Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Słyszeliście?


Rekomendowane odpowiedzi

Oglądałem ostatnio program na kanale Discovery, w którym naukowcy wypowiadali się o negatywnym wpływie sieci komórkowych na środowisko naturalne.

Podobno w USA mają wielki problem, gdyż sygnały wysyłane przez tzw. 'komórki' dezorientują pszczoły, które nie mogą wrócić do uli i masowo giną.

Albert Einstein oszacował, że gdyby pszczoły zniknęły z powierzchni Ziemi, gatunkowi ludzkiemu zostałoby do 5 lat życia - gdyż właśnie te owady są głównymi zapylaczami największej grupy roślin na naszej planecie. Bez nich szybko upadłby cały ekosystem.

Jak ta cywilizacja niszczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie no, żartowałem z tym obciachem - po to ta buźka była, a że nie mam, to już fakt. Ale nie o to chodzi tutaj teraz. Takie gadżety doskonale wpisują sie w modę/trendy i są doskonałe do wyciągania pieniędzy z kieszeni (najlepszy przykład to telewizja "For fan tv" - czy jak to się tam piszę - a warto czasem zobaczyć na co te zetki dzieciaków idą). Dlatego wątpię, by jakakolwiek wizja zagłady jakiegokolwiek istnienia była tutaj brana pod uwagę.
Zresztą mieliśmy ostatnio przykład pewnej doliny - kij tam z żabami i robakami, niech to zdycha...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie no, żartowałem z tym obciachem - po to ta buźka była, a że nie mam, to już fakt. Ale nie o to chodzi tutaj teraz. Takie gadżety doskonale wpisują sie w modę/trendy i są doskonałe do wyciągania pieniędzy z kieszeni (najlepszy przykład to telewizja "For fan tv" - czy jak to się tam piszę - a warto czasem zobaczyć na co te zetki dzieciaków idą). Dlatego wątpię, by jakakolwiek wizja zagłady jakiegokolwiek istnienia była tutaj brana pod uwagę.
Zresztą mieliśmy ostatnio przykład pewnej doliny - kij tam z żabami i robakami, niech to zdycha...

Nie zgodzę się!

Człowiek nie może przesadzać w niszczeniu natury, bo wtedy sam zginie. Z tymi pszczołami to fakt - bez nich gatunek ludzki wyginąłby po kilku latach. Jeżeli pan Michał jest wierzący to niech poczyta apokalipsę.

I rozpatrzy wielce intrygujące zdanie: "i przyjdzie czas na tych, którzy niszczą ziemię".

Dla mnie nasza planeta to dzieło sztuki.

A wszystkich, którzy nie dostrzegają jej piękna zawsze będę nazywał ślepymi laikami.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie no, żartowałem z tym obciachem - po to ta buźka była, a że nie mam, to już fakt. Ale nie o to chodzi tutaj teraz. Takie gadżety doskonale wpisują sie w modę/trendy i są doskonałe do wyciągania pieniędzy z kieszeni (najlepszy przykład to telewizja "For fan tv" - czy jak to się tam piszę - a warto czasem zobaczyć na co te zetki dzieciaków idą). Dlatego wątpię, by jakakolwiek wizja zagłady jakiegokolwiek istnienia była tutaj brana pod uwagę.
Zresztą mieliśmy ostatnio przykład pewnej doliny - kij tam z żabami i robakami, niech to zdycha...

Nie zgodzę się!

Człowiek nie może przesadzać w niszczeniu natury, bo wtedy sam zginie. Z tymi pszczołami to fakt - bez nich gatunek ludzki wyginąłby po kilku latach. Jeżeli pan Michał jest wierzący to niech poczyta apokalipsę.

I rozpatrzy wielce intrygujące zdanie: "i przyjdzie czas na tych, którzy niszczą ziemię".

Dla mnie nasza planeta to dzieło sztuki.

A wszystkich, którzy nie dostrzegają jej piękna zawsze będę nazywał ślepymi laikami.

