Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

"Miłość
jest czekaniem
na niebieski mrok
na zieloność traw
na pieszczotę rzęs..."M.Hilar- Miłość

Minęło pól roku, a ranki wciąż są te same.
Słońce wdziera się pod moje powieki. Pytam zawsze dlaczego tak nie proszone wyrywa mnie z krainy snów? Dlaczego rozpoczyna te dni? A one tylko uśmiecha się i mocniej oświetla mi twarz. Rankiem na parapecie siada wróbel i ćwierka,a potem psiak się przeciąga.A ja wciąż odwracam twarz od słońca. Aż wreszcie budzik informuje..Kochanie otwórz oczy. Jakiś sygnał na komórce-moja tęsknota- mój dom- moje życie .Wstaje i patrzę na kalendarz. Kolejny dzień, który zbliża nas kochanków z Werony. Oboje na wygnaniu. Ja uwięziona w prozie i obowiązkach, Ty w pogoni za przyszłością. Tak oboje sobie mkniemy przez życie z telefonem przy uchu, z myślą o miłości , ze zdjęciem w portfelu. Bez bliskości, z tęsknota na czole. Z czułością w liście ukrytą. Tak słowa się stają dotykiem, pocałunkiem i pieszczotą. Niewiele jednak zostaje w mojej głowie, jakieś skrawki z naszych widzeń, tak krótkich. One jednak budzą we mnie życie. Bo wtedy słońce nie jest przekleństwem, a rankiem widzę oczy, których tak bardzo mi brak. Gdy leży moja druga połówka, leży moje drugie ja. Inna kobieta-pełna życia. Jej uśmiech i twarz to nie to samo co dziś rankiem. Jej sukienka, aż lśni od barw.Ale jeszcze dwa tygodnie, jeszcze ileś godzin, a potem nasze drogi zejdą sie na pewien czas. By znów usta i ciało poczuło swój dom. By znów życie zakwitło. By coś nadało bieg i cel .Ożywiło.Zatańczyło i zamroczyło..aż do poranka następnego dnia. Gdy oboje nadzy spojrzymy na nasz Eden , który w naszym pokoju ukryty. Wtedy czekanie nie będzie miało już władzy. Nie zrozumie tych słów póki nie spojrzę Ci w twarz....najdroższy.. najukochańszy..
w samotności na razie ukryty jest nasz czas.

Opublikowano

co to kurde jest? ani poetyki najdrobniejszej, choć zdawałoby się, że tekst jej wymaga, a to uwiązanie prozą i kilka innych rzeczy to przesada - napisz coś na dwie strony w wordzie, to wtedy pogadamy o prozie, póki co popraw początkowe sentencje tekstu...
Nie podoba mi się, powiedz irkowi, co by cię kochać przestał, może to wzbudzi w tobie artyzm.
Narazie + za próbę
Pozdrawiam Jimmy

Opublikowano

Każdy ma swoje zdanie..Tekst może się nie podobać, ale ostatnie zdanie Panie Jimmy jest nie na miejscu....Przecież nie chodzi o to by obrażać innych.. Tylko krytykować bądź pozytywnie oceniać teksty. To dlaczego Pan czepia się mojej osoby. Przecież forma "ja " nie oznacza wcale , że ten tekst jest o mnie. Wydaje mi się jednak ,że o tym powinien Pan wiedzieć.
Ps. Napisałam wiele tekstów:) i to nie na dwie strony :).Pozdrawiam Panie Jimmy.

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena Nie jest, tylko mało spałam. Wiesz, moje myśli na noc ubierają szpilki, takie z metalowymi końcówkami i ganiają się. Nigdy nie zakładają kapci, zegar też nie - ale zegar jest do wytrzymania. Teraz piję kawę, dam radę, a jak nie, to zasnę na klawiaturze :)
    • @Alicja_Wysocka niech Ci nie będzie smutno :) Proszę.
    • @Migrena Ależ nie gniewam się, Czasem jest mi smutno i przykro, ale gniewać się nie potrafię, no może godzinę, dwie... Dobrego dnia :)
    • Złota klatka nie tylko dla ducha.
    • Mają po pięćdziesiąt lat i czarne dziury w oczach – nie patrzą, tylko wciągają rzeczywistość jak ssąca rana po niedokończonej modlitwie. Ich dłonie – puste łuski po chlebie powszednim, ich kręgosłupy – barykady z kości, po których przejechały wszystkie reformy jak czołgi bez hamulców. Mieszkają w sarkofagach z kredytu, gdzie wilgoć skrapla się jak wstyd, a lodówki milczą jak świadkowie koronni biedy. W kuchni – Jezus spuszcza wzrok. Nie potrafi zapłacić za gaz. Ich świętość – to odmówienie obiadu, herosizm – to czekanie w kolejce do kardiologa dłużej niż Mojżesz czekał na deszcz. Są rżnięci – bez znieczulenia, przez państwo, co ma twarz mównicy i ręce kata. Z każdej ich rany wypływa formularz. Krew zamienia się w akta. Marzenia – wywożone są na wysypisko razem z obietnicami z ulotek wyborczych. Ich oczy – śmietniki reklamy, na ekranach telewizorów bez dźwięku leci kabaret – posłowie śmieją się z własnych podwyżek. Ich kolana – klęczą pod ciężarem zakupów, gdzie margaryna kosztuje więcej niż godność. Miłość? To kanapka bez szynki, cisza między dwojgiem ludzi, którzy nie mają siły mówić. Ich ciała – mapy skreśleń i guzów. Ich dusze – grzyby po Czarnobylu, niby żyją, ale do niczego się nie nadają. Rząd ich nie widzi – rząd liczy. Kościół zbiera na dach, a Bóg kąpie się w ciszy i nie odbiera. Listonosz przynosi tylko mandaty. Listy umarły. Marzenia zdechły na poczcie. Ich dzieci – wyemigrowały do snów, gdzie lekarka mówi „dzień dobry”, a nie przelicza człowieka na ryczałt. Tu – trzeba umierać według grafiku, bez bólu, bo nie ma już morfiny. Bez świadków, bo pielęgniarki płaczą w kiblu między dyżurami. Ich serca biją jak młotki sędziowskie w sprawach o zaległości czynszowe. Ich wolność – to przerwa na fajkę między tyraniem a zdychaniem. Ich nadzieja – konsystencja oleju silnikowego. Zgęstniała. Lepi się do palców. A mimo to – idą. Z oddechem jak para z ust zimą, z kieszeniami pełnymi paragonów napisanych krwią portfela. Idą po chodnikach z gówna i betonu, po Polsce, która udaje, że jest państwem. Ich skóra – atlas zmarszczek po wszystkich rządach. Ich języki – zapomniały słowa "godność". Zostało tylko: „proszę”, „błagam”, „czekam”. Ale czasem, w ciemnym lusterku tramwaju, za warstwą kurzu, żółci i łez, widać coś – nikły błysk, iskra pod popiołem. Jakby ktoś tam w środku jeszcze miał zęby. I trzymał je – na potem.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...