Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Niepokój myślami pochylam
nad krzyżem co mnie woła
milczeniem przenajświętszym
co sączy się z kościoła

i stojąc pośród wielu
samotna w głębi ciszy
otwieram świat tajemnic
gdzie strach najgłośniej krzyczy

uchylasz bramy czasu
by przestrzeń wchłonąć wokół
do wewnątrz wniknąć słowem
budując święty spokój

Opublikowano

Piękny wiersz. Co byś powiedziała na maleńkie poprawki, na przykład w pierwszej strofie:


Niepokój myślami pochylam
nad krzyżem mnie woła
milczenie przenajświętsze
sączy się z kościoła


Pozbywając się tak zwanego placebo wersy nabrałyby tempa i dodatkowych znaczeń?
Oczywiście to tylko propozycja, więc nie przejmuj się, jakby co ;) bo wiersz i tak
oddaje smutny, odświętny nastój sacrum, które kojarzy mi się z jesienną nostalgią:


Jesień

Na jeziorze już cisza. I tylko rozblaski
kąpią puchy łabędzie w pomarszczonej fali.
Niesie wiatr pajęczyny, zamarłego lata

odgłosów kruche nitki i chowa gdzieś w dali.
Więc stoję. Niewysłowna, z głową pod chmurami,
sukni zieleń soczysta bezmiar smutku plami

zdając się zwielokrotniać żałosność jesieni.
Jakbym nagle wtargnęła śmiejąca, radosna
wznosząc echa uśmiechów w ciemnej, chłodnej sieni

do domu, w którym pachnie świeżo ścięta sosna,
dokańczają się świece w konarach lichtarza.
W ostry ból zrozumienia: nie ma już gdzie wracać.

Opublikowano

Dziękuję za uwagi i wiersz. Jak zwykle mam wrażenie, że długa droga przede mną. Twoje wiersze są dla mnie pomostem między tym co piszę, a poezją współczesną, która z trudem do mnie przemawia. I najchętniej zostałabym na moście, żeby móc widzieć więcej. Anna

Opublikowano

*uchylasz bramy czasu
by przestrzeń wchłonąć wokół
do wewnątrz wniknąć słowem
budując święty spokój

Ta najbardziej mi się widzi. Według Pancolkowego kryterium, oczywiście, a to w żadnym razie nie jest uniwersalne.
+
Wiel/uśmiechu!

Opublikowano

Pisząc o sacrum łatwo o banał (zwłaszcza kiedy się rymuje),
dlatego mam pozytywne wrażenia po przeczytaniu tego wiersza.

Nie jestem jednak całkowicie bezkrytyczny i przyznam, że nie bardzo mi się podoba,
że w pierwszych dwóch strofach podmiot liryczny mówi o sobie, po czym nagle (bum!) apostrofa ;)

Pozdrawiam

PS. Jeśli można coś polecić (może być inspirujące):
www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=23003

Opublikowano

Dziękuję za linki. Przeczytałam właśnie wiersze Antoniego Leszczyca i Baudelaire. Jestem pod wielkim wrażeniem. Odbiór Boga to coś bardzo osobistego. Bóg w naturze jest piękny, nieskazitelny. Bóg na krzyżu ułomny i cierpiący, a jeden uzupełnia drugiego.
Wczytam się uważnie w te wiersze i pomyślę nad tym. Pozdrawiam. anna

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ładnie to określiłaś: Jeden uzupełnia Drugiego, czyli Bóg Rozstajny:


Rozstaje

Jezu, bądź wyrozumiały...
- na rozstaju dróg
uklękli chłopi i baby jęczały,
świece się tliły wolniej od słońca.

Choć tyle razy wzeszło potem nowe,
ten krzyż rozstajny utkwił w mojej głowie
głęboko, aż do Końca.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ładnie to określiłaś: Jeden uzupełnia Drugiego, czyli Bóg Rozstajny:


Rozstaje

Jezu, bądź wyrozumiały...
- na rozstaju dróg
uklękli chłopi i baby jęczały,
świece się tliły wolniej od słońca.

