Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Raz się zdarzyło przed wieloma laty,
że pewien stolarz, wcale nie ubogi
oraz druh jego, kowal dość bogaty,
wracając z karczmy pomylili drogi.
Zamiast powrócić na swych rodzin łono,
zaszli na pole jęczmienia i żyta,
a słysząc w dali dźwięk znajomy dzwonu,
co o poranną mszę parafian pytał,
już wracać mieli do dusznego miasta
gdy głos ich wstrzymał spod tarniny krzewu.
Weszli na miedzę, z której krzew wyrastał
ciekawi źródła niezwykłego śpiewu.
Tam zaś ujrzeli złocistego ptaka.
"Dobrzy panowie pomóżcie mi, proszę!"
Ptak ludzkim głosem wołał ich i błagał:
"Zabierzcie ten cierń, co go w skrzydle noszę".

Stolarz z kowalem, nieco zadziwieni,
krótką na stronie odbyli naradę.
Jeden głos podniósł, drugi aż się spienił,
tak ich poruszył ten ptasi przypadek.
W końcu powzięli: cierń wyciągnąć później,
ptaka wpierw zabrać ze sobą do domu,
piękną zbić klatkę w stolarni lub w kuźni,
a gdy się kupiec znajdzie, sprzedać go mu.

Traf chciał, że w polu nie spuszczał z nich oka
głupawy biedak, co o jednaj krowie
(w sąsiedzkim kręgu nazwanej "Marnota")
orał swą nędzę nie dbając o zdrowie.
Głos ptaka tak go od razu zachwycił,
złapał za serce i rozlał się w duszy,
że luźne gacie w czarne garście chwycił
i biegiem do wsi poprzez pola ruszył.
Cały majątek sprzedał tego rana
i gdy dwaj tamci jeszcze się wadzili
czy klatka ma być kuta, czy drewniana,
on z pełną sakwą stanął już przed nimi.

Brzękły monety, zaiskrzyły oczy,
cieszył się stolarz do spółki z kowalem,
że taki głupek im się napatoczył,
a głupek niczym nie zrażony wcale,
wykupił ptaka za ćwierć kilo złota,
(trochę się przez nie, biedaczek, zadłużył),
wrzucił do worka jak kurę lub kota,
a potem bacząc by ptak się nie znużył,
prosto go zaniósł do pustej chałupy.
Zębami cierń wyrwał co skrzydło ranił,
zbierając całą odwagę do kupy
tak do złotego ptaka zagaił:
"Słyszałem dobrze jak tym łotrom z miasta
chciałeś za wolność dawać złote góry.
Gdy spór zaczęli jaka ma być klatka
słów nie słyszeli lub wzięli za bzdury.
Ja uwierzyłem w każde twoje słowo,
więc ciebie z czystym uwolnię sumieniem,
nie będę kupczył twoją złotą głową,
jeśli wypełnisz mi jedno życzenie:
chciałbym mieć tutaj dom zupełnie nowy,
szopy, stodołę, oborę i sprzęty,
kur stado, pięć świń, cztery dojne krowy
i trzech parobków dobrze wyrośniętych.
Moją sakiewkę dokładnie wypełnij,
no i by przy tym nie była mi bieda,
bo golec jestem w tej chwili zupełny,
zwróć mi tę ziemię com ją rano sprzedał."
"Ja człowiekowi, kiedy mi pomoże,
za każdym razem wypełniam życzenie.
Tobie dziś drugie od siebie dołożę,
może na zawsze twe życie odmienię".
Wdzięczny ptak odparł, a wszystko już stało:
stał dom, stodoła, obora i sprzęty,
szopy, zwierzęta i nie brakowało
nawet parobków dobrze wyrośniętych.
Sakiewka pełna leżała na stole,
a do drzwi sąsiad trochę blady pukał
mówiąc: "Oddaję ci to twoje pole,
bom cię okradał, a dzisiaj oszukał..."

