Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kielichem słońca
trącam świt
sączyć dzień będę
za kroplą kropla
smakując
każdą chwilę zachłannie
jak żebrak
kromkę chleba

kielichem wiary
trącam świt
na rychłe marzeń
spełnienie
na pełnię sił
gdy sięgam dna
i dusza
w ciemności ginie


kielichem zdarzeń
trącam świt
które dziś będą
dziś przeminą
połączą
ranek południe i noc
niknącą w czasie
pajęczyną

kielichem żalu
trącam świt
za chwilą błogą
już odległą
kielichem słońca dzień wypiję
do dna
do upojenia
toastem "za życie!"









[sub]Tekst był edytowany przez Anna_Maria dnia 21-04-2004 11:43.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Anna_Maria dnia 21-04-2004 13:44.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Anna_Maria dnia 22-04-2004 09:22.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Anna_Maria dnia 22-04-2004 09:46.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Anna_Maria dnia 22-04-2004 09:48.[/sub]
[sub]Tekst był edytowany przez Anna_Maria dnia 23-04-2004 10:27.[/sub]

Opublikowano

Witku , czy mógłbyś mi podać kto jest autorem tego co napisałeś????
czy to Twoje?
"to" co "zawiesiłam" na portalu pisało się samo "od ręki"
jeśli mógłbyś coś więcej napisać-to proszę
pozdrawiam
anka

Opublikowano

ten tekst jest niestety słaby, roi się w nim od językowych kalek, te wszystkie "kruszyny chleba", "nici wspomnień". metafora "trącania świtu kielichem słońca" jeszcze ujdzie, ale kielichen nadziei? co to ma w ogóle być? niestety: typowy przykład poetyckiej waty, źle zbudowane, z niepasujących elementów zdanie. albo "co przeszło / co minęło" -- przegadanie. słabiutko...

Opublikowano

Panie Marcinie, czy był pan kiedykolwiek głodny????
wychowano mnie w posznowaniu chleba i mowy praojców,
do dzisiaj u mnie w domu używa się zwrotu "podnieś i ucałuj tę kruszynę chleba"-jeśli to jest wg. pana "językowa kaleka", to niech tak będzie, ale jestem Polką i polskiej mowy używać będe a nie obcojęzycznych zwrotów i znaczków dziwnych w wyglądzie, aczkolwiek bardzo "na topie i bardzo cool!" ;-)-może spakujmy manatki i wyemigrujmy skoro nasza mowa jest kaleka
serdecznie pozdrawiam
szczerze ubawiona "kaleka"
anka
p.s.piszę dla zabawy a nie dla ambicji;-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ja widzę, że ma Pani bardzo określony model pisania, z czytaniem ze zrozumieniem gorzej: chodziło mi oczywiście o językową kalkę, cytowanie Słowackiego bez nadania żadnego nowego kontekstu, to właśnie kalka. i proszę mi nie wmawiać, że namawiam Panią do używania innego języka, to zwykła z Pani strony insynuacja, która nie ma oparcia w moim kometarzu.

dla piszących dla zabawy jest inny dział. tutaj jest miejsce dla traktujących pisanie poważnie.
Opublikowano

Panie Marcinie-więcej luzu:-)skoro napisałam,że się ubawilam oznacza to tylko tyle, podobała mi się pana krytyka:-)
taka mała sugestia z mojej strony:proszę potraktować ten wiersz jako manifest osoby, która życiu powiedziała "tak".
hmm... i znów mnie pan rozweselił, ale to miłe tak z samego rana,
wiem, że są różne modele samochodów, samolotów, człowiek-model na pokazie mody, ale model pisania?, uczono mnie o stylu, formach, można mieć wyrobiony charakter pisma, aaaa już wiem się to nazywa wieloznaczność słów, a kalki do pisania nie używam od lat(od tego mam ksero i drukarkę) stąd(może poprostu byłam już zmęczona) nie wpadłam na powiązanie zwrotu "roi się w nim od językowych kalek" z przedmiotem pismienniczym służacym do przyspieszenia tworzenia kopii danego dokumentu.
A co do Słowackiego... nigdy nie przepadałam za jego twórczością
i szczerze mówiąc "omijałam go szerokim łukiem";-)
a dla poważnie piszących jest portal -jak znajde adres to panu podeślę:)
serdecznie, serdecznie pozdrawiam
anka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie z przedmiotem, tylko z terminem "kalka językowa", ale można go nie znać. Trudno.



