Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

nowa planeta


Rekomendowane odpowiedzi

zasnuta dymem i pajęczyną
tonąca przestrzeń w dusznych oparach
zaciąga ciężką kotarę kropli
przed opowieścią śnioną niespiesznie

rozmyte myśli i pragnieniami
otwarte drzwi do cud-krainy
doliną rzeka zatacza koła
nad rozlewiskiem wstają zamglenia

z podmuchem wiatru zatańczy zjawa
rozchyli z wdziękiem swoje muśliny
oczy przesłoni rzesą zwierciadła
opadnie w chwili opamiętania

błąd popełniony skruszy kamienie
woda bezwładnie dalej się toczy
wiatr mocno usnął – zapomni rana
bo było warto zaszaleć wczoraj

ciężko jest razem - źle w samotności

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi się to podoba, delikatne, zwiewne, wietrzne - więc takie jak lubię...
Jeden wers budzi jednak we mnie pewne zastrzeżenia:
"bo warto było zahulać wczoraj" - to strasznie spłyca całą treść, jakby sprowadza
ją za mocno do tego jednego punktu widzenia. To powinno być bardziej
niedopowiedziane, do końca niejednoznaczne. Ten wers trochę to popsuł.
Poza tym...chciałoby się zapytać...ale jednak nie zapytam....
Pozdrawiam twórców tego dzieła...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jak dla mnie "czasem ciężko razem - strasznie źle w samotności".

W każdej strofie można coś znaleść a to wszystko"

"z podmuchem wiatru zatańczy zjawa
rozchyli z wdziękiem swoje muśliny
oczy przesłoni rzesą na wodzie
opadnie w chwili opamiętania"

Tylko ostatnia strofa coś jakby ...
Rytmika mi w nije jakoś nie leży.
Niby wszystko równo ale ...
Może spróbować przesunąć średniówkę.
A może nie :)))

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Z happy endem będzie banalnie, a tak jest mądrze... bo razem może być pięknie, ale... to ale - własnie - często bywa trudno (i dla usatysfakcjonowania egzegety)... ale nie nudno ;)))
Pozdrawiam - oboje!
yes HAYQ nie nudno.... mimo ciężaru niesienia trosk...
cmokessss!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pewien Tatar w Tatarstanie, by być pewnym, że jest w stania, potrzebę nagłą podsycał viagrą i sztywny leży w kurhanie.    Ten kawaler, mieszkaniec Raciąża   już pięć razy na ślub swój nie zdążał,   bo w wigilię ślubu   odwiedzał  pięć klubów   i na dobę się w nicość pogrążał.                                                   
    • Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?     Zamknięty w sobie, na balkonie stoję, Styczeń mnie dusi, chłód przenika skroń. Papieros w dłoni jak płomień nadziei, Gaśnie – jak ja – w mroźnej zawiei.   Syn w pokoju – widzi, choć milczy, Czy się nie boi? Czy lęk go ćwiczy? Patrzy na ojca – na martwe spojrzenie, Czuje tę pustkę, czuje cierpienie.   Nie jem i nie śpię, a karmi mnie mrok, Już nawet kreska nie podnosi mnie stąd. Życia balans to linia, do śmierci krok, Jak to kusi, ten spokój – może zrobię to.     Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?     Butelka na stole – znów kusi mnie z bliska, Cisza jak nóż – tnie myśli z nazwiska. Rachunki jak kule, wbite w mój dzień, Nie mogę uciec, choć błagam o cień.   Pieniądze się kończą, do pracy nie chodzę, Przyszłość mnie ściska, to śmierci zimne dłonie. Wiem, że tracę grunt, rozpacz mnie chłonie, Co z tego? I tak każdy już zapomniał o mnie.   Później chociaż zapal znicz na tablicy nagrobnej, W twarz mi już nie spojrzysz, ale może będziesz spać spokojniej.   Nie skrócę tego piekła na ziemi, na życie się nie targnę, Ale nie mam już nadziei – powoli gasnę. Nie będę tchórzem, za bardzo synka kocham, Dlatego mokrą twarz każdej nocy w poduszkę chowam. Ja i tak już umarłem, tak tylko dodam, Wycierpię ile muszę, a później skonam.   Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?   Gdy dym się rozwiewa, zostaje ta pustka, Życie to gra – przegrana za krótka. Czy mogłem coś zmienić, cofnąć ten czas? Czy to ja zbudowałem ten martwy świat?
    • @_M_arianna_ ...za późno  :)
    • @Laura Alszer ...z alfabetu powstałeś i w alfabet się obrócisz...:)
    • @Domysły Monika Albo gorące niesnaski :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...