No przecież dokładnie to samo napisałem, tylko nie w tak bezpośredniej formie, bo się obrońcy ministrów jeszcze nazlatują.
A jeszcze, nie daj losie, zlustrują :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Panie Rafale, proszę schować swoje zacietrzewienie, bo Pan M. Krzywak nigdzie nie napisał, że dobrze, że się dzieje, to, co się dzieje. Wręcz przeciwnie. Ja dodam tylko od siebie, że zgadzam się z przedmówcami co do joty. Ciekawy program nadało Discovery, a jeszcze ciekawsze jest to, że podobny mały artykulik ukazał się gdzieś przed dwoma tygodniami w najpopularniejszym polskim dzienniku (który zarazem jest dziennikiem mającym nawięcej przeciwników). Każdy zapewne wie, o jaki dziennik chodzi, nie chcę tu robić kryptoreklamy.
Co do posiadania telefonu komórkowego - mam dopiero od września ubiegłego roku, zatem zaledwie parę miesięcy. Zawsze uważałem to za kiepską zabawkę. Wciąż tak sądzę. W zasadzie to najczęściej ten telefon doładowuję, bo co jakiś czas bateria pada, a tak to chodzi ze mną w kieszeni od spodni albo kurzy się na biurku. Zastępuje mi zegarek.
Ale czasem tak obserwuję tych wszystkich ludzi, jak pomykają po ulicach, przechodząc przez nie, nie zwracając na auta, ciągle zapatrzeni w ten swój gadżet. Sam nie wiem, co ludzie w tym widzą.
Jest też oczywiście druga strona medalu, że taka zabawka może być pomocna, a nawet uratować życie w jakiejś dramatycznej sytuacji (chyba że jesteś umierający i Ci auto wysiądzie na środku pola, gdzie zazwyczaj nie ma pola).
A z tymi pszczołami to nieciekawa wizja. Ech.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale pomijając już pewne niezrozumienie moich intencji przez p. Rafała - temat jest jak najbardziej ciekawy i pomimo masowej propagandy, że dobrze się dzieje i jest dobrobyt - źle się dzieje. Jeżeli ktoś kiedyś miał okazje działać np. u ekologów, ot, choćby w jakiś sposób ingerować w związki człowieka-zwierzęcia, ten wie, że niektóre przykłady takiej przywiązania byłyby zbyt drastyczne na takie forum (pomijając fakt, że najczęściej nudzą się nastolatki). Przekładając to na obraz szerszy - oprócz nielicznych zaangażowanych w takie rzeczy ludzi jest to raczej niewygodny temat, który w niezbyt korzystnym świetle przedstawia nasz gatunek, będący niby uduchowionym i dobrym (wystarczy nawet pooglądać filmiki na "youtube", jak to człowiek w delikatny sposób obchodzi się z naturą. Tylko przestrzegam - to jest coś naprawdę okropnego).
Co dalej - francuscy ekolodzy nagrywając gehennę pozostawionych na weekend owiec w ciężarówce w samym środku lata doprowadzili do zmiany tamtejszego prawa przewozowego. U nas jakoś tak cicho (fakt, że jednak mentalność Polaka jest bardziej łagodna niż np. w krajach takich jak Chiny), co nie znaczy, że problemu nie ma. Bo co dostrzegłem przy okazji właśnie doliny Rospudy - nagle, po (chyba) 15 latach okazało się, że giną ludzie, że tam jest źle itp. I oczywiście logika jak najbardziej wskazuje że należy daną sytuacje zmienić - jednak nagle okazało się, że ekolodzy to ci, którzy nie szanują życia ludzkiego, są za ich śmiercią itp. argumenty padały odnośnie całego zamieszania. I taka refleksja - zgoda, poburzmy wszystko, co zielone, tylko że za 30 lat zostanie nam scenariusz jak w filmach sf - pustynia, słońce i mutanty. I wtedy zatęskni się do żab i robaków, za to będzie obwodnica i trup na trupie.
A jeszcze jedno spostrzeżenie (tak z teraz, więc proszę się nie oburzać) - stać nas na Euro 2012 i to z miejsca, nie stać nas na ochronę przyrody.
No dlatego napisałem - takie czasy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem o tym, ale co z tego? Czy to znaczy, że nie mam używać telefonu komórkowego (bo komórek to ja mam miliardy)? Daleki jestem od stwierdzenia, że to szatan, bo po to tworzymy cywilizację żeby ułatwiać sobie życie. Nawet jeśli rzeczywiście istniałoby jakieś poważne zagrożenie z powodu fal, które owe telefony generują to jestem pewien, że w dość krótkim czasie poradzono by sobie z tym problemem.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przepraszam za moje zacietrzewienie.

