąwszy miliony niewinnych ofiar, Z wolna dobiegała już końca, A wolnym od nazizmu stawał się świat… Na obrzeżach czeskiego Holýšova, Z dala od teatru wojennych działań, Z dala od osądu cywilizowanego świata, Rozegrać miał się wielki ludzki dramat...   Dla setek niewinnych kobiet, Strasznych dni w obozie zwieńczeniem, W okrutnych męczarniach miała być śmierć, Żywcem bez litości miały być spalone... Podług wszechwładnych SS-manów woli, By istnienia obozu zatrzeć ślady,  Spopielone bezlitosnego ognia płomieniami, Nazajutrz z życiem pożegnać się miały…   Przerażone czekały na śmierć... Utraciwszy już ostatnią, choćby nikłą nadzieję…   W obszernych ciemnych baraków czeluście, Przez wrzeszczących wściekle SS-manów zapędzone, W zatęchłym cuchnącym baraku zamknięte, Wkrótce miały pożegnać się z życiem… Gdy zgrzytnęła żelazna zasuwa, Zwierzęcy niewysłowiony strach, W każdej bez wyjątku pojawił się oczach, By na wychudzonej twarzy się odmalować…   Wszechobecny zaduch w barakach, Nie pozwalał swobodnie zaczerpnąć powietrza, Gwałtownym bólem przeszyta głowa, Nie pozwalała rozproszonych myśli pozbierać… Gwałtownym bólem przeszyte serce, Każdej z  setek bezbronnych kobiet, Łomotało w młodej piersi jak szalone, Każda oblała się zimnym potem…   Przerażone czekały na śmierć... Łkając cicho jedna przy drugiej stłoczone...   W ostatniej życia już chwili, Z wielkim niewysłowionym żalem wspominały, Jak do piekła wzniesionego ludzkimi rękami, Okradzione z młodości przed laty trafiły… Jak przez niemieckie karne ekspedycje, Przemocą z rodzinnych domów wyrywane, Dręczone przez sadystyczne strażniczki obozowe, Drwin i szykan wkrótce stały się celem…   Codziennie bite po twarzy, Przez SS-manów nienawiścią przepełnionych, Doświadczyły nieludzkiej pogardy I zezwierzęcenia ludzkiej natury… Wciąż brutalnie bite i poniżane, Z kobiecej godności bezlitośnie odarte, Odtąd były już tylko numerem W masowej śmierci piekielnej fabryce…   Przerażone czekały na śmierć... Pogodzone z swym okrutnym bezlitosnym losem…   W zadrutowanych barakach, Z wyczerpania słaniając się na nogach, Wycieńczone padały na twarz, Nie mogąc o własnych siłach ustać… Gdy zapłakanym oczom nie starczało łez, Fizycznie i psychicznie wycieńczone, Czekając na swego życia kres, Strwożone już tylko łkały bezgłośnie…   Przeciekające z benzyną kanistry, Ustawione wzdłuż obozowego baraku ściany, Strasznym miały być narzędziem egzekucji, Tylu niewinnych istnień ludzkich… Przez SS-mana rzucona zapałka, Na oblany benzyną obozowy barak, Setki kobiet pozbawić miała życia, W strasznych męczarniach wszystkie miały skonać…   Przerażone czekały na śmierć... Gdy cud prawdziwy ocalił ich życie…   Ich spływające po policzkach łzy, Dostrzegły z niebios wierne Bogu anioły, A Wszechmocnego Stwórcę zaraz ubłagały, By umrzeć w męczarniach im nie pozwolił… I spoglądając z nieba Bóg miłosierny, Ulitowawszy się nad bezbronnymi kobietami, Natchnął serca partyzantów z lasów dalekich, Bohaterskich żołnierzy Świętokrzyskiej Brygady…   I tamtego dnia pamiętnego na czeskiej ziemi, Niezłomni, niepokonani polscy partyzanci, Swe własne życie kładąc na szali, Prawdziwego, wiekopomnego cudu dokonali… Silnie broniony obóz koncentracyjny, Przypuszczając swymi oddziałami szturm zuchwały, Sami bez niczyjej pomocy wyzwolili, Biorąc setki SS-manów do partyzanckiej niewoli…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dla tysięcy kobiet był wolności zarzewiem...   Niebiańskiemu hufcowi aniołów podobna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, By znienawidzonemu wrogowi plany pokrzyżować By wśród hitlerowców paniczny strach zasiać… Tradycji polskiego oręża niewzruszenie oddana, Chlubnym kartom polskiej historii wierna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, Paniczny w obozie wszczynając alarm…   Brawurowe ze wschodu natarcie, Zaskoczyło przerażoną niemiecką załogę, Z zdobycznych partyzanckich rkm-ów serie, Głośnym z oddali niosły się echem… By tę jedną z najpiękniejszych kart, W długiej historii polskiego oręża, Zapisała niezłomnych partyzantów odwaga, Krusząc wieloletniej niewoli pęta…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Przeraził butnych SS-manów załogę…   Odgłosy walki niosące się z oddali, Do uszu udręczonych kobiet dobiegły, W tej strasznej długiej niepewności chwili, Krzesząc w sercach iskierkę nadziei… Na odzyskanie upragnionej wolności, Zrzucenie z siebie pasiaków przeklętych, Wyjście za znienawidzonego obozu bramy, Padnięcie w ramiona wytęsknionym bliskim…   Choć nie śmiały wierzyć w ratunek, Ten niespodziewanie naprawdę nadszedł, Wraz z brawurowym polskich partyzantów szturmem, Gorące ich modlitwy zostały wysłuchane… Wnet łomot partyzanckich karabinów kolb, W ryglującą barak zasuwę żelazną, Zaszklił ich oczy niejedną szczęścia łzą, Wyrwały się radosne szepty wyschniętym wargom…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dnia tego zwieńczonym był wielkim sukcesem…   Wielkie wrota baraków wyważone, Rozwarły się z przeciągłym łoskotem, Odsłaniając widok budzący grozę, Chwytający za twarde żołnierskie serce… Ich brudne, wycieńczone kobiece twarze, Owiało naraz rześkie powietrze, Nikły zarysowując na nich uśmiech, Dostrzeżony sokolim partyzanckim wzrokiem…   I ujrzały swymi załzawionymi oczami Polskich partyzantów niezłomnych, Niepokonanych i strachu nie znających, O sercach anielską dobrocią przepełnionych… Dla setek kobiet przeznaczonych na śmierć, Polscy partyzanci na ziemi czeskiej, Okazali się wyśnionym ratunkiem, Zapisując chlubną w historii świata kartę…   - Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ i grupa uwolnionych więźniarek z obozu koncentracyjnego w Holýšovie (Źródło fotografii Wikipedia).              
    • @Roma

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Jeszcze się trzymasz? Powodzenia, bo nerwy jak szwy, łatwo puszczają, szczególnie jak stres trwa długo.    
    • @Domysły Monika cudna jest ta Twoja analiza emocjonalna wiersza  Wiesz czasami relacja matki z córką jest trudna  I tylko od dojrzałości jednej ze stron zależy czy w ogóle będzie możliwe jakiekolwiek pojednanie  Najgorzej jest wtedy kiedy zachowanie matki zaczyna powielać dziecko i przenosić takie patologiczne stany na swoją nową rodzinę  Ten wiersz jest właśnie o tym 
    • @Unapali Nie za dużo entera? Gdyby był dłuższy, szukałabym jedynej kropki na podłodze.
    • @Vampire Fangs  Zaraz się oswoję z wampirami :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...