Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kropla


Rekomendowane odpowiedzi

Kroplą wody uwierzyłem
W czas przedostatni
Dla rozpamiętywania spraw
Jak czyny i rozmowy
Więcej niż szept na nikłe tchnienie traw
O których milczą psalmy

Czy zapomniałem smaku
Tej prostej ostoi
Opoki wiernych w czasach zawieruchy

Przez zmysły i płonący deszcz
Na wargach obok kropel krwi
Zabłądziła
Jedna kropla czasu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobrze - ktoś tu dostał mordę i stąd te krople krwi na wargach, choć wtedy są to raczej strużki. Ale, co to jest kropla czasu, na dodatek jedna?

To jakaś bajka, w której wszystko jest dozwolone - zatem i ta, pobłażliwa interpretacja.

=-=
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wargi raczej zagryzione, w wierszach nie piszę zwykle o mordobiciu, choć te wszystkie doznania związane z obijaniem głowy - są mi znane, obijałem i byłem obijany, jak się ma takie hobby to tak bywa....

Ale poważnie - są tu odniesienia do ważnych wydarzeń historycznych - generalnie wiersz jest o relacji pomiedzy czasem, przeżywaniem a historią..... może lepiej to bedzie widoczne jak wydam tomik i będą ułożone wiersze w pewnym logicznym ciągu....

Przedostatniość - odniesienie do Norwida, jego czasu i jego widzenia historii...

czyny i rozmowy - odniesienie do Miłosza i ostatniej, naszej zawieruchy historycznej

Smak - ostoja - to Herbert i jego wywód, dlaczego nie uwiódł (go?nas/ jakaś grupę intelektualistów) komunizm.... bardzo silnie odbieram ten jego wiersz, bo i tak ze mną było...

szept na nikłe tchnienie spraw - wartościowanie - "świat" w mojej koncepcji, jako zbiór masy przeciętnych jednostek i społeczeństwo masowe - nisko wartościuje te wydarzenia, nie zauważa ich, nie jest do tego zdolny (w czasie ich trwania), w moim odczuciu w życiu codziennym historia jest lekceważona...

może jakaś daleka polemika z "ahistorycznością histrorii i głupotą zdarzeń" w filozofii Nitzego...


O których milczą psalmy - dalekie odniesienie do Branstettera, i "pieśni o moim Chrystusie" tam byli ewangeliści, którzy milczą, tu są psalmy, ale jednako milczą o Naszym, podmiotowolirycznym możliwym uczestnictwie w wydarzeniach, w których uczestniczyć nie mogliśmy, (z powodu ograniczeń czasu i przestrzeni najczęściej).

Ostatnia zwrotka mówi o przeżywaniu, o subiektywnym odniesieniu do wydarzeń historycznych, nie jest ono beznamiętne (tworzy przecież jakąś tożsamość)

Podmiot liryczny czuje ten związek,

(może stąd to zagryzanie warg, albo i krew z różnych innych wydarzeń, może i został poszkodowany w jakimś wydarzeniu historycznym - mozliwości interpretacji jest wiele)
Poza tym to czego uczymy się jako "historii" wprost ocieka krwią, i znowu: to co na wargach, to też i tworzy ów smak (Herbertowski)....



i w ten sposób rodzi się jego nowy, przeobrażony stosunek do czasu i czasów (owa kropla czasu).... i to ma wpływ na jego "smak"....

Tak to sobie widzę... (oczywiście po tym jak już to napisałem...)

Bez oskarżeń
to niewinny sąd
nad solidną nauką
jak nie pisać o rzeczach ważnych


A to tak sobie ułożyłem do innego wiersza.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Jaro Sławie.... na matulę najsłodszą..... rozumiem, że Pan jest poeta przez "P" bo tomik będzie.... ja nie wiem, może bezczelnie jak mrówka nadskakuję, ale jak sie ma wiersz tłumaczyć tylko dzięki innym na sąsiednich stronach, to dobrze nie jest. moze by tak jeden długi zaserwować zamiast, albo opowiadanie czy tragedię może, grecka konwencja jak ulał do Pana sentymentów historycznych. niedobrze, no fatalnie nawet, że autor nie moze się od (nad)interpretacji powstrzymać.
wiersz się nie broni sam, moze go dobić coby się nie męczył....?



"może jakaś daleka polemika z "ahistorycznością histrorii i głupotą zdarzeń" w filozofii Nitzego..."

