Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cztery ramy
monitor.

Dysk twardy
kręgosłup.

Napędy
zamknięte.

Obudowa
z plastiku.

Płyta główna
szklana.

11 sierpnia 2007

Opublikowano

z moich obserwacji wynika, że niestety obniżył Pan loty
ale to nic
bardziej obawiam się, czy nie zaczął Pan nadinterpretować cudzych gniotów licząc na rewanż w postaci głębokiego studium własnego utworu

nie oskarżam o 'rewanżyzm', ale po zamieszczeniu własnego tekstu, pisać takie rzeczy pod innymi /i to jakimi!/ ... no Panie Kamilu...
-------> http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=63519#dol

pozdrawiam


ps., proszę się na mnie nie gniewać ;)

Opublikowano

Te dwuwersy jeszcze bardziej słabsze od mojego "Obcego", tylko, że ja podszedłem do tego lajtowo, nie oczekiwałem gloryfikacji, wiedziałem, że to bohomazy... mam nadzieję, że Pan miał tę samą świadomość jeżeli nie, to proszę wybaczyć, ale ja nic nie potarfię z tego pozytywnego wyciągnąć... gdyby jeszcze ta wspomniana przez kolegę trumna się znalazła, to coś miałoby wymowę, tak NIC...

Proszę jeszcze raz o przebaczenie, ale z g* bata Pan nie ukręci,
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Gniewam się panie grabarzu i to bardzo ;( wzbudził pan swoją wypowiedzią niesmak. to pan zawsze lubi pouczać wszystkich innych swoją zawiłą retoryką. co do mojego komentarza starałem się jak najwięcej znaleźć w utworze, być może była to lekka nadinterpretacja, ale pan nic więcej nie potrafił powiedzieć.

nie oskarżam o 'rewanżyzm', ale po zamieszczeniu własnego tekstu, pisać takie rzeczy pod innymi /i to jakimi!/ ... no Panie Kamilu...
-------> http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=63519#dol
nie bardzo rozumiem

nie uważam bym loty obniżył, czasami pisze się wiersze gorsze czasem lepsze, na org, trudno się popisać, chyba że warsztat, ja teraz zajmuje się programowaniem więc mam gorszy okres, ale pana dzieł jakoś nie miałem czytać okazji już bardzo dawno.
Opublikowano

dobra sam tego chciałeś Roman !
jutro
o dziewiątej pod zegarem

będziesz błagał bym przebił
twój pęcherz moczowy piórem

Opublikowano

Panu nie służą wakacje ;]

nie umieszczanie przeze mnie tekstów ostatnio, czy moja 'zawiła retoryka' (? - jak czegoś Pan nie rozumie, wystarczy zapytać) - nie mają najmniejszego związku z kwestią, którą poruszyłem

może jest Pan lepszym programistą niż poetą
warto się nad tym zastanowić ;p

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To przepiękna zwrotka warta najlepszych poetów ! I ostatnia też złota warta. Gdyby udało się dotrzymać kroku pozostałym ... 
    • @Poezja to życie Dobrze prawisz i rym jest...  
    • @Jacek_Suchowicz Piękny wiersz o zbliżającej się jesieni. Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • W koszulce pirackiej i mycce z czaszką, Pochylony nad balią z praniem, Pianę wzbijałem ku niebu – chlup, chlup, Wiosłem szarpałem ocean zbyt spokojny.   Wichry w koszulę łapałem na kiju, Kurs obierałem – ahojj! – wołałem. Ster trzymał mój język, nie ręce, Żagiel inspiracją: tam, gdzie wiatr dmie!   Świat zmierzyłem bez lunety i bez map, Z oceanem biłem się z tupotem i krzykiem. Gwiazdom nie wierzyłem, bo mrugają okiem. Ja wam dam, wy żartownisie, dranie!   Na Nilu mętnym, wezbranym i groźnym, Szczerzyłem kły z krokodylem rozeźlonym. Ocean zamarł, gdy dryfem szedłem – skarpetki prałem, Rekin ludojad nad tonie morskie skoczył i zbladł.   Na prerii mustang czarny jak moje pięty, Ogonem zamiótł mi pod nosem – szast! Wierzgnął, kopytem zabębnił, z nozdrzy prychnął, Oko puścił i w cwał – patataj, patataj!   Na safari gołymi przebierałem piętami – plac, plac! Słoń zatrąbił, nie uciekłem, w miejscu trwałem. W ucho dostał, ot tak – i odstąpił: papam, papam. Został po nim tylko w piasku ślad i swąd.   Lew zaryczał – też nie pękłem, no nie ja! W pierś bębniłem – bim, bam, bom – uciekł w dal. Ciekawskiej żyrafie, mej postury chwata, W oczy zaglądałem – z dumy aż pękałem.   A na kontynencie płaskim i gołym, Jak cerata w domu na stole świątecznym, I strusia na setkę przegoniłem – he, he! Bo o medal z kartofla to był bieg.   Aż tu nagle: buch, trach, jęk – strachem zapachniało! Coś zatrzęsło, coś tu pękło – to nie guma w gaciach... Łup! okrętem zakręciło, bryzg mi wodą w oko, Flagę z masztu zwiało i na tyłku cumowałem.   Po tsunami pranie w błocie legło, Znikły skarby i trofea farbą plakatową malowane, Z lampy Aladyna duch też nawiał – łotr i tchórz, Kieł mamuta poszedł w proch, złoto Inków trafił szlag.   Matka w krzyk „Ola Boga!” – ścierą w plecy chlast! Portki rózgą przetrzepała jak to dywan. Aj, aj, aj, aj! chlip, chlip! to nie jaaaa... Smark, smark, łeee – nawyki to z przedszkola.   Z domku, skrytym w kniejach dębu, ot kontrola lotów. Słyszę łańcuch jak klekoce, rama trzeszczy. Dzwonek – dzyń! błotnik – dryń! szprychy aż pękają. Kłęby kurzu w dali widzę – nie, to nie Indianie.   To nie szeryf z gwiazdą pędzi na rumaku, To nie szalik śwista (z klamrą...? e tam) Ojciec w drodze z wywiadówki – coś mu śpieszno. Aż mnie ucho swędzi, no to klapa, koniec pieśni...  
    • 1) - Łaskawy, zasłużony, zasłużony… dobry, dobry, dobry… - bry, bry… ( Zasypia znużony)                          2) Łaskawy, szczery, szczodry… i niedobry. Frajer ! Święty – przez lucyfera zaklęty. Taki diabli bajer…          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...