Chłop miał już sporo, choć chciałby mieć więcej,
pewien miał kłopot, bo w tym rzeczy sedno,
że do wszystkiego miał dwie lewe ręce
no i na domiar, głowę trochę biedną.
Pomyślał z żalem, że nic nie wyduma,
chociaż się bardzo wytężał i skupiał.
Prosił więc ptaka najgrzeczniej jak umiał:
"Ptaku mój złoty, moja głowa głupia.
Zmiłuj się proszę! Czego mi potrzeba
ty wiesz zapewne, ja tu głupstwo palnę,
a ty gdy zechcesz przychylisz mi nieba,
więc daj co życie moje zmieni marne".
"Dobrze" - ptak odparł i frunął przez okno,
a chłopu jakby nic się nie zmieniło.
"Oszust" - pomyślał, tylko ślinę połknął,
bo co miał wcześniej to i teraz było.
Jednak po chwili, chociaż na świat patrzył,
poczuł, że oczy coś mu otworzyło.
Jeszcze raz w koło siebie się popatrzył
i nagle wszystko jasne się zrobiło.
Na progu usiadł, zadumał się chwilę
i głośno westchnął: "Taki głupi byłem?"

Nauki z bajki płyną różnorakie,
ja tutaj morał jeden Ci podpowiem:
jeśli nie jesteś jakimś złotym ptakiem,
nie mów głupcowi, że nie dba o zdrowie.

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Drogi Messalinie, na przekór wściekłym czasom
ta bajka wyciągnięta. Bo nie brak im hałasu
co ciągle nas popędza i skraca co się da,
więc czy baja jest przydługa, czy czas zbyt szybko gna???

Wybacz mi też i to, choć uwagę Twą cenie,
że tej prostej puenty na zawiłą nie zmienię.

Pokłon Twój odwzajemniam co się kładzie
gdzieś przy mym sercu jak medal na olimpiadzie;).

Opublikowano

ja nie zgadzam się z Messalinem. bajka jest w porzo
jeśli chodzi o długość, doczytałem. to co mnie ubawiło to motyw z trzema wyrośniętymi parobkami, kiedy o nich czytałem pomyślałem o moim młodszym bracie

lekka, łatwa i przyjemna i jednym słowem gratuluję inwencji i pomysłowości (a inwencja to chyba pomysłowość - tak?)

zapraszam do siebie

[url]http://liryki.pl/[/url]

Opublikowano

Sylwestrze, świetne! Bardzo mi się podoba!
To jest ballada, nie bajda, więc ma prawo być długa. Mnie ona nie nuży i nie nudzi. Utrzymuje tempo akcji, napięcie, budzi ciekawość do końca. I doskonała, dowcipna pointa! Wiesz, kiedy gdzieś przy początku napisałeś, że ten biedny chłopina orze nie bacząc na zdrowie, od razu pomyślałam sobie: mój Boże, a na co mu to? - czy już nie lepiej zostać choćby włóczęgą? No i okazuje się, że ballada zmierzała do tej samej konkluzji! ;-)))
Pozdrawiam.

Opublikowano

Fajna bajka.
Trochę ten moral na końcu rozczarowuje i bajka mogłaby się bez niego obyć, kończąc jakaś myślą już mądrego chłopa. Ale w sumie też może być, jakoś zakończyć trzeba :)

W jedenastozgłoskowcu średniówka po 5 sylabie powinna być. W tym fragmencie, coś z rytmem nie bardzo:
Zębami cierń wyrwał co skrzydło ranił,
zbierając całą odwagę do kupy
tak do złotego ptaka zagaił:

może lepiej tak:
Zębami wyrwał cierń co skrzydło ranił,
zebrał swą całą odwagę do kupy
i tak do ptaka złotego zagaił:

Opublikowano

Mnie się ta 'przypowieść' o złotym ptaku dość podoba. Wolę czytać takie teksty niż jakieś pseudo-nowoczesne wierszydła, w których autor wstawia co drugie słowo przekleństwo (żeby szokować).
Dzięki płynności wiersza nie zniechęciłem się jego długością.
Ładnie, rytmicznie, z pomysłem i morałem. Można by to nawet zaśpiewać.

Ode mnie plus.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie wiem jak przedmówca doszukał się tutaj rytmu.

Postaram się być delikatny, bo autor włożył sporo trudu:). Widać jak powoli autorowi kończyła się cierpliwość. W pierwszych zwrotkach jeszcze rymy niedokładne, niegramatyczne, a czym dalej tym gęściej czestochowa. popatrzył - patrzył, otworzyło - zrobiło, zmieniło - było. Ta przedostatnia to apogeum niestety. Może posilić się jeszcze i usunąć te mankamenty?

Jeśli chodzi o puente: to samo mam do powiedzenia co messalin-również pokombinować.