..... chyba bardzo daleka i bardzo polemika... albo taki szeroki skrót myślowy, ze aż strach skakać. szanowny Nietzsche chyba by polemizował....

pozdrawiam,
m.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jarze Sławie, za dużo aluzji i odniesień. Wiem, że jest taki kierunek w poezji, taki styl: wiersze naładowane odniesieniami do naróżniejszych utworów, filozofii, nazwisk, wydarzeń itd., itp. I nikt nie rozumie, o co chodzi, tylko sam autor, no bo tylko on może wiedzieć, co do swojego wiersza naładował w postaci dalekich aluzji. Ten nurt nazwano w Stanach "poezją hermetyczną", bo może ją rozumieć tylko bardzo wąski krąg czytelników: znajomi autora, którzy wiedzą od niego samego, co "napakował" do wiersza, lub osoby, z którymi autor uczęszczał na jakieś np. wykłady czy inne imprezy i pod wpływem zdobytej tam wiedzy napisał aluzyjny wiersz.
W Twoim wierszu widać talent poetycki (jak już wspomniałam), ale nikt nie jest w stanie go rozszyfrować. No to po co go tu publikować?
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozszyfrowanie na tle dokładniejszych odniesień - oczywiście może ten, co sobie poezje czyta, lub jakiś zawodowy (omalże) krytyk...

W warstwie bliższej - interpretacja ta nie jest potrzebna, jest odniesienie podmiotu od spraw prostych do przeżywania historii i czasu i do tego taki głęboki komentarz nie jest rzeczywiście potrzebny, ale właśnie dlatego go sobie dałem...

Co do poety przez duże "P" to z mojego punktu widzenia czysty snobizm:

Nie mam audi w odpowiednim rzoczniku i numerze, nie stać mnie na Jeepa czy inny gadżet, ale kto sobie może pozwolić na posiadanie własnego tomu wierszy, i to nie takich najgorszych (powyżej poziomu pensjonarki, czy zakochanego licealisty)....

to mój snobistyczny gadżet i tyle.....

;o)

Wracając do tematu - jest taki nurt, że trzebapisac o rzeczach małych, błachych i drobnych. które urastają do rangi niepotarzalnych przeżyć....
Polska poezja - właśnie w okresie zawieruch historycznych - tchnie takim lekkim miscycyzmem, czasem nawet intelektualnie podpartym mistycyzmem i pisze o rzeczach ważnych...

Na swoją własna miarę - to mnie interesuje....

I dlatego wierzac w rzeczy proste - [kropla wody]

Przeżywam to, co jest udziałem społeczności w której żyję, aczkolwiek w wymiarze jak najbardziej prywatnym [kropla krwi], co budzi ważne odniesienie do historii i czasu [kropla czasu]

Może to szlachetne, że wiersz broni się sam, ale mam też żyłkę krytyka literackiego (amatora, a jakże), więc po napisaniu wiersza, takich interpretacji mogę pisać i pisać, oczywiście nawet połowa tego nie przyszła mi na myśl, kiedy go pisałem...

Tak i broni się sam i mogę sobie poużywać w polemice z pozycji krytyka... co nijak się nie ma do samego wiersza, może kto chce nazwać to schizofrenią, ja nazwę megalomanią, wynikająca z nieobcej mej osobowości mieszaninie egocentryzmu i autoironii...

;o)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zacytowałem magdę, bo to samo - może mniej metaforycznie - ciśnie mi się na klawiaturze:)
niedawno Bartosz Wojciechowski też jakiegoś autora przestrzegał przed tłumaczeniem swoich wierszy.
A kto jak kto, ale Pan Jaro sławie dawał mi pierwsze lekcje dobrego pisania na tutejszym orgu - za co jestem niezmiernie wdzięczny - i tym bardziej jest mi niezręcznie to pisać.
Odnośnie do wiersza napiszę króciutko;
zbyt mocno zakręcony
Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kropla

Kroplą wody uwierzyłem
W czas przedostatni
Dla rozpamiętywania spraw
Jak czyny i rozmowy
Więcej niż szept na nikłe tchnienie traw
O których milczą psalmy

Czy zapomniałem smaku
Tej prostej ostoi
Opoki wiernych w czasach zawieruchy

Przez zmysły i płonący deszcz
Na wargach obok kropel krwi
Zabłądziła
Jedna kropla czasu

Przepraszam teraz z mojej strony. Jakby odebrał pana utwór czytelnik o przeciętnym IQ. Kropla czyli pewnie kropla deszczu, albo łza więc podmiot liryczny musiał płakać cierpiał z jakiegoś powodu. Sugeruje tytuł. Na pierwszy plan rzuca się miłość tak pomyślała by większość ale tytuł mam w sobie zagadkowość wszystkiego nie wyjaśnia.

