Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bezmiar wiatru
Zawiał wiatr szarpnął go za włosy
Obrócił jego zamyśloną głową
Spowodował w nim gniew

Poszedł dalej a wiatr wiał
Ze wzmożoną siłą
Jego włosy pląsały gniewnie

Spostrzegł ze nad nim
Wiatr wiał ze wzmożoną siłą
Nie niepokoiło go to

Wczoraj stracił tylko ją
Lecz jednak stracił wszystko
Jakby porwał ją wiejący wiatr

Wiatr był tylko symbolem jej miłości
Którą on zabijał każdego dnia
Aż razem z wiatrem uleciała

Jeszcze tylko pogwizdy wiatru
Przypominają mu jej dotyk
Jej głos jej zapach

Wiatr przestał wiać
Czuł ze czegoś mu brakuje
Ale nie mógł przypomnieć sobie czego ...

Opublikowano

e tam takie gadanie bez sensu...
proponuję wpierw zaglądnąć na stronę: http://www.poezja.org/index.php?akcja=wierszeznanych&ak=lista
i gdy Pan/Pani poczyta tam troszkę, proszę napisać coś nie trącającego banałem :)
w tedy chętnie przeczytam raz jeden może i drugi :)

pozdrawiam i życzę sukcesów

pieruggoss

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Robert Witold Gorzkowski Gdybyś poczytał. Większość ziemi już sprzedana . Jakim państwom pewnie się domyślisz. Są tam ogromne korporacje. Na pola nic nie spada, chyba, że przypadkowo.   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • @TectosmithBardzo dziękuję! Niestety muszę się z Tobą zgodzić, bo te piękne zwierzęta mają coraz mniej przestrzeni. A mimo ochrony (bardzo dziurawej) nadal są zabijane. 
    • @huzarc Pokazałeś coś, co większość z nas woli wyprzeć – biurokrację cierpienia, a przede wszystkim tę straszliwą rutynę, którą ludzie muszą sobie zbudować, żeby przetrwać w pracy z tym, co niewyobrażalne. Najbardziej poruszające jest dla mnie to, balansujesz między okrucieństwem szczegółu („pękł jak pomidor") a momentami nieoczekiwanej ludzkości – te czerwone jagody, to zastanawianie się, które są słodkie. To nie cynizm, to mechanizm obronny. Sposób, w jaki umysł szuka czegoś normalnego, żywego, gdy jest otoczony śmiercią. Prokurator w szpilkach, maszynista z dwudziestym wypadkiem w życiorysie, spór o to, czyja to sprawa – to wszystko brzmi absurdalnie, ale właśnie w tym absurdzie jest prawda o systemie, który musi sobie jakoś radzić z tragedią, więc zamienia ją w procedurę. I ten deszcz, który pada na początku i na końcu – obojętny, ciągły, zmywający wszystko i nic nie zmieniający. To wiersz trudny, mocny i ważny.
    • @Amber Bardzo subtelny obraz listopada — nie jako końca, ale cichego przejścia w inne trwanie. Podoba mi się ten szept między wierszami, w którym chłód nie jest wrogi, tylko potrzebny.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • poezję i prawo  łączy wspólna rzecz dziś interpretuje każdy tak jak chce
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...