Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wstając z fotela odłożyłem pomazane
dniem stare kartki. Brudnopis myśli
odzwierciedlił obraz rzeczywistości.
A jednak chwile mogą być nieodmienne.

Nic się nie dzieje
lecz zdarzyć się może
i zdarzyć się musi.
(cisza upada z hukiem? )

Nieproszony wiatr jako rozbójnik
wpada przez niedomknięte okno. Rycerz bez głowy
wymachuje mieczem, uderzył w stół,
a pod nim pies siedzi. Łowca strachu.
(przedstawiciel koleżeństwa)

I się zdarzyło.
Zdarzenie stać się chciało.

(Coś upadło z hukiem)
Wazon stał się ofiarą. Wzleciał Ikar łaknący wolności,
Prometeuszu świeć nad jego duszą.

Po zdarzeniu wszystko wrócić
musiało do normalnego biegu.
(lecz brak jednego elementu)

Opublikowano

Bradzo...dobry, nie czepiam się poetyckości, czy wiersz jest bardziej poetcki czy mniej poetycki; czy bardziej przez to przypomina prozę czy poezję; czy zastosowane leksemy są bardziej banalne, czy bardziej niżowe... to kwestia gustu estetycznego oraz szkoły... dla mnie wiersz bez zarzutu, ciekawe tropy literackie, jest w nim trochę tajemniczości, coś z miłości, nienawiści, zazdrości... nie mam czasu (wybacz tupet;-)... pozdrawiam

Opublikowano

Czas może być chwilą, a opisując zdarzenie, to logiczne jest,że czas gra role. Ale czy musi zawsze być bezczelnie ujęty?? Wszystko to czas i czas nie jest wszystkim.

Pozdrawiam

Opublikowano

heh, rozgraniczanie aż tak tekstu czasem bywa śmieszne dla autora. Wizja to jedno, ale czy przyczyna musi być aż tak widoczna??

przyczyną była chwila, oderwanie od monotonii, zdarzenie opisuje urywek czasu.
----
I się zdarzyło. ** a jednak
Zdarzenie stać się chciało. * wowow, nieźle, teraz to zdarzenie zdarzyć się chciało
---
zapowiedz do zdarzenie, panie rakowski przesad też zimnej krwi wymaga... .:/ hehe.

nawiasy są dopowiedzeniem uzupełnieniem tego skrawka rzeczywistości.

ale podoba mi sie ten niepełnosprawny rycerz - hahahaha :D

podsumując:

tekst nie jest melancholią, ani samotnością ani rozdarcia , ani buntu , miło mi ale pan RAKOWSKI źle odczytał tekst.
1wsza sfrotka mówi o normalnym dniu podmiotu lirycznego(przykładowo poety).

2ga sfr.- jest zapowiedzią jakiegoś przypadkowego zdarzenia. (coś z niczego).

3 sfr. - opisuje wiatr (dosłownie) i jest napędem tego zdarzenia [ ale niewiadomo jakiego, coś sie dzieje]

4 sfr. - no coś on zrobił .. .(dosłownie)

5 sfr. - no juz ukazuje sie kto jest poszkodowany i co się zdarzyło. (pomijając tego Ikara i Prometeusza)

6 sfr. - życie wraca do normy i puenta płynie całego tekstu.(każde zdarzenie moze być stratne , szkodliwe- przykładowo )
---

jakieś pytania może??

pozdrawiam

Opublikowano

He, wiersz odczytałem bardziej przyczynowo-skutkowo, a tu zonk...okazuje się, że poszczególne strofy to przedstawienie danej chwili, w której coś się dzieje szybciej lub wolniej... ja jednak pozostaje przy własnej interpretacji...

nie Pan Rakowski, tylko R A K O S K I, boszeeeeeeeeeeee!

Opublikowano

Proszę pana autora, bez urazy, ale to jest wiersz o dupereli.

Co nie znaczy, że nie można napisac dobrych wierszy o rzeczach nieważnych. W tym widzę kilka ciekawych momentów. Bo, proszę wybaczyć, opisy z "wynalazkami" poetyckimi - są pożal się boże - ;)
Proszę pana, sformułowanie "cisza upada z hukiem" powinno być karane aresztem na 24 h!
;D
Niestety, to nie jest prawda, że:
"Brudnopis myśli
odzwierciedlił obraz rzeczywistości." Nic z tych rzeczy. A ten banał, sorry, okraszony niefajną metaforą (brudnopis myśli) i wytartym frazeologizmem (obraz rzeczywistości), to rodzynek zakalcowaty.


Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To jest esencja tego pomysłu. Wszystkie elementy usunięte to ozdóbki (no, może poza motywami Prometeusza i Ikara - ale tylko jeśli miały być użyte ironicznie!).
Pogrubiłem najlepsze fragmenty. Z tego może powstać ciekawy wiersz. Powodzenia.
pzdr. b
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




------------------------------
Do połowy się zgodzę i wiem o co panu chodzi , ale z mojego punktu widzenia sie nie zgadzam. To metafory są może zbyt odważne, ale są jasne i klarowne.

Ogółem wiersz już ma inną formę , zmieniony od tej poprzedniej więc pozostaje mi się śmiać... ale dzięki.

ps. a siedziałeś już 48 h ??

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @iwonaroma Myśl filozoficzna... Zapraszam...  
    • Berenice, autorce wiersza "Malarz i ona"     Paweł kończył portret młodej kobiety. Malował go już ponad tydzień. Robił to, jak zwykle, na zamówienie. Portret, który miał być urodzinowym prezentem, zamówił mąż kobiety, starszy od niej, zamożny dyrektor filii zagranicznego banku. Pomimo komercyjnego charakteru zamówienia, Paweł wkładał wszystkie swoje umiejętności w to, aby końcowy efekt stał się arcydziełem malarskiej sztuki. Siedząca przed nim kobieta była ładna, miała inteligentną, pociągłą twarz. Zgodnie z sugestią malarza pozowała do portretu sama, zamiast, jak czyni to wiele innych osób, zwyczajnie przynieść swoje zdjęcie. W trakcie pracy poznawali się coraz lepiej. Przez kilka dni siedzenia przed malarzem kobieta mówiła o sobie, o swoim życiu prywatnym, pracy, mężu. Każdego dnia, po kilkugodzinnym pozowaniu oglądała postępy w pracy artysty. Nie wyrażała przy tym żadnych uwag. Umawiali się na dzień następny i żegnali. Tego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Kobieta stanęła za sztalugami, spojrzała na niegotowy jeszcze portret i wpatrywała się w niego przez chwilę. – Musisz coś zmienić – powiedziała do malarza. – Portret jeszcze nie jest skończony – odparł. – Nie o to chodzi. Jestem inna, niż mnie namalowałeś. – To znaczy…? Kobieta spojrzała na Pawła. – Jak mnie malujesz, musisz wiedzieć, że myślę tylko o jednym. – O czym? – Że chcę się z tobą kochać. Kobieta zbliżyła się do mężczyzny i pocałowała go w usta. Objęła go, a następnie rozpięła górny guzik koszuli, a potem następny i jeszcze jeden. Po chwili znaleźli się na kanapie, a Paweł, patrząc na twarz leżącej i uśmiechającej się do niego kobiety, mógł dojść do wniosku, że malowany portret istotnie nie oddaje tego, kim jest w rzeczywistości. Kilka dni później oddawał ukończony portret kobiety jej mężowi. Miał mieszane uczucia. Żaden malowany obraz nie był nawet w części tak udany, jak właśnie ten. Najbardziej podobał mu się sam, lekko widoczny, uśmiech. Z każdego miejsca wydawał się inny. Odnosił wrażenie, że zarówno wzrok, jak i uśmiech skierowane są tylko do niego. Mąż patrzył na portret żony z uznaniem. Zamówione dzieło podobało mu się, tak jak podobała mu się jego kobieta. Malarz dobrze uchwycił wszystkie cechy zarówno fizjognomii, jak i charakteru malowanej osoby. Zadowolony wyjął z portfela umówioną kwotę i wręczył ją artyście. Ten zapakował gotowy obraz i przekazał go nowemu właścicielowi. Pawłowi nie było żal oddawać swojego najbardziej udanego dzieła. Wiedział, że będzie jeszcze nie raz je widzieć, podobnie jak jego właścicielkę.     /Gwałt w Nowym Jorku i inne opowiadania/
    • Ciekawy temat malarza i malowanej kobiety. Subtelny dialog emocji, bo obraz to nie tylko ciało, ale próba sięgnięcia głębiej. Napisałem króciutkie opowiadanko "Lisa", dokładnie o tym, ale takie męskim okiem, z większa dawką erotyzmu, zresztą znasz mój styl:). Pozdrowionka 
    • @iwonaromaNo nic innego, prócz uśmiechu,  a głuptasku mnie rozczuliło :)
    • @Berenika97  Namalowałaś ciszę, w której widać myśl i zapach - delikatne, prawdziwe, wymykające się ramie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...