Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
[Ewelinie Gutowskiej]

Zdarzyło się w słoneczny dzień,
w trzeci czwartek miesiąca:
polana była i był pień,
co zwęglał się od słońca.

Nie koniec na tym - tam, gdzie brzask
mówił dzień dobry trawie,
studnia stała, co miała dach
i wiadro, choć dziurawe.

Pod dachem zasię dzielnie stał,
maleńki, czarny płotek.
A pod nim, wśród pachnących traw,
rosła kępka stokrotek.

Stokrotki zaś, jak jeden mąż,
równe nosiły szmatki:
żadny pomarańcz, żaden brąz
- po prostu białe płatki.

Ot, taki w modzie istniał trend,
pisało tak w gazetach,
by mieć na płatkach swoich biel,
bo inaczej to nietakt.

Więc padł na wszystkie kwiatki strach,
że mogą wypaść z mody,
i że inaczej to faux pas,
i przegrane zawody.

I tylko jeden rósł tam kwiat,
co modzie nie folgował,
i widać było go wśród traw,
choćby i chciał się chować.

Kwiat ów, co rósł przy samym pniu,
miał na łodydze szlaczek,
na swoich płatkach miał zaś żółć
i czerwień - nie inaczej!

I śmiały się stokrotki zeń,
śmiały się zeń paskudnie,
więc chciał się schować kwiatek w cień...
Ale było południe!

W południe zaś zwykł bywać tam,
pan co był młody w latach,
z którego oczu aż bił blask,
tak na połowę świata.

Marzyły kwiatki, że ich biel
skusi młodego pana,
on jednak spojrzał i - ojej!
I już był na kolanach.

Na kolorowy spojrzał kwiat,
pogłaskał go po szyi,
i złapał wpół, i już go rwał,
i do fraku przyszpilił.

Stokrotki? Cóż, minął ich czas,
jesień przyszła, a potem,
trafiłże wreszcie kwiatki szlag
i padły pod tym płotem.

* * *

Morał dla panny: miej swój styl
i w tłumie się nie skrywaj!
Bo kto ma niezwykłości blichtr,
tego będą wyrywać!

[IV 2004]
Opublikowano

podoba mi się ogromnie tylko czemuś moje ukochane stokrotki wybrał na ukaranie?...
jednak w stu procentach popieram morał :)
zgrzyta mi tylko w 5 zwrotce ostatni wers, proponuję " bo to inaczej..."

Serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

Kolec: Dzięki za opinię. Balladę również dodałem w święta z pełną premedytacją - post się skoczył, trzeba było trochę od poważnych tematów odpocząć. Na długi majowy weekend (3 dni w sumie) też już coś mam przygotowanego :)

Natalia: Stokrotkom dostało się w sumie dość przypadkiem, bo i ja te kwiatki lubię i wrogi im nie jestem. Tu premedytacji nie było - jakiś taki traf zwyczajnie. Kaktusy odpadał, te żólte ładne też (żonkile, tak? :) - a ktoś ucierpieć musiał. Poszło po nich. :)
Co do rytmu - ja, szczerze, mówiąc, róznicy nie widzę.... Ale, jak już wspominałem gdzieś, arytmiczny jestem. Więc może i zmienię. :)

Dziękuję za obydwa komentarze
Pozdrawiam serdecznie
UnionJack

Opublikowano

uff, długie to strasznie - za długie chyba nawet... ale za ostatnią strofkę szacuneczek ;)) zgadzam się, popieram, nawet oddam swój głos w nadchodzących wyborach ;)))
"Bo kto ma niezwykłości blichtr,
tego będą wyrywać! "
:))))
pozdr

Opublikowano

Zadziwia mnie lekkość z jaką czyta się ten utwór... no i oczywiście morał... nic dodać nic ująć!

Muszę się przyznać, że jestem dziś poraz pierwszy na tej stronie, a powyższy utwór wybrałem na chybił trafił i... i oczywiście trafiony zatopiony. Coś mi się wydaje że troszke tu pobęde! A wiersz pozwole sobie dodać do ulubionych!!!

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Niesamowite  te metafory, tak chyba rzeczywiście  wygląda to " siódme niebo" jestem pod wrażeniem:):)
    • To jest po prostu POEZJA:) inni przede mną" rozbierali " wiersz a ja się tylko zachwycam:):)
    • @Berenika97 Dziękuję Bereniko za piękny komentarz:):)
    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...