Czyli na dodatek ten wtręt ze Słowackiego nieświadomy. Tego można było się obawiać.

Nie mam wątpliwości, że wklejając swój tekst w tym dziale nie czytała Pani zasad i teraz próbuje się Pani wykręcić łaskotkami. To bardzo sympatyczne, że dobrze się Pani bawi i w ogóle, że jest Pani wyluzowana, niestety, nie o to tu chodzi.
Opublikowano

panie Jagodziński ja mówię "pas", nie mam natury "kłotliwej baby"-
pan krytykujesz-pana sprawa, może i ma pan rację,
ale czy w poezji o racje chodzi????
pozdrawiam (serdecznie oczywiście:) )
anka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Dziękuję.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @Naram-sin Dziękuję za bardzo ciepłe słowa dobry człowieku z epoki brązu. Cieszę się, że dotarłem taką testykularną liryką.
    • Znajdował radość nie tylko w dobrych chwilach. Skupiał się na kolorach radości odbiegających od tych symbolicznych kojarzonych ze smutkiem i żałobą. Zawsze pierwszy wypatrzył tęczę na niebie, lub ledwo widoczny uśmiech osoby na drugiej stronie ulicy. Kochał poświęcać się rysowaniu, lub czemukolwiek co polegało na tworzeniu. Był za młody, aby czuć tak wiele. Zbyt dojrzały jak na swój wiek i zazwyczaj zachowywał się tak jak musi. Spoglądał z niezrozumieniem, gdy rówieśnicy w kościele wiercą się w ławkach podczas odprawiania mszy. Ona natomiast rzuciła na niego spojrzeniem i pytała się czy też chce z nimi pobiegać po świątyni. Myślała, że zazdrości. Nie zazdrościł.   Pod Twą obronę uciekałem się, zwykła Matko rodzicielko.   moimi prośbami nie gardziłaś w potrzebach moich,   i od wszelakich złych przygód starałaś się zawsze mnie wybawiać, Matko prosta i wyrozumiała,   O mamusiu moja, Matko skromna, Matko bezpośrednia, Matko ciesząca.   Z cierpieniem swoim mnie pojednaj, Cierpieniu swojemu mnie poddawaj, swojemu Cierpieniu mnie polecaj.   Koniec,   to coś czego starał się unikać. Z czasem zrozumiał, że wszystko się skończy. Ulubiony serial przestanie być emitowany, i kiedyś zobaczy dno kubka po ulubionym kompocie. Życie też miało się skończyć. A przynajmniej tak twierdził dopóki nie przeczytał exegi monumentum aere perennius. Zrozumiał te słowa dopiero po ośmiu latach, gdy minął rok od jej śmierci. To właśnie tyle czasu potrzebował, aby odważyć się odwiedzić jej mieszkanie. Nie otwierał tylko drzwi do sypialni, bo wstyd mu było patrzeć na łóżko, przy którym mógł czuwać, gdy ta odchodziła na zawsze.   Koniec końców zaczął się… Zaczął się początek.   Każda minuta to łza, wskazówki przesuwają się tykają jak wspomnienia   I z uśmiechem dane mi czuć każde “Do widzenia” jako obietnica, której nikt nie spełni.   Po sobie zostawiła jeden brudny kubek w zlewie, mnóstwo wspomnień oraz pełną szufladę poezji, która ostatecznie go zniszczy.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Tak pewnie będzie, bo się już stęskniłem.
    • @Rafael Marius patrząc na prognozy, to już w poniedziałek będzie cieplej, wybierz się na spacer, będzie zieleniej po deszczu. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...