Nie uważam telefonów komórkowych za 'dzieło szatana'... :-/

Po prostu ludzkość nie zna umiaru. Tak jest zawsze - człowiek musi się sparzyć, wtedy dopiero przemyśli pewne rzeczy. Przed wymyśleniem jakiegokolwiek wynalazku naukowcy powinni porządnie się zastanowić nad konsekwencjami używania go przez masę.

A nie dopiero po fakcie naprawiać błędy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


O problemie już trąbią, wprawdzie nie zawsze należy ufać mass mediom, jednakże to nie jest problem z cyklu "co ma na siebie włożyć nastolatka, żeby wyglądać zarazem seksownie i szykownie, i mimo to nie kusić przestawicieli płci męskiej (zbyt bardzo)?". Dlatego kiedy widzę taki temat wolę dmuchać na zimne. Mówi Pan, że w krótkim czasie poradzą sobie z tym problemem. Oby był Pan dobrym prorokiem. Nie znam się na tych dzisiejszych technologiach, świat galopuje. Przypominają mi się słowa Morfeusza z 2. albo z 3. części "Matrixa" (możecie szydzić, że daję przykład z takiego filmu, ale mimo wszystko jest to film nakręcony z dużą pasją i ma głębię): [cytat z pamięci] "Widzisz te wszystkie maszyny? Nie rozumiem, jak one działają. Ale wiem, że dzięki nim żyjemy." Ta scena to była niemała ironia, zważywszy na to, że w tym obrazie, ludzie właśnie z maszynami toczyli wojnę. I nasz świat też powoli zmierza do tego. Uzależnamy się od rzeczy, których nie rozumiemy (ja np. w ogóle nie rozumiem, jak działa telewizor, choć znam zjawisko fi). Ja zdaję sobie sprawę z tego, że sam jestem uzależniony od maszyny zwanej pecetem. A dodam tylko, że ludzi uzależnionych łatwo jest kontrolować (też nie lubię teorii spiskowych, szczególnie tych na wielką skalę, ale powoli, powoli wiele rzeczy, z których niektórzy wciąż kpią, urzeczywistnia się).


Czy aby na pewno? bo historia mówi coś zgoła odmiennego. Na pewno takie jest zamierzenie (komunizm też miał/ma szlachetne cele, ale wprowadzony w życie nie wszystkim przyniósł dobrobyt). Dam przykład: początek ery komputerów zwiastował to, że ludzie będą mieli więcej czasu dla siebie, a praca i tak będzie wydajniejsza. Ostatecznie skończyło się tak, że skoro dzięki komputerom można pracować tak wydajnie, to czemu tej wydajności jeszcze nie zwiększyć? I zwiększyły się godziny pracy. I tak "luksus" obrócił się przeciwko ludziom. Można tu oczywiście posłuzyć się kontrargumentem, że są taśmy produkcyjne etc., ale faktów i tak się nie zmieni.


I to jest pytanie ;)

