Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

u cicha

Użytkownicy
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez u cicha

  1. Siedzi sobie biedny siwiuteński Bóg w niebie i słucha... Słucha jej w tej chwili dokładnie teraz... Opowiada mu jak jej źle, jak nie rozumie świata, mówi o wewnętrznym niezrozumieniu i o takiej wielkiej pustce... pustce jak ocean. Skarży się, że nikt nie widzi jej łez, że taka znieczulica, że źle się dzieje na świecie, że nawet politycy schodzą na psy... I mówi, i mówi, i mówi... i tylko jeden Bóg raczy wiedzieć jak długo... On wie, że jest takim dzbankiem, do którego Ona przelewa łzy, całą gorycz świata, takim czarnym zamkniętym dzbankiem, do którego nie dochodzi Słońce, ani trochę... Patrzy na nią z tego dna i patrzy i nie może się nadziwić, że to tak długo trwa... Gdyby dała mi chociaż dojść do słowa... heh.. kobiety... człowieki... Powiedziałbym jej... tak... pare słów, nawet jedno, pół... zrozumiałaby odrazu... Skoczyłaby do mnie... na moje czarne dno dzbanka, siedziałaby ze mną i razem znaleźlibyśy innych... Stworzylibyśmy małe niebo na czarnym dnie dzbanka... Usłyszała Jego myśli... uśmiechnęła się... Ty Boże to masz te pomysły... ja do dzbanka??? Jestem za gruba może gdybyś sprawił, że stanę się taka malutka to by się udało... I zgasł Bóg... trochę za dużo jak dla mnie... Ona została bez dzbanka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...