Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jeśli byłabyś zwierciadłem
próbowałabym podchodzić codziennie bliżej
opuszkami palców poznawałabym twoje ramy

drobinki kurzu w kącikach
bałabym się zwilżyć
by nie zakłócić doskonałości

więdłabyś jak róża
i kłuła jak róża
gładka i chropowata
pachniałabyś szkłem
rozcieranym na przegubie

nigdy kwiatem

Opublikowano

Hmmm... ciężki orzech, Kasiu, ciężki orzech. Zawsze dajesz niewystarczającą liczbę wskazówek dla Pancolka i ten chłoptaś o Puchatkowym rozumku ma problem z rozkiminieniem, o co peel'owi tak na dobrą sprawę chodzi :)
Przede wszystkim rzuca się w oczy ekspresyjność tekstu i tryb przypuszczający, który podkreślą, że faktyczna sytuacja różni się od tej przedstawionej w wierszu. PiL'ka ma zły kontakt z kobietą-adresatką tekstu (tylko z czego to wynika cholera? ;). Jako że piszę tylko o relacjach damsko-męskich, postawię następującą (ubogą) tezę interpretacyjną: córka wylewa żale do matki, która mogłaby być jak 'zwierciadło'-miałaby wtedy szansę podejść bliżej, dotknąć ją, poczuć jej bliskość. Te odniesienie do kącików (ust), rozcieranego na przegubie szkła (samobójstwo?) i porównania z różą mają coś na celu, ale poza żalem do zgorzkniałej matrony niewiele przychodzi mi na myśl ;)
*ty gładka i chropowata => wywaliłbym 'ty'.
Wybacz, że tak pokrętnie napisałem, ale nie będę ściemniał, a chciałem obszernie napisać Ci z czym sobie nie radzę, iżby nie być gołosłownym ;)
Zostawiam plusisko za wrażenie, ale brakuje mi trochę więcej wskazówek ;p
Wiel/uśmiechu!
Pancolek

Opublikowano

Pancolku, bardzo cieszy mnie to, że czytasz wnikliwie i dzielisz się wątpliwościami :)
"Ty" wyrzuciłam... rzeczywiście niepotrzebne.

Co do Twojej interpretacji, pisząc miałam na myśli co innego - ale relacji matka-córka chyba trafnie można się tu dopatrzyć! Hm... aż skłoniłeś mnie do zastanowienia się nad paroma kwestiami...

Pozdrawiam :)

Opublikowano

hmmm jakby dwie kobiety pomiędzy którymi istnieje silne połączenie emocjonalne.
jedna z nich /zapewne ta starsza - może matka ?/ usiłuję zrobić z drugiej niemalże
swoje podobieństwo. takim postępowaniem nie daje swobody. dziecko nie może
normalnie funkcjonować, boi się bowiem reakcji, jaka może ją spotkać ze strony
matki. córka pragnie zrozumieć tok myślenia, jakim kieruje się matka. uświadamia
sobie, że ta nigdy nie wyraża swoich emocji. jej wygląd zewnętrzny jest naturalnie
nie do zarzutu, ale wnętrze nie prezentuje się tak dobrze. podmiot liryczny
nie traktuje kobiety, która dała jej życię jako matkę.

taki mój pogląd na wiersz. mnie się wydaję być on ciekawym. podoba się czyli :)

pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • wszystko wygląda inaczej kobiety gorzej problemy lepiej tylko dotrwać do rana   jest taki sposób idzie się mostem dotykając coraz zimniejszą dłonią żeliwne latarnie skąpane w poświatach a przy ostatniej zwiniętą pięścią walić należy tępe krawędzie aż poczujesz sympatię do świata   powinno wystarczyć do rana nie skończysz w pętli nie skoczysz  
    • @MIROSŁAW C. Jest takie podejście, że do odbioru obrazów nie potrzeba przygotowania – można na nie spojrzeć jak na krajobraz, a do tego każdy jest zdolny. Przy tym obrazie rozum z przyzwyczajenia coś składa, ale w końcu przechodzi na odbiór.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • @Naram-sin Twoja odpowiedź jest jak zgrabnie przystrzyżony żywopłot – elegancka, ale pozbawiona życia. Tak bardzo chcesz sprowadzić wszystko do formy, że zatracasz sens, dla którego ta forma w ogóle istnieje. Twoje podejście przypomina nauczyciela, który zamiast słuchać, co uczeń próbuje wyrazić, skupia się wyłącznie na poprawnym użyciu przecinków.   Piszesz, że nie dyskutujesz z treścią – i jednocześnie poświęcasz cały akapit na jej wyśmianie, próbując przykryć ironią i estetyczną wyższością własny brak zrozumienia. Mówisz, że forma jest słaba – może i nie jest perfekcyjna, ale jej celem nie była akademicka precyzja, tylko przekazanie emocji i myśli, które nie mieszczą się w twoich estetycznych ramach.   Wypominasz mi „trąby jerychońskie”, a sam nie dostrzegasz, że twoje litaniowe ciągi zdań też grzmią – tylko w tonacji mentorsko-nudzącej. Mam pełną świadomość, że używam słów takich jak „przebudzenie”, „katusze”, „kajdany” – i robię to nie dlatego, że chcę bawić się w romantyzm, ale dlatego, że one oddają ten ciężar, który wielu dziś czuje. Jeśli dla Ciebie to tylko „rekwizyty z liceum” – świetnie, ale dla innych to może być język doświadczenia.   Piszesz, że gdybym „wyszedł z tym na ulicę”, uznano by mnie za pijaka lub niespełna rozumu – i tu właśnie pokazujesz swój największy problem: utożsamiasz konwencję z wartością. Prawda jest taka, że wielu ludzi, którzy wyszli na ulicę z „dziwnymi słowami”, zmieniło świat. A wielu, którzy siedzieli w fotelu i poprawiali innych, zostali zapomniani razem z pyłem swojej krytyki.   Dziękuję za opinię – szanuję ją jako odmienny punkt widzenia, choć zupełnie się z nią nie zgadzam. I radzę Ci jedno – czasem warto posłuchać, zanim się oceni. Bo jeśli dla Ciebie każdy głos brzmi jak „trąby jerychońskie”, to może problemem nie jest głośność – tylko Twoje uszy.
    • woń dymu — pali się. popiół. wszędzie popiół po Tobie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...