Kroplą wody uwierzyłem
(podmiot liryczny mógł płakać)
W czas przedostatni

wtedy kiedy było jeszcze można...
nadal może to być miłość
Dla rozpamiętywania spraw
Jak czyny i rozmowy
Więcej niż szept na nikłe tchnienie traw
O których milczą psalmy

tu sytuacja się nieco zmienia
wzniosłość się zwiękksza

Czy zapomniałem smaku
Tej prostej ostoi
Opoki wiernych w czasach zawieruchy

teraz można odnieść wrażenie że
chodzi o miłość do miejsca
rodzaj patriotyzmu bym powiedział

Przez zmysły i płonący deszcz
Na wargach obok kropel krwi
Zabłądziła
Jedna kropla czasu

człowiek po latach tułaczki
powraca do rodzinnego kraju

Muszę się przyznać do nieznajomości Nitzego ale wiersz nie jest na tyle bogaty było można go w nim znaleźć. Podrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej, jest patriotyzm i historia, ten mój komentarz to było takie "glassperspille", czyli "zabawa szklanymi paciorkami", natomiast mam nadzieję, że spektrum możliwego odbioru jest na tyle szerokie, że właściwe przesłanie jest mozliwe przy kilku interpretacjach.


:o)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - To zapał; za to kota złap. - Azot?                     Kota but, tu bat - 'ok.            Azo, kot i kogut tu. Go... kito - koza.                Natala; kotku, tu kto kala tan?    
    • Stojąc nad spokojną wodą, spoglądamy w kierunku oddalających się deszczowych chmur, gdy za nami zachodzi słońce następnego dnia mozołu nad życiem doczesnym.   Widzimy tęczę poniżej waniliowo brunatnych spodów chmur oświetlanych jakimś dziwnym złotym blaskiem zza pleców, na tle granatowego nieba.   Wszystko wydaje się zalane jakby ciepłem i światłością, kontrastem tego co było i co nastąpi.   Tego, czego tak poszukujemy wędrując pomiędzy barwami życia.   Właśnie tak patrząc i szukając opadamy już z sił, skalani bezradnością.   Prawdę mówiąc ileż można się katować i mordować by tę syzyfową pracę doprowadzić do końca i poczuć, że znowu trzeba będzie zacząć   Zacząć następny dzień, obładowany kolejnym ciężarem. Ciężarem bezskutecznych prób wzajemnego zrozumienia. Ciężarem bezskutecznych prób wypowiedzenia tego, co leży na sercu. Jedno i drugie nigdy nie zostało ustanowione, ni usłyszane.   Może byłoby lekko po prostu udawać, wypić razem kawę czy herbatę. Rytualnie odmówić pacierz przed zbawicielami samotności Rytualnie wejść do łóżka i odbyć cowieczorne bębnienie ciał   Może byłoby ani to lekko, ani to ciężko zacząć studia z przykazania matki i ojca. Popołudniami zasiąść przy tytule magistra nad telewizyjnymi bujdami posolonymi zawiłościami z zaskoczeniami. Popołudniami zasiąść przy szachach i łamigłówkach z nadzieją, że uznanie innych da nam moc władcy Eterni.   Może byłoby pikantnie zjeść trochę boczku, karkóweczkę; przyjarać wielbłądkiem lub pobawić się z Marysią. Cmoknąć wujka Janusza czerwonymi, niespełnionymi od namiętności ustami Grażynki. Cmoknąć obrazek Jezuska, który powędrował do zeszytu 10-latka podczas noworocznej kolędy.   Nie mówmy o bólu, to takie passe.. teraz mówimy już wprost o chorobach i niedoli. O demencji starości, gdy człowiek nie może zapomnieć o tym, jak będąc dzieckiem robił w majtki O demencji starości, gdy człowiek nie może przypomnieć sobie o tym, jak będąc w kwiecie wieku bawił się drogimi zabawkami   Gadane, gadane, gadane całe życie przerobione.   Może najmniej myśleć musi ten, który myśleć nie musi.. oczywiste Może najmniej spożywać musi ten, który spożywać nie musi.. oczywiste Może najmniej cierpieć musi ten, który cierpień nie rozumie no cóż, chyba nie trafiłem tutaj z sensem i z rytmu wybiłem tę pieśń. Praca nie jest pracą dla kogoś, kto się jej wyuczył i wykonuje ją bez zastanowienia Umysł przydymiony nie przejmuje się konsekwencjami nieprawidłowości, w które wpadł a jazda na ostro przypomina co najwyżej bieganie dzikiego wieprza po zagrodzie.   