Powtórzę jeszcze, że dostrzegam i doceniam ogrom pracy, a na przyszłość proponuję ambitniej podejść do tematu i lepiej przypilnować rytmu.

Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie wiem jak przedmówca doszukał się tutaj rytmu.

Postaram się być delikatny, bo autor włożył sporo trudu:). Widać jak powoli autorowi kończyła się cierpliwość. W pierwszych zwrotkach jeszcze rymy niedokładne, niegramatyczne, a czym dalej tym gęściej czestochowa. popatrzył - patrzył, otworzyło - zrobiło, zmieniło - było. Ta przedostatnia to apogeum niestety. Może posilić się jeszcze i usunąć te mankamenty?

Jeśli chodzi o puente: to samo mam do powiedzenia co messalin-również pokombinować.

Powtórzę jeszcze, że dostrzegam i doceniam ogrom pracy, a na przyszłość proponuję ambitniej podejść do tematu i lepiej przypilnować rytmu.

Pozdrawiam serdecznie.

Sokratexsie, to jest powiastka o złotym ptaku a nie epilog do Pana Tadka. Częstochowa mnie nie razi, bo między wersy wpleciony jest sens i narracja. Dałoby się to wyśpiewać. I o to chodziło mi, gdy określiłem utwór jako 'rytmiczny'.
Opublikowano

Oxyvio, L. Szymochnik, Sokratexie, Joanno, Rafale, Oskarze, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki. dziękuję Wam, że czytacie... i że piszecie. wszystkie uwagi biorę pod rozwagę i do części rad obiecuję się zastosować. pozdrawiam Wszystkich serdecznie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dobrze, skończmy z panowaniem. Będziesz moim idolem, jeśli znajdziesz poparcie w jakimś źródle, w tekście klasycznym, które dowiedzie że, rym dokładny, ale gramatyczny (czyli czestochowa-nie oszukujmy się) lepiej realizuje jakiś rytm od równie dokładnego, ale niegramatycznego.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie wiem jak przedmówca doszukał się tutaj rytmu.

Postaram się być delikatny, bo autor włożył sporo trudu:). Widać jak powoli autorowi kończyła się cierpliwość. W pierwszych zwrotkach jeszcze rymy niedokładne, niegramatyczne, a czym dalej tym gęściej czestochowa. popatrzył - patrzył, otworzyło - zrobiło, zmieniło - było. Ta przedostatnia to apogeum niestety. Może posilić się jeszcze i usunąć te mankamenty?

Jeśli chodzi o puente: to samo mam do powiedzenia co messalin-również pokombinować.

Powtórzę jeszcze, że dostrzegam i doceniam ogrom pracy, a na przyszłość proponuję ambitniej podejść do tematu i lepiej przypilnować rytmu.

Pozdrawiam serdecznie.

Sokratexsie, to jest powiastka o złotym ptaku a nie epilog do Pana Tadka. Częstochowa mnie nie razi, bo między wersy wpleciony jest sens i narracja. Dałoby się to wyśpiewać. I o to chodziło mi, gdy określiłem utwór jako 'rytmiczny'.

Hmm... obawiam się jednak, że kiedy używasz słowa rytm, to musisz się liczyć z tym, że ja go pojmę tak bardziej w znaczeniu, które poprze podręcznik teorii literatury, czyli cechę, która wymaga stałego metrum.

Pozdrawiam.
Opublikowano

zaczytałam się
a uśmiech mi z polików nie schodził
dawno tak w poetyckie słowa się nie wpatrywałam
i jak posłuszma małżonka za twoim bajaniem szłam
/boshe, skąd mi ta małżonka nagle/
ale dzięki wielkie

a swoją drogą, pointa mnie jakoś zaskoczyła
możem ja za wczesnie wstała na ten błękit nieba

pozdrawiam
seweryna

Opublikowano

Witaj Seweryno. Wielkie Dzieki. To dla Ciebię właśnie, nie dla krytyków, takie wiersze piszę... a dyskusja pod wierszem zaczyna przybierać niezwykle ciekawy obrót. Z oczywistych, czysto snobistycznych względów, kibicuję Sokratexowi, ale podziwiam obu Panów. Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie.

