Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A ja mam odmienne zdanie w kwestii użytych czasów w wierszu. To że mogą być mieszane, ok, ale musi być konsekwencja, jeżeli chodzi o całość. Pajacyk żyje, skoro samotność dokucza w drugiej, a w ostatniej modli się – w pierwszej też trzeba poprawić czas na teraźniejszy. Myślę, że tak będzie poprawnie:

niegrzeczny mały pajacyk
mieszka na strychu w pudełku
marzył by zostać chłopakiem
wciąż jest drewnianą kukiełką

Bajecznie pozdrawiam :)))

Opublikowano

jest
"by nie lądować na śmieciach"
bym
by nie wylądować na śmieciach

i

"Jest tak, jak się państwu zdaje"

mnie się zdaje, że to kukiełka
z pudełka
Anastazji Romanowej

a Anastazja nie uciekła przed czekistami

Opublikowano

ładny a ja dodam:

kto dziś się bawi kukiełką
idzie na spacer z lalkami
z misiem w przyjaźni jest wielkiej
i bitwy ma z żołnierzami

lub po dywanie w pokoju
pędzi koleką lub busem
w pluszaku łezkę ukoi
by w świat wyobraźni uciec

dzisiaj rodzice kochani
gdy dzieciak wam głowę zawraca
włączacie gierkę wideo
i macie z głowy dzieciaka

pozdrawiam Jacek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Beenie M!
Z nieba mi spadłaś.
Tego właśnie potrzeba wierszowi.
Tyle razy patrzyłam i nie dostrzegłam.
Bardzo ,bardzo dziękuję:)
Radości życzę:))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sosno!
Nastas sama lubiła psocić ,hmmm..
Jeśli nie pomogła pajacykowi...widać miała powody.
''Jest tak ,jak się państwu zdaje''
Dardzo dziękuję za nową interpretacje..
Radości nieograniczonej życzę :)
Opublikowano

dawno oglądałem fabularnego, animowanego Pinokia
to był hororr!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wymóg dziecięcej wyobraźni?
może raczej zamach?

skojarzenie - "Wszystko na sprzedaż"
tylko brutalniej

od tego trzeba się uwolnić

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mam stół. Mam plan. Połóżmy na nim co boli i co nie. Pogrupujmy to. Dowiedzmy się, pomyślmy za co możemy podziękować. Spójrzmy co ma dla nas wartość.   Mam stół. Mam plan. Siebie sobie dajmy.   Zadbajmy by drugie widziało słońce, by jeśli nocą to ładny księżyc. Zadbajmy o ręce pełne dobrych chwil, pełne niematerialnego bogactwa.   Mam stół. Mam plan. Mamy siebie. Dłoń w dłoń. Życie stoi otworem. Los też. Pokażmy że jesteśmy w stanie dać radę.
    • @huzarc Dzięki za pochylenie się nad tekstem.
    • On Aromat parzonej kawy uderzył mnie pierwszy, zaraz potem jej głos. Usiadła naprzeciwko, stawiając dwa kubki. Ta sama twarz od wielu lat, te same, znajome do bólu, gesty. Tylko ja już nic nie czuję. Mówi nieustannie, a jej głos dociera do mnie jak przez szybę. Słyszę dźwięk, lecz nie czuję ciepła jak dawniej. Słowa docierają, ale mnie nie dotykają. Jak deszcz za oknem. Wiem, że pada, ale nie jestem mokry. Mówi szybko, nerwowo, jakby chciała nadrobić wszystkie lata ciszy. Patrzy na mnie z taką żałością, z resztką nadziei, że coś jeszcze da się zmienić. Jakby miłość czekała tuż za drzwiami, które wystarczy otworzyć. Ale już wiem, że za tymi drzwiami jest tylko pustka. Nie ma tam już nas, nie ma nawet tego mnie, którego pamięta. Jej dłoń leży na stole, czeka na dotyk. A głos drży jakby prosiła o łaskę, której nie umiem dać. Każde słowo opada ciężko w gęstniejącą ciszę, a ja milczę niewzruszony z zamkniętym sercem. Wiem jednak, że muszę się odezwać. Muszę, bo wciąż tu jestem, chociaż już za murem, który sam - cegła po cegle - stawiałem. W końcu mówię, że to, co było między nami umarło. Cicho, jak ogień, któremu zabrakło tlenu. Czuję, że każde wypowiadane przeze mnie, słowo wbija się w nią niczym nóż. Znów milknę, piję zimną już kawę i udaję, że jestem gościem w domu, który właśnie przestał być moim domem. Czekam, aż ona to zrozumie.   Ona   Niedziela. Jesteśmy razem. Robię dla nas kawę, z nadzieją, że wreszcie porozmawiamy. Siedzimy przy stole, tak blisko, a jednak dalej niż kiedykolwiek. Zaczynam mówić. Mówię szybko, bo panicznie boję się ciszy, która kruszy nas od środka. On jednak uparcie patrzy w bok, jakby to wszystko go nie dotyczyło. Milczy, jakby słowa kosztowały go fortunę. Jego palce nerwowo zaciskają się wokół filiżanki, już od dawna nie szukają mojej dłoni. Wreszcie się odzywa. Z litości. Czuję to. Rzuca krótkie, oszczędne zdania, a każde z nich jest jak kamień - ciężkie, zimne i obce. Tonę w tym milczeniu, które rośnie między nami jak lodowa ściana. Chcę krzyczeć, że jeszcze czuję, że serce mi pęka, że wciąż tu jestem. A on oznajmia: "Wszystko będzie dobrze." I to jest najgorsze. Bo "dobrze" to nie "kocham". To tylko cichy wyrok podany z pustym uśmiechem. A więc to tak się kończy? W jego oczach nie ma już nic. W tej ciszy umarła miłość. A ja wciąż go kocham.
    • @Alicja_WysockaNo i zawstydziłaś mnie. I kto tu czaruje! :))) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...