Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Polska jest pięknym krajem, który zachwycił mnie swoimi wspaniałymi budowlami i jakże cudownymi niewiastami, stąpającymi po ziemi bliźniaków. Owe istoty, a pośród nich góry, lasy, rzeki, jeziora nadają blasku temu krajowi, który może poszczycić się swoimi bogactwami w Europie, a nawet i na świecie. Niestety, wśród pochwały i radości, musi być odrobina smutku i goryczy. Jakże strasznie ubolewam, nad istotnym problemem- mianowicie przemocy, wśród dzieci i młodzieży. Skąd bierze się tyle nienawiści u młodych ludzi, chcących w niełatwy sposób wkroczyć w dorosłe życie? Dziwny sposób…
Jestem głęboko poruszony informacjami o samobójstwach nastolatków, którzy nie umiejąc przystosować się do społeczeństwa, wybierają najprostsze rozwiązanie – śmierć! Czym to jest spowodowane? Czy tylko złą atmosferą panującą w szkołach? A może w domach, tradycyjne wartości zostały zaprzepaszczone? Bójki, wyzwiska, kradzieże- to rytuał wielu polskich uczniów.
Gardzę postępowaniem ludzi, którzy twierdzą, iż kara jest najlepszym lekarstwem na poprawę nastanej sytuacji. Sądzę, że rozmowa, wytłumaczenie młodzieńcowi, co jest dobre, a co złe, a także odpowiednie zainteresowanie ze strony rodziców- ukoi wzburzonych nastolatków. Młode pokolenie, powinno budować świat, ogarnięty uczuciem miłości i braterstwa na miarę swoich pragnień, by w nim, zapanowała wzajemna swoboda, nie tylko myśli, ale także czynów i poczucia wolności osobistej.
Zapewniam, warto zmieniać świat i odkrywać życie, własne życie na nowo.

Opublikowano

To raczej tematyka którą ten tekst porusza jest ważna, nie sam tekst.
Z twojego tekstu wynika, że to jedyna i ogromna przywara Polski. A są moim zdaniem gorsze. Poza tym problem rozhukanej młodzieży to problem naszej współczesnej kultury, nie tylko polskiej.

"Gardzę postępowaniem ludzi, którzy twierdzą, iż kara jest najlepszym lekarstwem na poprawę nastanej sytuacji." - a może to właśnie pobłażliwość powoduje taki stan rzeczy?

Opublikowano

No cóż. Podpisuję się pod Ignacym. Kary są zbyt słabe, właściwie nie ma żadnych kar! Pracuję w sklepie i wieczorami ciężko sobie poradzić z rozwydrzoną młodzieżą. kiedy próbuję ich uspokoić i po kilku próbach zaczynam straszyć policją, w odpowiedzi słyszę "spadaj fagasie, gówno mi zrobią". I faktycznie, kiedy przyjeżdża policja, sprawdza im dokumenty i odwozi do domów. A ja później boję się wyjść ze sklepu sam w nocy.
Ostatnio tłukli człowieka, dwóch małolatów, on czterdziestokilkuletni, niepełnosprawny umysłowo. Tłukli, ot tak! Dla zabawy. "Gównojadzie", "debilu", "gnojopijco", to tylko niektóre epitety jakie szły pod jego adresem. Oczywiście nikt nie reagował. Szarpałem się z nimi półtorej godziny !! Na komisariacie telefon milczał !! I Ty chcesz rozmawiać z takimi ludźmi? Wybacz, ale zgnoiliby Cię po pierwszych słowach. Wyśmialiby. To właśnie zbyt szeroko rozumiana tolerancja, brak dyscypliny i bezstresowe wychowanie tworzy tych potworów. Nie wierzę w to. Zbyt wiele już widziałem. Problem leży w zbyt słabych, a właściwie żadnych karach.
W USA powstał specjalny ośrodek dla szczególnie agresywnych młodzieńców. Panuje tam rygor wojskowy, nie ma żadnej fizycznej przemocy, wychowanka nie można uderzyć, za to bez przerwy wrzeszczy im się do uszu. Apel, śniadanie, kolacja, zajęcia, wszystko w wojskowym krzyku, dyscyplinie i ułożone co do sekundy. I wierz mi, najgorsi wychodzą stamdąt pokorni, grzeczni i przydatni społecznie. Zachód już dawno przejechał się na beztresowym wychowaniu i teraz próbują to naprawić. Polska jak wiesz we wszystkim jest sporo opóźniona.
No dobra, rozpisałem się.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No widzisz, to oddziaływanie psychiczne. Więc na dłuższą metę psychika jest silniejsza od metod siłowych.

A tak na marginesie, myślę, że oczmi to tylko przypadkowy brak literki

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
    • @Berenika97 Bereniko. To Twoje komentarze są przepiękne. Dziękuję uśmiechami :):):)     @Alicja_Wysocka Al. Oj, potrafisz, potrafisz :) Ty jestes literacką bestią :)  W najlepszym tego słowa znaczeniu !!! Dziękuję za uroczy komentarz :) Polne słoneczniki Ci kładę u stóp :)     @Annna2 Aniu. Tak jest. Jak drzewo ! Dziękuję Aniu.    
    • @Migrena z tą prostotą to prawda, tak miało być dzięki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...