Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kolorowo. Sokowirówka plazmy i jasnej lamperii. Na siedziskach kury w złotych szmatach wysiadują ból żołądka. Panowie piją na umór przypatrując się siedzącym. Myślą, że mogą, ale to tylko ich zdanie. Rozmawiają o harmonii piwa, o jego wysokiej białej pianie i rurce która kontrastuje z resztą. Z nimi, z otoczeniem, z piwem. Nagrzany parkiet przez dzisiejszego Chopina przyciąga rozmyciem swojej powierzchni po całej sali. Czuć go na nogach i w okolicach bioder. Muzyka unosi grubsze i te szczuplejsze tyłki. Wszyscy mniej lub bardziej chwiejnym krokiem, maszerują. Niektórzy czekają aż dopije się substancja chłodząca.
Te, które nie wyglądają jak kury zaczynają tańczyć. Wygląda to dosyć przyjemnie i nie powiem, można by się dołączyć. Łysole robią krok w lewo, krok w prawo w rytm bitów. Ręce sztywno trzymane na wysokości piersi. Głowa potakuje. Bardziej kreatywni wybierają wersje shake-mix-dance. Biegają po parkiecie, machają łapami, wyginają się do tyłu, do przodu. Skaczą jak piłeczki kauczukowe robiąc przy tym dziwne miny.
Zabawa trwa i nikt nie jestem zmęczony. Raptem zaczyna brakować pieniędzy i miejsc leżących. Dochodzi ranek i ludzie wychodzą na ulice by złapać trochę powietrza.
Może ich widziałeś. Nie trudno ich nie zauważyć. Zataczają się na ulicy jak kręgi na wodzie. Czasem kręgi są większe jak ktoś upadnie. Wtedy wokół kamienia zbiera się grupa gapiów i … gapi się, bo od tego są. Niekiedy jeden gapiej wykaże się odrobiną człowieczeństwa i zadzwoni po Niebieskich ludków. Niebieskim się nie śpieszy. To wkońcu nie ich sprawa. Ktoś leży, a skoro leży to musiał kiedyś stać czyli…. wstanie (w najbliższym czasie).
Trudno dochodzi się do domu. Jeszcze trudniej kiedy zapomniało się kluczy, lub nie jest się w stanie zatoczyć na parter - mieszkając na 6 piętrze….Niektórzy tworzą sobie warunki do drzemki pod domem…w pobliskich krzakach…na ławce….na trawce…

Ranki są tragiczne. Bóle głowy, żołądka, nóg, rąk i innych części ciała … Sąsiedzi gadają, wytykają palcami.
Ci bardziej wrażliwi przejmują się i uważają swoje zachowanie za tragedie i koniec świata. Reszta oprócz kaca i obolałych kończyn twierdzi, że trzeba to powtórzyć.

Opublikowano

Wszystko by było dobrze, gdyby nie błędy! W tak krótkim tekście są nie do przyjęcia i nie świadczą na korzyść autora. A są to: "wkońcu" (2x) piszemy osobno; "wykarze - przez ż; "niekiedy niejeden gapiej" a wcale, że nie gapiej, bo gap; "nie trudno" - razem.
Moja rada: sprawdzać tysiąc razy tekst. Szczególnie taki krótki, bo to wstyd zamieszczać taką długość z błędami.

Pozdrawiam
N.Z.

Opublikowano

orb bez cukru po 1. nie ma za dużo metafor, 2. można się domyśleć o co chodzi jeśli bywa się na imprezach. Tekst taki sobie, o , naszła mnie ochota na wyśmianie niektórych ludzkich zachowań czy stereotypów.

