Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
bajka o ręczniku
frote z prudnickiej fabryki
i o księżniczce co na ziarnku
ryżu nie spała



nie pamiętam igrzysk z Seulu, interesowały
mnie tyle co ryż w pobliskim Kongwo-do,
a ryż przesączony, odparowany, zawinięty
w ręcznik, taki jaki dostałem w prezencie
wraz ze zdjęciem zachodzącym Afryką

świadomy mostu metafory pod którym
Prudka kreśliła olimpijskie koła, po cieniu
chmur i barwie zgadywałem szerokość
i długość geograficzną, do diaska,
ręcznik był niewymiarowy, może z powodu

nierównego ukształtowania powierzchni ziemi,
lub tej bryłowatości, przyrównującej do
ziarnka ryżu - pamięć igrzysk w Seulu
albo księżniczki, bo z grochem w ręczniku
nie próbowałem i tak czy siak interes

by się nie udał bo frote produkcji polskiej,
i czas i nie miejsce, i okoliczności zdobycia
czegokolwiek nie graniczą już z cudem
kolejki, z której wypadłem jak z amerykańskiego
snu lub reprezentacji Antarktydy, stąd - Prudnika
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiersz płynie, lekko i delikatnie. Momenty są:

"albo księżniczki, bo z grochem w ręczniku
nie próbowałem"

Czyli z księżniczką owszem? Oj narratorze, narratorze :-)))

Podoba mi się. Zaczęłam pogrubiać to, co najbardziej, ale wyszłam z tego - za dużo by było.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiersz płynie, lekko i delikatnie. Momenty są:

"albo księżniczki, bo z grochem w ręczniku
nie próbowałem"

Czyli z księżniczką owszem? Oj narratorze, narratorze :-)))

Podoba mi się. Zaczęłam pogrubiać to, co najbardziej, ale wyszłam z tego - za dużo by było.

Pozdrawiam.

tak ręcznik też dostałem pogrubiony
ale po pierwszym praniu zrobił się
delikatnie mówiąc unformated

a wiersz? miałem cel zabawić czytelnika

MN
Opublikowano

złe czasy na orgu, pamiętam rok temu (mniej więcej)
było tak pięknie, ludzie się rozwijać mogli jakoś
pisz pisz messa, będę kibicował
pozdrawiam Jimmy
ps
a jak wieśniaki się na ten seul w worku nabiorą
i jak kota opłacą
to nawet zaklaskam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


gdzie mam wrócić?
MN


Wróć do stylu, jaki u Ciebie lubię, wróć do bajań :))
pozdrówka:)
Ten, co wyżej (wiersz), czyta się płynnie, może się podobać, ale wolę Cię w w Twojej tradycji :))
Am.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


gdzie mam wrócić?
MN


Wróć do stylu, jaki u Ciebie lubię, wróć do bajań :))
pozdrówka:)
Ten, co wyżej (wiersz), czyta się płynnie, może się podobać, ale wolę Cię w w Twojej tradycji :))
Am.
ok - wrócę niebawem
muszę odpocząć
dzięki Amehob

MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ok - hihi, zbudujemy żagiel
MN

Panowie ostrożnie przy stawianiu masztów :))))

PS
powiedz Witku otwarcie
czy żartujesz za żarcie
bo za wzięcie nie musisz
Ty nie boisz się utyć

za czy przeciw czy niby
to są masztowogdyby
olimpijskich wyników
wydziarganych w ręczniku
malowanych wprost z głowy
na polach
ryżowych, hi

MN
ps. Jacku to są wspomnienia, urywki, kadry

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wsiąść do pociągu byle jakiego... Byle Na wprost, przed siebie :) Uśmiechnął mnie Twój wiersz i dobrze, a gdzieś w tle, w ostatniej cząstce jakbym słyszała Lokomotywę Tuwima :) Pozdrawiam.       
    • @Adam Zębala - dzięki -  @Natuskaa - uśmiechem dziękuje - 
    • Ileż, tutaj pięknych i niezwykle rzeczowych komentarzy! Dziękuję Wam serdecznie.  Każdy komentarz, refleksja są niezwykle cenne. Jeszcze raz wszystkim dziękuję.
    • Co ta dziewczynka wyprawia z gołębiami, cudo. Nie wiem czy Chopin piękny czy balet. Jedno i drugie piękne.:)  
    • Mama z tatą, trącając się łokciami, Szatkują kapustę do kiszenia na zimę. Córka gołymi stopami, z chichotem, W beczce tańcuje na dyskotekowe rytmy.   Nadchodzi jesień, robią zapasy na chłody. Wujek wędzi schaby, balerony, cuda same. Kręci kiełbasy na metry, bez umiaru żadnego. Tu salceson, tam kaszanka – jak z PRL-u.   Przyprawy dobiera i w gary układa. Ciocia Maja, rozwiedziona z Guciem, Łezkę puszczając z oka smutnego, Mak uciera na ciacho przepyszne.   Para bucha pod sufit, plątanina, krzyki, Po piętach się kaleczą, palce rozdeptują; Jedno klnie, drugie przeprasza na klęczkach. Pies zwąchał kęs smakowity na stole,   Jęzor wywalił i łuuu – wyje wniebogłosy. Przy piecu chlebowym, rozgrzanym, Romek, lekko przypudrowany mąką, Nadzór baczny trzyma, a piec czujny   Nad Romkiem podchmielonym. Taka to piekarska komitywa. W tym rwetesie, w tej bieganinie Za własnym cieniem i ogonem,   Łomot od drzwi słychać, łubudu! Ki czort? – pada pytanie gospodarza domu. „Listonosz Maciek, dobre wieści przynoszę” Azor, bierz go, kapusia, bimber wyniuchał.   Nagle coś zamarło, nikt się nie spieszy, bezruch. Nawet zegar zawiesił wskazówki na kołku. W kuchni, pachnącej jeszcze wiejskim jadłem, Czas utknął w kadrze, a projektor zgasł…    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...