Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Przez Niemca


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Konik morski, gdzieś pod molo
grunt chciał zorać , lecz nie solo,
więc zaparty kopytami
orał z dwoma syrenami.
Teraz plecy wciąż go bolą,

Cóż, niestety był już luty
i choć ubrał się w rajstopy,
to zapomniał, łeb zakuty
u kowala podkuć kopyt.

Opublikowano

Teraz biedak leczy brzuch,
bo zapomniał, że oskrobać
trza syrenkę, kiedy w ruch
idzie lemiesz w ich podrobach.

I podobnie jest z nabiałem
strasznie starte, w łuskach całe
Siną również ma tę rzecz...
bo raz w tarczę, a raz w miecz...

Opublikowano

Mógłby chociaż kombinezon
lub gumową pelerynę
ćwok założyć i osłonić
choćby tylko łepetynę.

Także samo okulary
gdyby był założył je
to by wiedział biedaczyna
gdzie ma trafiać a gdzie nie.

Jednak myślę, że nauka
w las nie pójdzie ale w wodę
i niejedną tu będziemy
opisywać z nim przygodę.

Opublikowano

opiszemy lwa, żyrafę
i afrykańskiego słonia
zebrę, co strzeliła gafę,
jak wielbłąda zrobić w konia.

lecz już dzisiaj się pożegnam,
bo już ziewam (kurza twarz)
i nim te komary przegnam
to komputer najpierw zgaszzzzz z z z.

Opublikowano

To gazele irytuje,
że je konik adoruje
zresztą chodzi on bez gatek
taki z niego jest gagatek
co na bosa się kreuje.

Zresztą wczoraj miał wypadek
ze sztucera ktoś go w zadek
trafił i się przytrafiło,
że mu jaja osmoliło
wcale nie był to przypadek.

Opublikowano

Gdy gazela ma zdolności
używając rybiej ości
zamoczonej w czarnym tuszu
tak jak to robiła w buszu
i morskiemu konikowi
na jajach tatuaż zrobi
to go pewnie przyozdobi
gdy wyjedzie do Nairobii.

Opublikowano

Konik z tatuażem na swoim nabiale...
- toż to ekstremalny (wiem - brzmi dość zuchwale)
rodzaj makro sztuki,
gdzie najmniejsze luki
mini kreski tworzą - obraz... i to trwale.

Ja, za ten unikat,
dałbym certyfikat,
a na razie spokój... w tym miłosnym szale.

Opublikowano

Kroczek ma tu rację bytu,
ale ikra? Gdzie, u morsa?
W tłuszcz obrasta z dobrobytu,
po co mu za ikrę forsa?

Ikrę musi pozostawić,
żeby dbać o stadko,
i by rogów nie mógł sprawić
sąsiad z cud sąsiadką.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...