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten cytat (btw. sama idea filmu, pomijając zdanie innych, iście genialna), to czysta prawda. Oczywistym jest, że człowiek tworząc cywilizację coraz bardziej się od niej uzależnia. To jest naturalna kolej rzeczy. Taka jest cena wygodniejszego i bezpieczniejszczego życia, bo wszystko do czego jako gatunek dążymy sprowadza się właśnie do zaspokojenia naszych potrzeb, zwiększenia bezpieczeństwa itp. I nie dzieje się tak dlatego, że ktoś nam to narzuca, tylko dlatego że taka jest nasza natura. Co z tego, że człowiek był bardziej wolny w epoce kamienia łupanego niż teraz - w epoce internetu, gps i telefonii komórkowej, skoro pożerały go dzikie zwierzęta i umierał z powodu byle choroby.
Nie jesteśmy społeczeństwem konstruktorów (tak jak to miało miejsce kilka tysięcy lat temu), a społeczeństwem użytkowników i konsumentów. Mnie osobiście nie interesuje w jaki sposób działa telewizor, a jedynie to co mogę w nim zobaczyć. Kwestia uzależnienia też mnie nie przekonuje - człowiek od zawsze poddawany był różnorakim technikom prania mózgu, czy to za pomocą religii czy, jak teraz, z pomocą systemu informacyjnego. Taka jego natura i paradoksalnie oczekiwanie, bo łatwiej, wygodniej i bezpieczniej jest być niewolnikiem.

Według mnie komunizm nawet z samego założenia jest systemem niedobrym. Bo co szlachetnego jest np. w tym, że każdy, obojętnie ile i w jaki sposób pracuje, dostaje tyle samo? Ja szczerze mówiąc nic wzniosłego, a tym bardziej sprawiedliwego w tym nie widzę. Równość to niesprawiedliwość, ponieważ ludzie nie są równi, nie byli i nigdy nie będą równi (tacy sami).
Początek ery komputerów zwiastował to, że ludzie będą mieli więcej czasu dla siebie? Mnie się wydaje, że jedynie to, że praca stanie się wydajniejsza i ławiejsza (przynajmniej jakaś część), a tym samym pozwoli wytwarzać więcej towarów (usług) w określonym czasie. Nie wiem czy teraz ludzie pracują średnio więcej godzin tygodniowo niż, dajmy na to dwadzieścia lat temu, ale jeśli tak jest to chyba nie dlatego, że doszło do powszechnej komputeryzacji.

Co do mojego "pytania". Ja już znam odpowiedź :)

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przed wymyśleniem jakiegokolwiek wynalazku naukowcy powinni porządnie się zastanowić nad konsekwencjami używania go przez masę..

Myślę, że gdyby tak było mielibyśmy jeszcze co najmniej średniowiecze :)

pzdr

Zboczyliśmy trochę z tematu.

Dalszy rozwój cywilizacji dążącej do 'ułatwienia życia' ludziom kończy się na wyprodukowaniu świata nastawionego tylko i wyłącznie na konsumpcję. A konsumpcja mas niszczy środowisko naturalne, bez którego nie jesteśmy zdolni przetrwać.

Prędzej czy później - sami wykopiemy pod sobą grób.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Myślę, że gdyby tak było mielibyśmy jeszcze co najmniej średniowiecze :)

pzdr

Zboczyliśmy trochę z tematu.

Dalszy rozwój cywilizacji dążącej do 'ułatwienia życia' ludziom kończy się na wyprodukowaniu świata nastawionego tylko i wyłącznie na konsumpcję. A konsumpcja mas niszczy środowisko naturalne, bez którego nie jesteśmy zdolni przetrwać.

Prędzej czy później - sami wykopiemy pod sobą grób.

No co Pan? Przecież w 2012 odrzucamy powłoki cielesne i przechodzimy w wyższą gęstość ;)

a tak na serio - zgadzam się, jeśli człowiek nie zmieni swojego nastawienia i postrzegania świata, czeka nas jeszcze góra kilka, kilkanaście tysięcy lat cywilizacji i przysłowiowa "kaplica"

pozdrawiam wcale nie zmartwiony tą apokaliptyczną wizją
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Niektórzy używają też telefonu do pracy. Nie wiem, dlaczego nazywacie go "gadżetem", może jest nim dla nastolatków, taką zabawką co to musisz ją mieć, bo inaczej patrzą na ciebie jak na debila.
Co do zasady działania, to pole to pole elektromagnetyczne, a telefony współpracują z nadajnikami na częstotliwości ok.1800MHz - czyli mikrofalowej za pośrednictwem fal elektromagnetycznych.
Szkodzą, czy nie szkodzą - nie wiem, podobno szkodzą, ale - światło też jest falą elektromagnetyczną i chyba pszczół nie dezorientuje, istnieje zatem prawdopodobieństwo, że pszczoły nauczą się ignorować wpływ pola komórkowego i będą mogły wracać do domu:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