Opublikowano

Ja też tutaj kibicuję Sokratexowi, i to nie tylko z przyczyn "snobistycznych", ale i dlatego, że po prostu mity zubożają współczesną poezję, aż żal na to patrzeć. A mity widzę w tej chwili co najmniej 3 i pozwolę sobie je przytoczyć, ponieważ trafia mi się tu okazja ku temu:
1. "nie wolno stosować rymów gramatycznych pod żadnym pozorem!" - ależ dlaczego?; nie można ich nadużywać - to na pewno - jak nie można przesadzać z niczym na świecie;
2. "wiersz rymowany musi być regularny i składać się z tak samo skonstruowanych segmentów" - w jakim celu?; znam mnóstwo wierszy najlepszych polskich (i nie tylko) poetów z różnych epok, którzy pisywali wiersze [u]rymowane, a nieregularne[/u];
3. "bardziej nowoczesny i poważniejszy (dojrzalszy) jest wiersz biały, zaś rymowany jest pospolitszy i bardziej tadycyjny (epigoński), a przy tym niepoważny"; skąd się wziął ten mit? - toż wiersz biały wprowadził do naszej literatury ojciec całej poezji polskojęzycznej, także tej rymowanej: Jan Kochanowski (w "Odprawie posłów greckich" mianowicie); kiedy to było? - acha, w XVI wieku; od tej pory poezja poskojęzyczna rozwija się w sposób ciągły w tych dwóch kierunkach: białym i rymowanym - dlaczego biały wiersz miałby być nowocześniejszy i poważniejszy???
Sądzę, że podobnych mitów znalazłoby się więcej wśród poetów i krytyków. Zawsze tak było, zawsze ludzie myśleli w sposób mitologiczny i stereotypowy, w każdej epoce i w każdej dziedzinie życia.

Opublikowano

techniką imponujesz, jednak co by przeciętny czytelnik tego forum przeczytał choć połowę, musiałbyś to skrócić (wiem, że to raczej nie możliwe bo w teście cały czas się coś dzieje...) ;)
może zatem tytuł odpowiedni do formy: Wielki ptak (i przy tym pare poprawek w treści) hihi
żartuję. Ode mnie plus, choćby nawet za wysiłek.
pozdrawiam Jimmy

