z listów do Anastazji (3)

[Miłka Maj]

a gdyby dane nam było
tato i jego ramiona
nad winnym łokciem

i gdyby trawa wciągana
w siebie między lekcjami
z troski i strachu go zzieleniła

a kiedy dłoń trzymał inny
mężczyzna i tak dusiło gardło
że taka duża czy wtedy

wierzyłybyśmy w księżniczki



.......................................................

wrrrrr, jak powycinałam - wyszło wielkie G. wracam więc do punktu W.

[Miłka Maj]

mimo, że dalej jest G.

[Bogdan Zdanowicz]

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Z punktem G! nie przesadaj ;P
pierwszy wers brzmi jak spiż (fałszywy, więc raczej ołów przebarwiony ;)
jak dla mnie za dużo kursywy - gubię się w znaczeniach
i kto tu jest podmiotem? my - córki - rodzina? (bo tato)
może tak:

[Miłka Maj]

nie wiem, chyba sobie daruję póki co, bo w tym temacie jakoś przeczulona jestem;)

a jeśli chodzi o podmiot: córki, z którymi 'tatusiowie' wzięli rozwód