Choć tyle razy wzeszło potem nowe,
ten krzyż rozstajny utkwił w mojej głowie
głęboko, aż do Końca.
I wznieśli ręce za ciężkie za twarde
by ogrzać w promieniach modlitwy
a potem ciszę tulili do krzyża
tak piękni choć przecież tak brzydcy
rozstajem złączeni spleceni milczeniem
dzielili się wiarą jak chlebem
a potem odeszli z ciężarem na szyi
bo każdy wziął trochę na siebie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • wiosenne burze i deszcze  są jak oddech Kaczuchy bzy tak upojne jak wino odległe  słoty i pluchy galaktyka się mieni srebrzystymi gwiazdami a Pankracy woła... w mordę i nożem pasikonika! czuj czuj czuwaj rozlega się dokoła a małpka sobie...fika!
    • wszystko wygląda inaczej kobiety gorzej problemy lepiej tylko dotrwać do rana   jest taki sposób idzie się mostem dotykając coraz zimniejszą dłonią żeliwne latarnie skąpane w poświatach a przy ostatniej zwiniętą pięścią walić należy tępe krawędzie aż poczujesz sympatię do świata   powinno wystarczyć do rana nie skończysz w pętli nie skoczysz  
    • @MIROSŁAW C. Jest takie podejście, że do odbioru obrazów nie potrzeba przygotowania – można na nie spojrzeć jak na krajobraz, a do tego każdy jest zdolny. Przy tym obrazie rozum z przyzwyczajenia coś składa, ale w końcu przechodzi na odbiór.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • @Naram-sin Twoja odpowiedź jest jak zgrabnie przystrzyżony żywopłot – elegancka, ale pozbawiona życia. Tak bardzo chcesz sprowadzić wszystko do formy, że zatracasz sens, dla którego ta forma w ogóle istnieje. Twoje podejście przypomina nauczyciela, który zamiast słuchać, co uczeń próbuje wyrazić, skupia się wyłącznie na poprawnym użyciu przecinków.   Piszesz, że nie dyskutujesz z treścią – i jednocześnie poświęcasz cały akapit na jej wyśmianie, próbując przykryć ironią i estetyczną wyższością własny brak zrozumienia. Mówisz, że forma jest słaba – może i nie jest perfekcyjna, ale jej celem nie była akademicka precyzja, tylko przekazanie emocji i myśli, które nie mieszczą się w twoich estetycznych ramach.   Wypominasz mi „trąby jerychońskie”, a sam nie dostrzegasz, że twoje litaniowe ciągi zdań też grzmią – tylko w tonacji mentorsko-nudzącej. Mam pełną świadomość, że używam słów takich jak „przebudzenie”, „katusze”, „kajdany” – i robię to nie dlatego, że chcę bawić się w romantyzm, ale dlatego, że one oddają ten ciężar, który wielu dziś czuje. Jeśli dla Ciebie to tylko „rekwizyty z liceum” – świetnie, ale dla innych to może być język doświadczenia.   Piszesz, że gdybym „wyszedł z tym na ulicę”, uznano by mnie za pijaka lub niespełna rozumu – i tu właśnie pokazujesz swój największy problem: utożsamiasz konwencję z wartością. Prawda jest taka, że wielu ludzi, którzy wyszli na ulicę z „dziwnymi słowami”, zmieniło świat. A wielu, którzy siedzieli w fotelu i poprawiali innych, zostali zapomniani razem z pyłem swojej krytyki.   Dziękuję za opinię – szanuję ją jako odmienny punkt widzenia, choć zupełnie się z nią nie zgadzam. I radzę Ci jedno – czasem warto posłuchać, zanim się oceni. Bo jeśli dla Ciebie każdy głos brzmi jak „trąby jerychońskie”, to może problemem nie jest głośność – tylko Twoje uszy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...