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma dziękuję;))     @Alicja_Wysocka patrząc na Ciebie proszę wybacz nienasycenie człeka męczy bo twoje pióro sięga nieba a możesz pisać znacznie więcej   zamykać w kuchni co za bzdura ja nie wiem kto to Ci powiedział sama tam idziesz i akurat gotujesz wiersze tak jak trzeba   należysz do tych pań gospodyń co wyczarują coś z niczego mając przyprawy metafory neologizmów garść do tego   ... :))))  
    • Co prawda brak mi mądrości, Lecz oczy rozbłysły z radości.
    • Przyznajmy to szczerze, jak ludziom interesu przystało, Dostaliśmy porządną lekcję, która da nam dobrego niemało.   Nie w jednej sprawie, na jeden temat, ten czy ów. Lecz decydująco, wyczerpująco, wielokrotnie i znów, Nasze najświętsze złudzenia fruwały wyżej niż Gilderoy'a latawiec. Dostaliśmy bardzo dobrą lekcję i dobrze posłuży naszej sprawie!   Nie trafiła się nam pośród drzew, ani w cieniu pod namiotami, Lecz z rozmachem, między nagiego kontynentu jedenastoma stopniami. Od Pietersburga po Sutherland i od Lamberts do Delagoa Bay, Spadła na nas niezwykła lekcja - jaką można dostać tylko w ziemi tej.   Nasza to była wina, nasza wielka wina, a nie Nieba wyroki. Stworzyliśmy Armię na swój obraz, na wyspie na cztery kroki, Odbiciem była twórców, z ich ideami, wyposażeniem i umysłowością - I dostaliśmy naszą lekcję: powinniśmy ją przyjąć z wdzięcznością.   Wydaliśmy dwieście milionów funtów, by wykazać nie bez kozery, Że konie są szybsze niż maszerujący ludzie, jak dwa i dwa to cztery; A koń ma cztery nogi, a człowiek dwie, a cztery przez dwa to dwa I więcej nic, prócz naszej lekcji - i bardzo niska była cena ta.   Bo pamiętajcie (to dzieci będą wiedzieć; zbyt blisko jesteśmy by ocenić) Nie tylko zdumione garnizony, lecz Ważni, Pobożni i Uczeni - Te spasione, niepodważalne starocie, które nas duszą i głupią - Też skutki tej lekcji poczuły - przewaga, jakiej pieniądze nie kupią!   Rozwijajmy więc ten cenny skarb, w naszym wyłącznym posiadaniu, Który może się okazać wart więcej niż Rand w następnym rozdaniu. Przyjmijmy ten kluczowy fakt z pokorą, ale śmiało -  Dostaliśmy porządną lekcję, która da nam dobrego niemało.   Nasza to była wina, nasza wielka wina - i pozwólmy, niech nas zmienia. Jest czterdzieści milionów powodów porażki, lecz brak usprawiedliwienia. Im więcej pracujemy i im mniej gadamy, tym lepszy rezultat wieszczę - Dostaliśmy imperialną lekcję; może z nas zrobić Imperium jeszcze!   Od tłumacza: Bardziej manifest niż wiersz, The Lesson Kiplinga jest oceną stanu i osiągnięć British Army w czasie II wojny burskiej. Jakkolwiek kręgi polityczne (Council - Ważni), religijne (Creed - Pobożni) i naukowe (College - Uczeni) poczuły się urażone i Kipling stracił na popularności w tych sferach, Wielka Brytania wyciągnęła wnioski i dokonała znaczących zmian. Kilka objaśnień:  Latawiec Gilderoy'a - zbój Gilderoy został powieszony w Glasgow na wyjątkowo wysokiej szubienicy, dla podkreślenia jego przewin. Wyżej niż latawiec Gilderoy'a, oznaczało bardzo surową karę. Jedenaście stopni - długości geograficznej od wschodu do zachodu RPA, mniej więcej.  Rand - Wzgórza Białej Wody (afr. Witwatersrand) obszar w RPA gdzie w 1886 odkryto złoto - pochodzi stamtąd ok. 40% złota będącego dziś w posiadaniu. To nie była wojna o pietruszkę. Rand to także waluta RPA.   I Rudyard: Let us admit it fairly, as a business people should, We have had no end of a lesson: it will do us no end of good.    Not on a single issue, or in one direction or twain, But conclusively, comprehensively, and several times and again, Were all our most holy illusions knocked higher than Gilderoy’s kite. We have had a jolly good lesson, and it serves us jolly well right!    This was not bestowed us under the trees, nor yet in the shade of a tent, But swingingly, over eleven degrees of a bare brown continent. From Lamberts to Delagoa Bay, and from Pietersburg to Sutherland, Fell the phenomenal lesson we learned—with a fulness accorded no other land.    It was our fault, and our very great fault, and not the judgment of Heaven. We made an Army in our own image, on an island nine by seven, Which faithfully mirrored its makers’ ideals, equipment, and mental attitude— And so we got our lesson: and we ought to accept it with gratitude.    We have spent two hundred million pounds to prove the fact once more, That horses are quicker than men afoot, since two and two make four; And horses have four legs, and men have two legs, and two into four goes twice, And nothing over except our lesson–and very cheap at the price.    For remember (this our children shall know: we are too near for that knowledge) Not our mere astonied camps, but Council and Creed and College— All the obese, unchallenged old things that stifle and overlie us— Have felt the effects of the lesson we got—an advantage no money could buy us!    Then let us develop this marvellous asset which we alone command, And which, it may subsequently transpire, will be worth as much as the Rand. Let us approach this pivotal fact in a humble yet hopeful mood— We have had no end of a lesson, it will do us no end of good!    It was our fault, and our very great fault—and now we must turn it to use. We have forty million reasons for failure, but not a single excuse. So the more we work and the less we talk the better results we shall get— We have had an Imperial lesson; it may make us an Empire yet!
    • pamiętam jako dziecko straszyły mnie swoją monumentalnością pomniki przyjaźni zawsze omijałem je z daleka pamiętając o zbrodniach sowieckich jak i niemieckich o których opowiadali rodzice   aparat zenit w tamtych czasach zapowiem tylko w kilku słowach był nowoczesny co tu gadać lustrzanka jednoobiektywowa   tu z mroku wspomnień się wyłania ów plac Słowiański chyba Głogów koszmarek na nim ustawiono pomnik przyjaźni dwóch narodów   w takiej scenerii dwoje ludzi ponoć znaleźli ciut liryki przepraszam scenka mnie nie wzruszy ani tym bardziej nie zachwyci   Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...