Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

z myślami się schowała
za miastem w ogrodzie
w kłębowisku kwiatów
za brzęczeniem pszczół

za pierwszym porywem
takim nagłym bez tchu
co wspomnieniem niestety
jałowym - po latach

zbyt dumna by prosić
za słaba by zmienić
za wszystko zapłaciła
młodością

koleiny dziś głębokie
poruszać się coraz trudniej
pobocza lepsze chociaż niepewne
jak losów z ręki czytanie


12 lipca 2007

Opublikowano

Za zadumałam się nad wierszem Egzeto,szczególnie, że zapłaciła młodością a szkoda...
wiersz podoba mi się oprócz ostatniej zwrotki, można by trochę optymizmu wrzucić,
pozdrowionka R.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kochana Reni
niestety tak musi zostać, bo tak toczy się jedno życie - dość smutne
i trudno byłoby je odwrócić. Ten wiersz jest niejako udokumentowaniem tego.

Dziekuję Ci
już po raz drugi w dniu dzisiejszym :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Stasiu,
dziękuję Ci za ten czwarty wers
być może zostanie uwzględniony
czuje się kobiecą rękę ....poetki :)
Z tym, że czytanie z ręki często bywa pewniejsze niż jakość "poboczy" :)
Dziękuję
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Stasiu,
dziękuję Ci za ten czwarty wers
być może zostanie uwzględniony
czuje się kobiecą rękę ....poetki :)
Z tym, że czytanie z ręki często bywa pewniejsze niż jakość "poboczy" :)
Dziękuję
no nie jestem pewna, losy piszą się same....
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



co tam wiersz

chciałem rozpocząć od - Marlettko
ale za Bożenkę
muszę tak:

Marlettuś Kochana
dziekuję bardzo za pozdrowienia dla Bożenki
i za ..... wzruszenie i zadumanie też:)

Pozdrawiam bardzo serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zgadza się z tym szeleszczeniem,
ale muszę Ci powiedzieć, że pierwotny zamysł był taki
aby wszystkie wersy tak się zaczynały.
I tak w brudnopisie było kilka wersów więcej, jednak zapachniało
mi to dziwnie sztucznością.
To co zostało jesli jeszcze "szeleści", to ....:(
Dziekuję Ci Beenie
Opublikowano

Kopę lat egzegeto! :)
Bardzo miłe memu sercu strofki 1 i 4 (pierwsza dodatkowo jest bardzo śpiewna
- plusisko tym większe), lecz moim zdaniem zagalopowałeś się z ilością "za".
Chętnie zmieniłbym i to mocno strofki 2 i 3, niestety jednak nie mam pomysłu.
Najlepiej to by je od nowa napisać (z zachowaniem treści, sensu oczywiście).
Pozdrawiam serdecznie:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



ano kopę lat Bartoszu :)
Cieszę się niezmiernie z Twojego powrotu, jak i większość tutejszej braci.
Osobiście mam po temu szczególne powody; jeden z nich - wytrącisz mnie z samozadowolenia :)
Odnośnie do wiersza:
już mnie Beenie zganiła za te szeleszczące "za"
i mimo, że darzę Beenie dużą estymą, nie posłuchałem Jej.
Ale Ty Bartoszu dość skutecznie nadepnąłeś mi i już mam pierwszą strofę:

z myślami się schowała
za miastem w ogrodzie
w kłębowisku kwiatów
i brzęczenia pszczół -----> albo zamiast "i" dam - wśród

Poważnie zastanawiam się nad aż tak mocno sugerowaną przez Ciebie zmianą 2 i 3 strofy,
bo tam sedno siedzi - wg mnie - chyba dobre.
Ale zobaczę; mam jeszcze trochę piołunówki, może mi pomoże :)))
Dziękując stokrotnie
pozdrawiam wyjątkowo serdecznie
Opublikowano

Wiem, że zrobiłeś ogromne postępy od czasu kiedy się ostatnio czytaliśmy,
gratulacje:)

Co do tego wiersza, to zauważ, że pierwsza strofka była dla mnie najlepsza,
zmiany sugerowałem w 2 i 3. Ale autor jest autor i basta. Życzę weny, bo ja
ci póki co nie pomogę. Tym niemniej po niewielu poprawkach możesz osiągnąć
znakomity efekt:)
Pozdrawiam.

