Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ja jestem d-jay tu jest dyskoteka
wywlekam z tłumu wyjadaczy kwiatów
a neptun laską czemu go wydaję
trójząb mu ginie w zagnieżdżonych fleszach
jak sen się ciągnie bursztynowy trakt
to fakt

wybieram muzę pierś mi patefonem
tubylec w wodzie zmienia nurt i brodę
chowa pod pachą choć nikt mu nie broni
wylać z fontanny na tych dwojga z boku
jak w sen się zmienia w bursztyn bity bruk
po mruk

ja jestem d-jay - gay z gdańskiej starówki
mam muchy w nosie mrówki za uszami
z neptunem nie śpię choć ma broń i pewnie
marzy o jutrze wyludnionych chęci
na piersi trójząb swoją cenę ma
wie kto tu gra

http://images13.fotosik.pl/69/742a7eaa72fce0e8med.jpg

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie chcę "zawsić", ale pokusa silniejsza, a więc:
"Hej mister Deejay";).

Już na poważnie: Gdańsk to piękne miasto i mi się bardzo podoba od lat (kto wie czy nie dane mi będzie tam - oby - studiować w przyszłości). Wiersz oddaje jego charakter - summę tradycji i nowoczesności, młodych szanujących tradycję Wolnego Miasta. Dodatkowo element swoiście proTinkyWinky...

"Po mruk" - aliteracja jak najbardziej.

Rekomenduję więc wszem i wobec wklejenie na "W".


Pozdrawiam.


PS Zdjęcie też udane;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



słuchy? jajć, gram sam sobie sam
czasem komuś cos umuzycznię i się
cieszę, a tu - jedynie zabawa
i żeby mnie kto za "innej" maści
nie brał - bom facet
a przewrotność to zabawa
dzięki, że napisałaś o tym
niech wszelkie domysły i słuchy odejdą
DJ - gra
MN

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KOBIETA Dziękuję za otwartość. To zawsze miłe, gdy autor świadomie decyduje, co zostawić, a co zmienić. Pozdrawiam :-) 
    • @hollow man Napisałeś , jak dla mnie, ciche studium nieznaczenia - o byciu jednym z elementów świata, który oddycha dalej bez nas.
    • @Leszczym   kolejny ciężki poranek? ;)  bezsens nonsensu …no cóż…   pozdrawiam Ciebie Michale :) z sensem:)   
    • @Leszczym Budzik już dawno awansował na wroga publicznego numer jeden.To urządzenie ma w sobie coś diabelskiego – wyrywa człowieka ze snu (jedynego miejsca, gdzie świat ma jeszcze jakiś sens) i wrzucić go prosto w absurd codzienności. A ta potrafi wyssać energię bardziej niż sam brak snu. Śmierć budzikom!  
    • Każdy mój ruch jest poczęty z bezsilności. Na planszy mojego życia, wszystkie pola są śmiercionośnymi pułapkami. Dlatego najlepszym sposobem wydaje się, utonięcie w myślach. Sennym bezruchu, któremu bliźniacze wsparcie okazuję Twoja obojętna i skupiona na błądzeniu po klawiszach fortepianu twarz. Ty nadal grasz. Palcami, kościstych kłamstw. Opuszkami, chłodnych uśmiechów. Knykciami, zdradliwych, porannych pocałunków. A ja ciągle myślę nad kolejnym ruchem. Minutą, godziną, dniem. Gdybym tylko wiedział ile mi pozostało czasu? Ile nam go bezcelowo ubyło? Ile zabrały wieczory, pełne tulenia i szeptów? Ranki chłodne, łaknące rozgrzania w miłosnych uniesieniach. Podróże słów do naszych serc i dusz. Ukrytych za grubymi murami niedostępnego egoizmu. Uwielbienia własnego ja. Ty - trującą lilia. Ja - doskonały narcyz. Mogę tylko patrzeć ukryty za zwartym szykiem swych wojsk. Pionów, co pieśń bitewną wznoszą. Bez wahania, oddają ofiarę z życia. Zabierając w zaświaty, tylu wrogów ile zdołają Gońców rozesłałem. Wrócili z niczym przed moje oblicze. Zapomniałem już. Jestem sam i sam muszę podjąć decyzję. Nie mam sojuszników ani przyjaciół. A wroga tylko w Twej osobie. Konie, rwą murawę pod sobą. Podkutymi kopytami. Ich oczy przekrwione, ślą pioruny z nienawiści złożone, na wrogie szańce. Parskają i rżą niespokojnie, chcąc rwać cwałem ku miłosiernej śmierci lub wiecznej chwale. Kaptury kolczug lśnią, nad ceglanymi blankami wież. Kusze załadowane bełtami z miłosną trucizną, wcelowane w Twe serce. Czekają jedynie na sygnał by rozpętać piekło. Królową, wygnałem na Twój koniec planszy. Po cóż mi szpieg i kłopot w oddziale. Chodzi mi tylko o Ciebie. By Cię pokonać. Zniszczyć i upokorzyć. Przed światem i ludźmi. Osądzić i osadzić w lochu. Gdzie Twój krzyk i szloch, będą wieczną udręką. Za grzechy nasze. Których ja jednak nie żałuję. Spojrzałaś przez ramię na mnie. Nie grasz? Spytałaś zdziwiona. Myślę nad ruchem. Odparłem. Jak chronić króla. A zabić. Najlepiej jednym, dobrym ruchem. Niepotrzebną królową.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...