Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Siedzi sobie biedny siwiuteński Bóg w niebie i słucha...
Słucha jej w tej chwili dokładnie teraz... Opowiada mu jak jej źle, jak nie rozumie świata, mówi o wewnętrznym niezrozumieniu i o takiej wielkiej pustce... pustce jak ocean.
Skarży się, że nikt nie widzi jej łez, że taka znieczulica, że źle się dzieje na świecie, że nawet politycy schodzą na psy...
I mówi, i mówi, i mówi... i tylko jeden Bóg raczy wiedzieć jak długo...
On wie, że jest takim dzbankiem, do którego Ona przelewa łzy, całą gorycz świata, takim czarnym zamkniętym dzbankiem, do którego nie dochodzi Słońce, ani trochę...
Patrzy na nią z tego dna i patrzy i nie może się nadziwić, że to tak długo trwa...
Gdyby dała mi chociaż dojść do słowa... heh.. kobiety... człowieki...
Powiedziałbym jej... tak... pare słów, nawet jedno, pół... zrozumiałaby odrazu...
Skoczyłaby do mnie... na moje czarne dno dzbanka, siedziałaby ze mną i razem znaleźlibyśy innych... Stworzylibyśmy małe niebo na czarnym dnie dzbanka...
Usłyszała Jego myśli... uśmiechnęła się... Ty Boże to masz te pomysły... ja do dzbanka???
Jestem za gruba może gdybyś sprawił, że stanę się taka malutka to by się udało...

I zgasł Bóg... trochę za dużo jak dla mnie... Ona została bez dzbanka.

Opublikowano

No cóż. Jeśli przyjęłabym, że to jedynie szkic, roboczy zarys jedynie, to dobrze. Należałoby popracować nad tym tekstem. Jest ciekawe.
Taka sprzeczność: najpierw piszesz, że Bóg jest dzbankiem, a następnie, że siedzi sobie na jego dnie. To jak to w końcu z nim jest?
Poza tym jak na tak krótki tekst zrobiłaś/zrobiłeś poważne przestępstwo (!). Literówka: "znaleźlibyśy", poza tym dlaczego najpierw piszesz zaimki małą literą a następnie pojawia się takie coś jak: "Ona"?!?!
Pod względem składniowym i interpunkcyjnym również troszkę podszlifować.
Ciekawe operowanie rodzajami narracji. Plus za to. Ale to też dopracować. I będzie dobrze.
Póki co, jak powiedziałam, traktuję to jako roboczy tekst.

Pozdrawiam
N.Z.

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Konrad Koper Swoją drogą takie pytanko, masz może swój tomik poezji? :) Wiesz, zbieram. 
    • @Nata_Kruk To przepiękny wiersz-ogród, który pachnie jesienią i brzmi jak szmer liści. Urzeka mnie w nim ta szczegółowość - paź królowej jako motyl przechodzący metamorfozę, a wśród roślin: rokitnik, trzmielina, irga, pięknotka - każda ma swoje imię i swoją historię. Tworzysz niemal impresjonistyczny obraz jesieni, gdzie kolory nakładają się na siebie: rudobrązy, pomarańcze, czerwienie, fiolety, czernie. Czuć w nim głęboką więź z naturą - nie jako obserwatora, ale jako kogoś, kto jest częścią tego cyklu. "Na przekór datom" sadzisz życie, jakbyś chciał zatrzymać czas, a potem obserwujesz, jak ono dojrzewa, zmienia kolory, przyciąga motyle, ptaki i owady. "Rozskrzydlam się przy fioletach pięknotki" - to piękne określenie tej jedności. Podoba mi się, że nie idealizujesz jesieni - są tu i ćma szukająca światła, i kosy żerujące na owocach ligustru. To autentyczny, żywy obraz, pełen detali. A ten finał jest magiczny: wiatr gra Szopena na strunach pajęczyn, a aparat milknie, by nie spłoszyć ulotności chwili. To obraz, który zostaje w pamięci - czasem trzeba po prostu być, nie dokumentować. Pięknie napisane. Pozdrawiam!"  
    • @vrextons Oj znam kilka tego rodzaju wiekopomnych pomników. Ekstra !
    • patrzę na wysokie sosny  pną się do nieba  mech tuli stopy  płynę w ocenie zieleni  paprocie  po częściowym makijażu  malują się brązem  piją soki ziemi  raczą powietrzem  skąpanym w słońcu    prowadzą  do krainy czarów  rozglądam się za kwiatem  zakwita jeden raz  odpłynąłem w nicość    zapomniałem po co... tylko GPS sprowadzi ponownie  do pięknej grzybowej doliny  krzewy patrzą na ludzi  robią miny jak do lustra    suche gałęzie strzelają  pod nogami  wybuchają śmiechem  widząc strach  na witrażach z mgły    konwalie pierwiosnki  zakodowane  w chmurze pamięci lasu  śpią nic nie widząc    powrócą  gdy wiosna kliknie enter    a grzyby  przypomniałem sobie    grzyby innym razem    10.2025 andrew  Na żonę zawsze można liczyć,  nie zawiodła.Pełny koszyk   
    • @Berenika97 Bereniko.   co mam powiedzieć ?   zawsze wzruszają mnie Twoje analizy i komentarze.   zawsze dodajesz mi otuchy i odbieram Twoje słowa jako zastrzyk poetyckiej energii.   najpiękniej dziękuję :)     @Nata_Kruk   Nata.   miło mi bardzo czytać Twoje słowa.   kiedy trzeba bywasz krytyczna, kiedy uznajesz, że jest dobrze, pochwalisz.   to są zawsze wartościowe uwagi za które - serdecznie dziękuje :)        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...