nie wiem, co jest nieszczęśliwego w tym podparciu, tym bardziej, że nie porównywałem wpływu fal, jedynie zaznaczyłem, że pochodzą od tego samego mechanizmu, czyli wzajemnego wpływu pól elektrycznych i magnetycznych
własności promieniowania świetlnego i mikrofalowego są inne, to jasne, dowodem na to jest choćby to, że promieniowanie świetlne jest dla człowieka widzialne:) jak wiadomo również własności promieniowania zależą wybitnie od długości fal, a te w tym przypadku są dalece różne;) w moim wywodzie chodziło o to, że jeśli mikrofale przeszkadzają pszczółkom, a ich nie zabijają bezpośrednio, to mogą się nauczyć ignorować wpływ mikrofal na pole magnetyczne Ziemi - powiedzmy, że na zasadzie mechanizmu ewolucji
co do przykładu USA dodam, że ciekaw jestem, o którą sieć komórkową chodzi, bo wydaje mi się, że nie pokryli całego kraju zasięgiem GSM1800 (musieliby postawić straszliwe ilości nadajników, wydać na to gigantyczne kwoty), gdyż jak wiadomo, im wyższa częstotliwość fali, tym mniej jest ona w stanie się ugiąć, i co za tym idzie mniejszy ma zasięg, zatem cały kraj mają pokryty nadajnikami GSM900; chodzi mi o to, że jeżeli pszczołom przeszkadzają sygnały komórkowe o niższych częstotliwościach, to jest nadzieja, bo u nas całkiem niedługo tę sieć zdemontują całkowicie;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Sempreviva82 Czy ta obsceniczna pisanina nie powinna być usunięta z Portalu? 
    • @Damroka "napniemy cięciwy ze strun księżyca i szeptem zmienimy odcień życia"   grafomania!   Z prozaicznym pozdrowieniem :-)  
    • Można być poet(k)ą nie pisząc żadnych wierszy, albo: Książka Andrew Jupitera: "Wabi Sabi. Japońska sztuka dostrzegania piękna w przemijaniu" / Tłum. Wojciech Usarzewicz. Gliwice 2018, Sensus. - s.165 ma tu wprawdzie bardzo wiele do powiedzenia, jakkolwiek - nie wszystko. Koheletowa uroda przemijania nie jest zjawiskiem odosobnionym. Moim skromnym zdaniem, owa świadomość tęsknoty za tęsknotą właściwą była oraz będzie wszystkim, którzy w miejsce pompy ssąco-tłoczącej posiadają organ nazywany sercem. Wszak jedno należy przyznać Japończykom: oni tę sztukę wchłaniania w siebie impresji opanowali do granicy perfekcji. Zapewne i z uwagi na specyfikę wyspiarskiej ojczyzny. Gdyby przyszło mi porównać Wabi Sabi do jakiegoś przypisanego temu zjawisku, zapachu, to subiektywnie a równocześnie z całym przekonaniem wskazałabym na toaletową wodę o nazwie "L'Eau Kenzo", która spokojnie płynąc smugą swej świeżej woni wychwytuje aromaty hojnej natury: kwiatów, owoców, liści. Kenzo bowiem kreuje zapach pełen olfaktorycznych barw a jego zmysłowa kompozycja w musującej "nucie głowy" z mrożoną miętą, różowym pieprzem i mandarynką poprzez przeźroczystą "nutę serca" (kwiat lotosu, lilię wodną, trzciny, brzoskwinię) otula "nutą głębi" z cedrowego drzewa oraz białego piżma. Wabi Sabi - analizowana sztuka w trakcie przemiany jest przede wszystkim utożsamiana z intuicyjnym docenianiem nietrwałego piękna fizycznego świata odzwierciedlającego nieodwracalny przepływ życia w jego duchowym świecie ustawicznych zmian. W Wabi Sabi sytuuje się również japońska osobowość, w której poza zamiłowaniem do niejasności wypowiedzi, dochodzi jeszcze mistrzowska umiejętność skrywania własnych emocji, chociażby w osławionym "japońskim", maskowatym uśmiechu: uprzejmie pustym. Kunszt Wabi Sabi dąży do odnajdywania urody w prawdach naturalnego środowiska, szukając między innymi inspiracji w naturze; w przyrodzie ukształtowanej ręką człowieka w jej zminiaturyzowanych ogrodach, później w ogrodach herbacianych. W poezji natomiast do zminimalizowania wersów niemalże ich przysłowiowej kropki. Wabi Sabi wywodzi się z ukształtowanej w wieku XIII [licząc od narodzin Chrystusa] filozofii Zen, nie tyle religii, ponieważ Zen religią nie jest, ile stylu ludzkiego życia, jego prawdziwej egzystencji, dlatego Zen kładzie szczególny nacisk na teraźniejszość. Dowodem tego trwania, niejako w zawieszeniu, są właśnie strofy haiku, a te natomiast kołyszą się z odlatującym śpiewem wiatru albo por. :