  • 4 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk Każdy ma swój świat, a w nim... Wydawałoby się, że znamy...   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • Jesteśmy wirtualnymi znajomymi nigdy się nie widzieliśmy nigdy niczego sobie nie obiecywaliśmy nigdy niczego od niego nie chciałam i mówiłam mu to nie słuchał   chroniąc swoją prywatność kłamałam podobnie jak on który ma sto twarzy   wymyślał mnie sobie latami w kolejnych wierszach i listach od lat codziennie na nowo   wściekły że jestem inna niż ta którą sobie wymyślił uderzał mnie w twarz   czy zwracam na to uwagę? już nie bo wiem że ma na moim punkcie obsesję   jednego dnia nie jest w stanie wytrzymać bez pisania o mnie i obrażania mnie obsesja   na szczęście dzieli nas bezpieczna odległość   Żegnaj...    PS  Wszystkiego dobrego Ci życzę. 
    • Nareszcie zgoda na ekshumacje... Choć czasu upłynęło tak wiele... Bolały wspomnienia w cichy szloch przyobleczone, Padało nocami tysiące łez…   Zgoda niepełna... częściowa... Wciąż więzną w gardle niewykrzyczane słowa... O bólu który w kresowych rodzinach, Tlił się przez kolejne pokolenia...   A przecież każdy człowiek, Zasługuje na godny pochówek, By migocący znicza płomień, Cichym dla niego był hołdem,   By kamienny nagrobek, Wiernie pamięci o nim strzegł, Imię i nazwisko na nim wyryte, Milczącym pozostało świadectwem…   Nareszcie godny pogrzeb… Polaków zgładzonych przed laty okrutnie, Przez w ludzkich skórach kryjące się bestie, Pogardą i nienawiścią nocami upojone…   Tamtej strasznej nocy w Puźnikach, Ciągnąca się noc całą mordów orgia, Dziesiątki bezbronnych ofiar przyniosła, Zebrała śmierć okrutne swe żniwa.   Bohaterska polskiej samoobrony postawa, Chaotyczna desperacka wymiana ognia, Niewiele pomogła i na niewiele się zdała, Gdy z kilku stron zmasowany nastąpił atak.   Spod bezlitosnych siekier ciosów Banderowskich zwyrodnialców i okrutników, Do uciekających z karabinów strzałów, Pozostał tylko wypełniony zwłokami rów…   Po tak długim czasie, Nikczemnego tłumienia prawdy bolesnej, Przyodziewania jej w kłamstwa łachmany podłe, Tuszowania przez propagandę,   Dziesiątki lat zwodzenia, Kluczenia w międzynarodowych relacjach, Podłych prób o ludobójstwie prawdy ukrywania Oddalały żądanych ekshumacji czas…   By w cieniu kolejnej wojny, Niechętnie padły wymuszone zgody, By pozwolono pomordowanych uczcić, Na polskich kresach w obrządku katolickim,   By z ust polskich księży, W cieniu tamtych zbrodni straszliwych, Padły słowa o Życiu Wiecznym, By złożono trumny do poświęconej ziemi…   Choć niewysłowionych cierpień ogrom, Milionów Polaków na kresach dotknął, Czapkując radosnym z dzieciństwa chwilom, Otulili czule swe wspomnienia pamięcią.   I gdy snem znużone przymkną się powieki, Wspomnieniami w blasku księżyca otuleni, Pielgrzymują nocami do sanktuariów kresowych, Starzy zza Buga przesiedleńcy.   A gdy niejednej księżycowej nocy, Starzy siwowłosy kresowiacy, Modlą się za swych przodków i bliskich, My także za nich się pomódlmy…   Za pomordowanych w Puźnikach, Za zgładzonych we wszystkich częściach Wołynia, Niech popłynie i nasza cicha modlitwa, Przyobleczona w piękne polskiego języka słowa…   - Wiersz poświęcony pamięci Polaków pomordowanych w Puźnikach w nocy z 12 na 13 lutego 1945 roku przez sotnie z kurenia Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) Petra Chamczuka „Bystrego”.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

           
    • Jar na głaz; a tu ile może jeżom Eliuta - załga raj.  
    • Mat Ina - żet, ale że ty zbiorom, i moro bzy - też Ela, też Ani tam.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...