Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wiersz biały jak nasienie
treściwy niezmiernie
radość jego żywota
w chwili uniesienia
brzemienna

wiersz biały sensu zbytek
kojący bo po co
mu tworzyć
taktowane zebry
jeśli uczynić je można
niewinniej

wiersz biały kiełkuje
nasienie już wzeszło
dawno rzucone na drogę piaszczystą
na której nikt o zebrach nie słyszał

Opublikowano

Proszę o wyjątkowo szczerą krytykę.

To mój pierwszy wiersz w tym "stylu", w razie jakichkolwiek styków z kiczem usunę go natychmiast.

Proszę więc o oceny.

Pozdrawiam - K.A.M.

PS Mam nadzieję, że po przeczytaniu go Twoje zdrowie nie ucierpiało, Czytelniku anonimowy;)

Opublikowano

Krzysiu
tak z grubsza
tematyka fajna - nie powiem
ale zbyt ostro wyłazi z niego ...... nasienie :)
tym bardziej, że w ostatniej strofie nazywasz rzecz po imieniu /gdzieś w banku nasienia/
a jednak przydałoby się trochę niedomówienia, lekkiego zakręcenia.
Przy czytaniu ten wiersz powinien oscylować między nasieniem, nasionem a białym wierszem,
czy to o nasienie idzie, czy o to botaniczne nasiono/ przecież też są białe -np. nasiona ryżu/:)
Reasumując ostatnia zwrotka do przeróbki;
ale podkreślam - to wg mnie :)
Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Nie miałem okazji przeczytać pierwszej wersji.. Ale dlaczego niby wiersz nie może być mocny ?

"Niewyżyci masturbanci", "i cieknie mi ślinka i sperma"[1]...

To sa fragmenty wierszy młodych poetów, [dziś już ś.p] ogólnie znanych i cenionych.

Nie wydaje mi się, aby wiersz mógł być zbyt ostry - jeśli owa ostrość służy czemuś, a nie jest tylko środkiem mającym wywołać sensację.

Aby natomiast odnieść się do wiersza, musiałbym go jeszcz przetrawić. Bo póki co jakoś nie jestem w stanie stwierdzić czy mi się podoba. Choć już wiem, że mi się nie nie podoba :)

ad 1

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

wiersz ma w sobie urok, choć wysoce liryczny nie jest, puenta ciekawa i cała ostatni strofa, ogólnie plus, trochę trzeci wers, w pierwszej strofie jest
słaby, ale reszta preznetuje się dobrze)
pozdrawiam i proszę oceniać moje wiersze):

Opublikowano

Najbardziej podoba mi się 1 strofa - brzemienna w skutkach i to rzeczywiście
zostało dobrze ujęte. Dwie pozostałe mają jeszcze za duży posmak XIX w.,
ale widać, że zadatki są, więc warto pracować. To i tak duża zmiana: z róży
i ran na nasienie. Jestem zdziwiona, co też w końcu temu poecie chodzi po
głowie?
No i dodam, że te powtórki- wiersz biały 3x - w każdej strofie, to znowu to
samo, co widziałam w tamtych utworach np. Dotyk - tak nie moze być. Bo
przez te zabiegi wiersze stają się podobne do siebie. A każdy wiersz powinien
być inny, jedyny w swoim rodzaju. Ten jest nieco inny, ale to jeszcze nie to,
chociaż jak powiedziałam 1 strofa dobra, 2 następne poprawiłabym. A temat
bardzo ciekawy, tytuł również dosć intrygujący. Pisz dalej, pozbywaj się tej
maniery XIX-wieczniej, która widać zapuściła w Tobie korzenie. Wyrywanie
korzeni może boleć, ale podobno w bólu rodzą się najlepsze wiersze.
Pozdrawiam i czekam na następne, może bardziej białe wiersze.
Nie zniechęcaj się, powodzenia.
jeszcze trochę a wszystko będzie dobrze

Opublikowano

[quote] Pisz dalej, pozbywaj się tej
maniery XIX-wieczniej, która widać zapuściła w Tobie korzenie.



Dlaczego miałby się tego pozbywać? Czy pisanie dziś w niedzisiejszym stylu musi byc czymś złym?

[quote]Wyrywanie korzeni może boleć, ale podobno w bólu rodzą się najlepsze wiersze.
Pozdrawiam i czekam na następne, może bardziej białe wiersze.
Nie zniechęcaj się, powodzenia.