PS. Wow, prześcignąłeś mnie nawet pod względem ilości komentarzy:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bartoszu
w metaforze poruszasz się jak ryba w wodzie, dlatego 1 i 4 strofa Ci leżała, bo tam trochę Twojego żywiołu.
Strofa 2 i 3 dla Ciebie zbyt dosłowna, ale - myślę- tak zostawić.
Przeczytałem sobie przed chwilą po raz któryś Twój majstersztyk -"Fortepian Szopena".
Moim zdaniem w tym wierszu jesteś cały Ty, w najlepszym tych słów znaczeniu.
Moja nieudolna próba wejścia w świat muzyki, wyszła obronną ręką przy wydatnym wsparciu Pana Bogdana Zdanowicza
/ Smak nie do podrobienia/.
Dziękuje Ci Bartoszu za poświęcony czas.
Pozdrawiam


PS. Odnośnie do ilości komentarzy, to żaden to miernik na drodze ku chwalbie.
Jeśli ilość ta idzie w parze z wiedzą i stażem na orgu, to i owszem; niestety często ilość ta wiąże się z innymi czynnikami nie mającymi nic wspólnego z poetyką, w czym i ja też mam swój udział :(

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • przygarnij mnie czule jednym ruchem ręki wśród poezji oplecionej wstążkami zatopionej w palecie czerwieni poprowadź dłoń łagodnie aksamitnym szlakiem rytm oddechu niecierpliwie przerywaj wargami szeptem rozniecaj ogień wilgocią przetkany chłodem szmeru pohamuj fale krwi rozgrzanej obsyp nas brokatowo zanim w noc odpłyniemy skąpani w potoku deszczu rubinowej jesieni        
    • @Jacek_Suchowicz Ślicznie  Rano spoglądam na Czerwone Wierchy.   Pozdrawiam serdecznie  Miłego wieczoru 
    • Zegar urzeka melodyjką i odtworzoną dykteryjką, a dołączone jaskółki są bajką.  
    • myślę o tobie całym ciałem  o niej o nas dzień i noc   płynę za tobą całą sobą  bez przerwy na wytchnienie    świecę srebrem przegubów  otwartego pocałunku    z każdym oddechem uda nabierają drżenia  z każdym zbliżeniem usta czerwieni             
    • Gdybym miał wybierać po prostu nie urodziłbym się nigdy. No, ale gdybym jednak był zmuszony bo karma, przeznaczenie, jakiś bóg; wymyśl sobie powód; to zmieniłbym nie jedno, ale dwa wydarzenia ze swojego dzieciństwa. A już dalej poradziłbym sobie ze wszystkim. No, ale jednak się urodziłem, jednak doświadczyłem i wcale sobie nie poradziłem. Tak mi się kiedyś wydawało, że prę do przodu, że  będzie lepiej, ale życie po wielu latach kazało mi zweryfikować to "wydawanie się".  Gdyby te dwie rzeczy się nie wydarzyły, to...  Rozmyślania przerwała... cisza...  Głucha, niema i mroźniejsza niż arktyczne powietrze cisza.  Ostrożnie przesunąłem palec na spust Raka. Nie odbezpieczam, bo nigdy nie jest zabezpieczony. W tym świecie nie ma czasu na zastanawiania się i ostrzeganie kogokolwiek o intencjach; Albo ja, albo oni, albo zmutowana natura.  Nie otwieram oczu, bo noc jest tak ciemna, że nie widać nic na wyciągnięcie ręki. Staram się nie poruszyć pod plastikowym brezentem, żeby nie zaalarmować nikogo i niczego jakimś szelestem.  Leżę na prawym boku. To trochę niewygodnie, żeby pomóc sobie na czas bronią palną, ale kiedy leżę na lewym to słyszę bicie własnego serca... Taka ciekawostka.  Bardzo uważnie wsłuchuję się w ciszę. Jak to się stało, że nagle nie ma najmniejszego podmuchu wiatru?  Pieprzone zbiegi okoliczności. Nienawidzę tego bo wiem, że to początek kolejnych kłopotów. Zawsze jest tak samo, najpierw jest cisza albo w otoczeniu, albo w umyśle a później trzeba działać i to nie w rękawiczkach.  Jest!  Wyławiam delikatny szelest z głuchego mroku. To nie człowiek, ludzie są bardziej hałaśliwi, ale to wcale mnie nie uspokaja, bo na człowieka wystarczy jeden strzał z broni, ale nie na te bestie! Tak jakby wiedziały, że w smolistej ciemności nie da się celować...  Nie ruszam się. Czekam aż poczuję oddech na twarzy i ten cholerny smród...  Czekam...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...