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      : *** chłodny poranek drży w koronkach pajęczyn zapach jesieni *** las przed zachodem cienie rudych wiewiórek z jasności w ciemność *** złociste snopy na brzemiennych łodygach konopne sznury *** po nawałnicy wśród liści drobne krople udają tęczę gdzie długość wierszy jest odwrotnie proporcjonalna do wielości znaczeń, jakie te mogą przekazać. I ta właśnie treściwość haiku daje ów dogłębny efekt. Nie trzeba akcentować, iż Wabi Sabi jest do najodleglejszych granic posuniętym indywidualizmem, przy czym - wywnioskowałam z lektury publikacji - nie każdy nadaje się do tego, aby być tzw. wabizumai. Buntuje się już nawet japońska młodzież, niemniej Zachód znalazł sobie - w 2018 roku - nowe modne wariactwo typu: jak urządzić swoją chałupę, aby sprawiała wrażenie użartej czasem? I tu z niekłamanym entuzjazmem spieszą z merkantylną pomocą rozmaici projektanci, z autorem książki włącznie, prezentując swój cały katalog rad oraz wskazówek o nazwie kryteria: DESIGN, gdzie: - zabronią wszelkich błyszczących, jednolitych materiałów, zaś na ich miejsce wskażą szorstkie o chropowatej powierzchni tkaniny, które - podkreślą naturalny destrukt i zaakcentują - swobodę formy eksponowanych przedmiotów z ich przypadkowością, teksturą itp. "pięknem w brzydocie" o naturalnych - nigdy jaskrawych - kolorach ziemi, skał, nieba przy przytłumionym świetle oraz w zrównoważonej pod względem kubatury, przestrzeni... Komuś może się podobać, a jeżeli nawet się nie (s)podoba, to podobać musi, ponieważ akurat są takie "trendy" Roku Pańskiego 2018. Inni, w tym autorka niniejszego tekstu, od samego początku własnego życia - bezwiednie i ku rozpaczy swoich Bliskich - została ową "wabizumai", znaczy dziwadłem, zupełnie wówczas nieświadoma, że gdzieś na Dalekim Wschodzie żyją doń podobni Skośnoocy, dla których, choć w odmiennym kontekście oraz scenerii śpiewa wierszem Włodzimierz Słobodnik (1900-1991): A może być tak pięknie jak namalowana Róża na kształtnym brzuchu glinianego dzbana. Może być jeszcze piękniej jak aniołów siedem, Dla których stare krzesła i łóżka to Eden. Może być jeszcze piękniej jak morze wzburzone, Przez małe twoje ręce nagle uciszone. Może być jeszcze piękniej: niezmierzone światy I pocałunek śmierci i jej czarne kwiaty.
    • @Placebo I to jest TO, cała esencja teraźniejszości... @Placebo Szczere, dyplomatyczne, takie, żeby niepotrzebnie losu nie drażnić, sam czas w swoim czasie wprowadzi swoją korektę...
    • @Kwiatuszek  @Andrzej P. Zajączkowski @Poezja to życie Dziękuję Wam serdecznie i pozdrawiam!!!!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...