Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"A jeśli przyjdziesz do mnie ponownie
A jeśli jednak nie. "

Bo to jest tak, że każde rozstanie z cyklu : never again
zawsze ma swój powrót. Jechać taksówką do domu i błądzić
w niej jakby to wolność rozsadzała ściany i klamki i szyby.
Pejzaże jak małe huśtawki migają w głowie, zaraz musimy
usunąć pewne urodziny i jeszcze kilka niemiłych wydarzeń.
Na imię jej było : nieznane: i nawet jej nie lubiłem. Mawiałeś.
Albo że mimo to mam fajną pupę. Dziękuję. I przez ten cały

coraz więcej detali pod skronią. Hotele mają wreszcie swoje
nazwy, ulice domy i przecznice, a język ściera się z powietrzem.
Ta najważniejsza scena odbija się w dłoniach albo jest tylko
ciałem, którego nie można przyłożyć do ust.

Ale że mimo to mam fają pupę. Dziękuję.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Witalisa Wiesz ja czasem chciałbym coś wprost :) Bywa i tak. Chodziło mi też, a może przede wszystkim na duży akcent na tę wyjątkową piosenkę :)
    • Do kosza!   Hrabia Łukasz Wiesław Jan Jasiński Herbu Topór 
    • Chcę drzwiami trzasnąć nadciąga jesień Ciągnę palcami napinam mięśnie Lecz mimo potu na moim czole Nie mogę ruszyć ani na jotę.   I nieprzytomnym wzrokiem pobłądzę Po kartkach ściennych stron kalendarzy Mimo iż w książkę je znowu wklejam Nic dziś się nie chce dalej wydarzyć.   Ani drgnąć nie chcą ani popuścić Może ktoś dopchnąć by pomógł dzisiaj A szparka mała pchają się przez nią Choć kolorowe to liczne liście.   A wolność była tak bardzo blisko Może na snopek może dmuchawiec A skrzydło ciągnąc miast wziąć za klamkę To między szpary włożyłem palce.   Cóż ja niemądry ręce już krwawią Ale odwrotu z tej sprawy nie ma Przyjdzie tak umrzeć lato wypuścić Choć tak niewiele zabrakło teraz.   Przymuszam palce miażdżę w szczelinie Dla dobra świata i życia mego A i po trosze to nie ukrywam Na chwałę szczepu z gruntu mojego.   Zapieram ciało palce sinieją Wkrótce drzwi trzasły dłoni już nie ma A za wrotami w obcej przestrzeni Kikuty palców leżą na ziemi.   Ręce podnoszę w triumfie krzyczę Aż dziw mnie bierze nikt mnie nie klepie Nikt nie buduje pomników chwały Nikt nie umieszcza na schodach sławy.   Wtedy dochodzi do mnie rzecz nowa Podczas gdy walcząc by domknąć wrota Ktoś dom rozebrał bez błysków fleszy Bo bez rozgłosu trwała robota.   Zafrasowali się obcy ludzie Przywódcy starych mądrych narodów Że choć ja żyję w ich dobrobycie Znów o trzy palce skruszyłem kopie.      
    • patrzę na niebo  miliony gwiazd    my ludzie    jesteśmy pyłkiem  we wszechświecie   pyłkiem  nadającym  mu sens    10.2025 andrew   
    • @Annna2 Zabierasz nas w podróż w Świat pomników historii, szczytów cywilizacji. Zarówno materialnej jak i duchowej. Każesz podziwiać to piękno upajać się nim, choć wszyscy dobrze wiemy, że potęgi się rodzą i upadają, a terminy się dewaluują, że epoki przemijają ze swoimi monumentalnymi dziełami. I tak jak cyklicznie przychodzą tak człowiek je cyklicznie niszczy i niczego się nie uczy. Zawsze mnie zastanawiało ile można jeszcze stworzyć dzieł, które nie mają swoich korzeni w przeszłości. Świerzych i odkrywczych. Bo jak sobie uświadomić ile wieków trwa cywilizacja to ogarnia zaduma porównywalna z nieskończonością kosmosu. Tylko odruchy człowieczeństwa wciąż upewniają nas że żyjemy, kochamy, pragniemy i chcemy na nowo tworzyć na chwałę naszej dziedziny.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...