Tak, poezja powstaje w bólach... Jesli ktoś byłby ciekawy jak to widzę, zapraszam: http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=62856
Opublikowano

Maniera XIX-wieczna nie jest zła, nie każdy umie tak pisać, to na pewno jest
niezwykłe, ale to już kiedyś gdzieś było. A w poezji i ogólnie w literaturze
liczy się dzisiaj to, co nowe, odkrywcze, oryginalne - coś czego jeszcze nie
było. Dlatego uważam, że należy dążyć do wypracowania własnego stylu
pisania, jedynego w swoim rodzaju. A maniera XIX-wieczna może się jeszcze
bardzo przydać w wypracowaniu własnego stylu, ale nie może być jego
głównym atutem. Mam nadzieję, że to, co napisałam jest jasne, a w żadnym
wypadku nie jest obraźliwe dla K.A.M., którego szanuję i wierzę w jego talent.
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97   wzruszająca poezja -    to piękny, pełen ciepła testament miłości, w którym Berenika,  w subtelny sposób utrwala pamięć o ukochanej babci.   wiersz tak bardzo wzruszający, że brak mi słów....      
    • My tu badamy sens  I leczymy język z niewiedzy Statystyką rozmachu  I macaniem gruchotanych kości    Jak lekarz leczy ciało ze śmierci    Pochylamy się nad słowem  Które otrzymuje znaczenie winy Pod zgiętym paragrafem  W mocno zaciśniętym w pięść  Imadle dłoni  I człowiek nabiera kształtu  Wyrwany z kleszczy  Własnego uporu  Mit sztywnego  kręgosłupa  I dosłowność kary   Przemoc nad prawdą  Jest cokołem prawa  
    • Zejście w dół - schody wiją się jak śliskie węże, każdy stopień sapie bluesem, lampka mruga jak powieka starego boga dymu. Bam ! Gramofon w głowie startuje, perkusja serca wali w beton, cygaro w ustach żarzy się jak piec w hucie, dym wije się jak czarny anioł z pękniętego winylu, a ja - w koszuli z taniego snu - wskakuję w rytm, w ten upiorny Twist, jakby świat był jednym długim saksofonem, który krzyczy: tańcz, chłopie, bo zgnije ci dusza ! Słoiki z grzybami patrzą, zszokowane, zahipnotyzowane, ich marynowane oczy drgają od basu, sok z prawdziwków bulgocze jak stary James Brown. Kręcę się ! Biodra w ogniu, pięty w dymie, kosmos drży od mojego solo. Czuję, jak piwnica zamienia się w klub, światło żarówki pulsuje jak stroboskop z piekła, farba na ścianach tańczy jak płynny neon z lat sześćdziesiątych, a ściany robią "ooo yeah" pod nosem. Zegar na górze gubi sekundy, pająk na suficie kiwa się jak DJ na sterydach, i w tym jednym momencie, kiedy wypuszczam kłęby dymu, czuję, że jestem wszystkim : Elvisem po zmartwychwstaniu, duchem benzyny, głosem betonu, wirującym ogniem w słoiku po ogórkach. Twistuję dalej, aż buty topnieją od rytmu, aż serce się śmieje, aż grzyby zaczynają bić brawo wieczkami. I nagle czuję, jak czas się rozszczelnia - jakby cały wszechświat zrobił backspin, planety kręcą się w rytmie mojego biodra, a gwiazdy pękają jak lampy w piwnicy po ostatnim akordzie. A potem - klik. Cisza. Tylko mój oddech tańczy jeszcze chwilę, niewidzialny, spocony, jak ostatni akord z pękniętej płyty.                    zatańczysz ze mną ?      
    • Za sto lat będę mieć sto lat narodziłem się właśnie w tej chwili to co przeżyłem już się nie liczy dzisiaj zaczynam od nowa bez płaczu co początek życia obwieszcza już chodząc mówiąc marząc rodzę się sam z siebie bez udziału matki poród ten nienaturalnie zwyczajny zaśpiewaj mi sto lat w dniu moich drugich narodzin chcę żyć tak jak jeszcze nie żyłem życie nie wyszło kolejny raz się rodzę pewnie jeszcze nie raz o siebie się potknę upadnę wstanę i znów się narodzę zaśpiewaj mi sto lat dzisiaj odchodzę żeby przyjść na świat ponownie
    • @Berenika97 Przytulam Cię.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...