Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wśród jasnych chmurek obłoczek z papierosa
listek w zielonej czapce błogosławi moją krew
są uśmiechnięte konstelacje nieogarnione gwiazdozbiory
które wciąż ryją w drzewach imiona jasnych panien

jeśli jesteś blisko nie dzwoń ja wolę kochać
kiedyś wystarczała mi herbata i wypadnięty orzełek
teraz w cukrze jest dym a kawa wciąż stygnie
bo najbardziej lubię wyobrażać sobie takie małe nic

to przecież takie fajne jak duża margarita z colą
albo pepsi panienki tęczowe wyrzućcie orzełka
niech wam się darzy bo bardzo was wszystkie kochałem
teraz jest lepiej bo listek w zielonym kepi święci moją krew

mogę wszystkich słuchać wszystkim rozkazywać a po wierzchu
płynąć bezbłędnym kraulem bo jestem królem kraula
do portu gdzie kawa herbata margarita pepsi
a w pełnym słońcu lśni jasna panna ubrana w listek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @huzarc  dzięki,  
    • @Annna2 Twój wiersz jest odważnym eksperymentem językowym – gra literą „G” sprawia, że czyta się go jak rodzaj muzycznej improwizacji, gdzie rytm i brzmienie stają się równie ważne jak sens. Dzięki temu tekst zyskuje własną melodię i charakter, jakby mówił do ucha, a nie tylko do oczu.
    • Gdzieś tam są starzy, inni bo przeźroczyści. Gadżety, bibeloty, inne jeszcze ich nie dotyczy. Gorączka, choroba, to nic nie obchodzi, gdy cierpienie, po co, na wzrok to szkodzi. Gniewni ci młodzi, od nich całe zło pochodzi. Gdyby tak z losem często nie grali. Gloryfikowali mniej posiadaniu, gadaniu i krzyku, a potem śmiechu nie zakotwiczyli u góry. Gustowny lot im, tylko w chmury. Gdyby tak byli-  mówimy.   Gaje oliwne bez wody to pustynie. Gabaryty dobra czy zła, od nas zależy Gra z życiem nasza. Gumką myszką grafitowy kolor wymazać, gram bieli niebu dolać, gładzić słowa Grymasy i zmarszczki gryzą, kąsają bólem. Grząskość, za nią nikt inny nie jest winien. Gdy kradnie się wszystko, także zwątpienie, gwiazdozbiór nie nasz. Gula jak kula u nogi, drogą idą tylko wtedy granitowe kamienie.                                          
    • @Migrena Twój wiersz jest jak długi oddech tęsknoty — rozpięty między intymnością a kosmosem. Czytając go, ma się wrażenie, że to nie tylko zapis uczucia do drugiej osoby, ale też modlitwa o bliskość, o przekroczenie samotności i bariery, jaką stawia ekran.
    • @sam_i_swoi jakimś cudem to przeczytałam, nie rozglądam się za bardzo po tym i w tym miejscu, fajne :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...