Nie ma ciężarów i nie jest lekko właściwie wszystko jest w stanie nieważkości; grawitacja bawi się udając istnienie. Względne, bowiem cóż istnieje?   Szczęśliwy ten, który nie wie czym jest szczęście. Radosny ten, który nie wie, czym jest radość. Przejrzał ten, który nigdy niczego nie widział. Mądry ten, który nie wie, czym jest wiedza. Uznany ten, który nie wie, czym jest uznanie. Odważny ten, który nie wie, czym jest odwaga. Sprawiedliwy ten, który nie wie, czym jest sprawiedliwość. Prawdomówny ten, który nie wie, czym jest prawda. Zbawiony ten, który nie wie czym jest zbawienie. Poznał Boga ten, który nie wie kim jest Bóg. Żywy ten, który nie wie czym jest życie.   Wiara w tym, który nie wie, czym jest wiara. Nadzieja w tym, który nie wie, czym jest nadzieja.   Nie ma go ani tu, ani tam. Nie ma go ani jutro, ani dziś.   Jak wiatr przeminął już, bowiem nie ma ni czasu, ni przestrzeni. Wszystko jest tym czym jest i czym nigdy nie było.   Taka w swojej istocie jest śmierć a skoro w ogóle jest śmierć nie ma miłości.     Tak właśnie kończy się jesień zmiana jest tym, co jest stałe zmiana jaźni w nicość.   Żadne teorie nie odpowiedzą na żadne pytanie jesteśmy w kropce i nie ma wyjścia Czarna dziura - mówiąc potocznie przemieniła się w więzienie niczym czeluść cyklu życia i śmierci zabezpieczona męskim orgazmem zapieczętowana wytryskiem nasienia i wchłonięciem plemnika przez kobiece jajeczko   Chociaż w sumie.. mamy metody, by i to powstrzymać. Spirala domaciczna - spiralą wyginającego ludzkiego gatunku jest w dwóch kierunkach biegnącą. Tak właśnie jest lżej, czyż nie?   Niektórzy twierdzą, że wiemy o świecie dużo ale znajomość praw nie jest wiedzą, co najwyżej, właśnie - znajomością praw. To co się wydarzyło... to, co się wydarzy... Wszystko wyjaśni determinizm, pomimo i tak nieistotnych anomalii na poziomie kwantowym Bo któż je ogarnie?   Więc wędruj przez życie i nie daj się znieść prądom wmawianego sensu. Korzystaj ze wszystkiego, bo przecież z czego miałbyś nie korzystać, a cóż masz do stracenia? Wiatr w polu.   A na końcu? Cóż, będzie ciekawie! Bowiem.. przecież, jak to wszyscy lubimy sobie śpiewać: "wesołe jest życie staruszka". A jeśli nie masz na to wszystko ochoty? Cóż, każdy znajduje swoje drzwi, bo jak to bywa mało kto zna słowa Królowej Popu: "you will find the gate that's open even though your spirit's broken".   Skrajności. Kiedy jeszcze kochałem i myślałem, że jestem kochany miałem ksywkę na portalu o poezji SkrajSkraj   Zwiastun tego czym stanie się ta miłość która nigdy przecież miłością nie była.   Lecz teraz cieszę się bardzo, że po tej całej burzy przyszło mi poznać pierwsze słowa wypowiedziane przy założeniu świata, których treść ukryta jest w literach powyżej. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko zdrada.   I znam te, które wybrzmiewały wcześniej i wybrzmiewać będą już zawsze. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko wzajemność.
    • Raz co udał; koparka, kra, pokładu oczar.  
    • I korki załadował; zła woda - łazi... kroki.    
    • @iwonaroma Nie stosuję przykrywek, chyba, że na garnki. Tak, mi się należy tyle tylko, żeby włączyć PH, gdy już nie daję rady - i to rzeczywiście jest ironia; ironia tego wspaniałego, kochającego świata. Właściwie to już podchodzi pod sarkazm, bo przecież jak można reprezentować sobą skrajności i paradoksy, o których tutaj piszę? Pytanie retoryczne.   Ale mam plan, który pełznie, a za kilka chwil opublikuję jego kolejną cegiełkę.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...