Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

rozkładam ręce
szykuję się do lotu:
pierwszego...

rozwijam skrzydła
z grzechów malutkich:
niedługo odejdę...

Włosy...
rozwiewa wicher
oddechów ludzkich

i płoną
płoną serca
dobrych uczynków

A ja stoję
na środku pustyni
której nikt nie zmierzy.

Tysiące par oczu
przebija mnie na wylot;
już nic nie ukryję.

Wznoszę dłonie
zwracam je ku niebu
uderza piorun!

Rozkładam ręce,
szykuję się do lotu
ostatniego...

Opublikowano

Komentarz wobec Pana Poety... z ogromnym zaciekawieniem czytam Pana komentatorskie wysiłki...jeszcze nie widziałam pozytywnej opinii...Jest Pan niesamowitym krytykiem...chciałabym przeczytać jakiś wiersz Pana...zobaczyć jak naprawdę pisze początkujący poeta...bo to jakby forum dla takich osób...Czekam z nie cierpliwoscią:)

Opublikowano

nie chodzi dziewczyno o to jak ja piszę, tylko jak ty piszesz,zrozum, kicz jest dobrą nauka, nie możesz przecież uważać,(jeśli chcesz wydać tomik), że teksty powyżej się nadają, oj nie.\

jak narazie, nie widzę u ciebie kszty talentu, pozdr

Opublikowano

nie chodzi dziewczyno o to jak ja piszę, tylko jak ty piszesz,zrozum, kicz jest dobrą nauka, nie możesz przecież uważać,(jeśli chcesz wydać tomik), że teksty powyżej się nadają, oj nie.\

jak narazie, nie widzę u ciebie kszty talentu, pozdr

Opublikowano

Ten wierszyk napisałam na początku liceum...czyli jednak sporo lat temu...Wiele się zmieniło, a może wcale nie tak wiele...może i nie jestem dobra w pisaniu, a może tylko dla Pana, nie piszę bo chcę wydać tomik, nigdy tak nie było (moje osobiste doznania pozostawię dla siebie)...i nie mówię że ten wiersz jest dobry, bo nie jest...ale mam prawo chyba umieścić go tutaj... Pana krytyka dla mnie wiele znaczy (tak na marginesie) i chciałabym usłyszeć kiedyś coś miłego:) Wiem, że nie chodzi o to jak Pan pisze, ale jednak bardzo mnie to intryguje...
pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




no tak, niektórzy mi mówili niedawno że w mym wieku 15(!) lat powinienem otrzymać nagrodę kościelskich za pare fajnych powiastek, ale przyjdzie odpowiednie czas, proszeprzeto zerknąć na okieno z moimi wierszami, jednak tam zobaczy pan mój rozwó, nie to jak teraz piszę, tak naprawdę głównie publikuję na nieszufladzie.pl


pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Jest w tym wierszu autentyczność, szorstkość i piękno. Super.
    • Nie spodziewała się. Nie spodziewała się, i to absolutnie całkowicie - bądź też całkowicie absolutnie - że jej uczucie do niego przetrwa. Pomimo tego, że do chwili, kiedy zyskała pewność odnośnie do swoich doń uczuć, upłynął już długi czas - ponad rok. Ponad dwanaście miesięcy od chwili, kiedy nie dotrzymała danego mu słowa i znikła bez wyjaśnienia - zamiast przyjechać tak, jak obiecała.    Myślała o nim przez cały ten czas, to prawda. I było jej głupio przed samą sobą z powodu wtedy podjętej pod wpływem chwilowego impulsu decyzji. Było głupio nawet pomimo faktu, że przeżyta po aktórych krajach południowo-wschodniej i zachodniej Europy, a dokładniej po Grecji, Holandii, Słowenii, Albanii oraz Włoszech, w jaką wybrała się za namową bliskiej koleżanki i wraz z nią, była ekscytująca.  Chociaż zarazem fizycznie wyczerpująca - szczególnie na Rodos i w Atenach - przy sześciodniowym tygodniu pracy w tamtejszym upale, a jeszcze bardziej przy wylewnej emocjonalności mieszkańców.     - Od wspólnych z nim chwil - pomyślała po raz kolejny, słysząc znów po raz kolejny i znów od wspólnych znajomych - minął już tak długi czas. To naprawdę ponad rok, określiła trzema słowami tę kilkunastomiesieczną prawdę. Może przyjdzie, skoro dowiedział się, że wróciłam do pracy do miejsca, w którym poznaliśmy się, zamienić chociaż kilka słów. Chociaż przywitać się. Chociaż spojrzeć. Chciałabym - nie, nie chciałabym: chcę - go zobaczyć. Chcę usłyszeć. Chcę ujrzeć w jego oczach te chęci i te zamiary, o których wtedy zapewniał. Chcę usłyszeć w jego głosie te uczucia, które wtedy poczułam. I przed którymi...     - Wybaczysz mi? - pomyślałam po raz następny, nadal przepełniona wątpliwościami. - Nie wiem, czy ja sama wybaczyłabym ci, gdybyś to ty mnie zostawił.     Przyszedł.     - Chodź, poprzeszkadzam ci w pracy - powiedział jakby nigdy nic, z tym swoim - ale już nie takim samym - lekkim uśmiechem. Serce zabiło mi dwuznacznie. Z jednej strony radośnie na jego widok, z drugiej aspokojnie na widok tego, że uśmiecha się inaczej niż wtedy. Aspokojnie na tak właśnie odczutą świadomość, że on jest już innym człowiekiem. Że zmienił się, podobnie jak ja.     - Dajcie nam trochę czasu - zakończyłam swoją opowieść szefowej prośbą o dodatkową przerwę. - Odlicz mi ją - poprosiłam wiedząc doskonale, że to zrobi.     Usiedliśmy.     - Chcesz wrócić? - zaczął bez ogródek. - Jeśli tak, to pamiętaj: jeden błąd i po nas - nacisnął mnie spojrzeniem i tonem. Udałam całkowity spokój.     - Pozwól, że opowiem ci, co wydarzyło się u mnie przez ten czas - włożyłam awidocznie wysiłek, aby mój głos zabrzmiał swobodnie. I pierwsze, i drugie udanie wyszło mi łatwiej, niż sądziłam.     - Jestem już inną dziewczyną niż wtedy - uznałam wewnętrznie. - Na pewno mnie chcesz? - spytałam go niemo kolejnym spojrzeniem.     - Kontynuuj opowieść - poprosił, dodawszy "proszę" po krótkim odstępie. Poczułam, że celowo.     Opowiadałam, a on słuchał.    -  Muszę to wszystko poukładać - powiedziałam na zakończenie. - Sam teraz już wiesz, że to skomplikowane.     - Pomogę ci we wszystkim, w czym tylko będę mógł - obiecał.     Spojrzałam na niego, uśmiechając się. Do niego i do swoich uczuć.    - Bardzo cię lubię - zapewniłam go. - Ale małymi kroczkami będzie najlepiej...               *     *     *      Dwa dni później przysłał mi zdjęcie białego anturium w doniczce.      Gdańsk - Warszawa, 25. Października 2025   
    • @Gosława dodam jeszcze, i w taki elektryzujący pierwiastek, kobiecy :))))) 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Dekaos Dondi ...przeczyć nie trzeba, gdyż jako drewno, cal za calem, stanie się wkrótce w piecu opałem.   Pozdrawiam z uśmiechem 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...