memento adsum Opublikowano 30 Kwietnia 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 30 Kwietnia 2007 niechciane bachory idą zawsze do nieba estetycznie otrute został żal w grobie a Ono mogło otworzyć oczy bezbronnie stawać na paluszkach i wybaczyć jak tandetny prezent jutrzejszy wyrzut zmarnowane życie ale nie ma już kogo kochać jej przestraszone ego
Przemo Opublikowano 30 Kwietnia 2007 Zgłoś Opublikowano 30 Kwietnia 2007 Hmmm.. pisane z autoperspektywy czy raczej wynik luźnych rozważań? Chciałem ostatnio podjąć ten sam temat... Cholernie on trudny. To ujęcie moim zdaniem jest zbyt proste, trywiane i mało bliskotliwe. Proszę mi wybaczyć jeśli moja opinia uraża autora. Moim zdaniem trzeba troszkę inaczej podejść do tego tematu. Dość chyba już tu oskarżeń. Zbędne byłoby usprawiedliwianie... Myślę, że w pisaniu na o tym należałoby się wgryźć w osobę z takim doświadczeniem i zgłebić jej dramat- nie usprawiedliwiać, tylko pokazać. Pozdrawiam. PL
memento adsum Opublikowano 1 Maja 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 1 Maja 2007 dziękuję:) żeby to ująć tak jak Pan mówi, trzeba by było chyba na prawdę to przeżyć na własnej skórze. ale mnie nie o to chodziło. nie wiem, gdzie tu się zapodziało usprawiedliwianie (?) to Pana interpretacja:) raczej chciałam tym tekstem trafić do pewnej młodej mamuśki, która "nosiła się z zamiarem"... oczywiście, że takie byle co nie przekona nikogo do urodzenia dziecka, ale wydaje mi się, że troszkę do niej dotarło i mam drobniutką nadzieję, że do kogoś może jeszcze dotrze. nie chciałam, żeby po przeczytaniu tego czytelnik zaczął nagle walczyć z zabijaniem nienarodzonych: nie mam takiej mocy i zdaj sobie z tego sprawę. pisze Pan o dramacie "osoby z takim doświadczeniem"- ona sama się na ten dramat zdecydowała. ale dziękuję za opinię:) pozdrawiam!
Przemo Opublikowano 2 Maja 2007 Zgłoś Opublikowano 2 Maja 2007 Obawiam się zę nie jasno się wyraziłem :) Moja wina ;P Nie chodziło mi, o to że ten wiersz jest próbą usprawiedliwiena. Chodziło mi o zaznaczenie, że tak jak i oskarżenie zawarte w tym wierszu, tak samo i usprawiedliwianie nie jest odpowiednim moim zdaniem podejściem do tematu. Jeśli faktycznie chce się do czegoś przekonać.. Jeśli chce się przekonać do niedokonywania aborcji, trzeba pozwolić odbiorcy tego "doświadczyć" na własnej skórze. Stać sie tak może, kiedy ukarze się dobrym wierszem sytuację osoby, która zdecydowała sie podjąć to jakże trudne brzemie. Warto by było w takim wierszu zawrzeć też kwestię ojca dziecka. Aborcja przecież nie działa tylko na kobietę. Na nią najbardziej, bo i fizycznie i psychicznie, ale przecież i ojciec niedoszły też ma swoją psychikę i swoją wrażliwość, zatem i dla niego może być to dramat. Niejednokrotnie też to właśnie mężczyzna namawia do aborcji. Ale nie zawsze. Kwestia jest naprawdę skomplikowana i nie można do niej podchodzić na "wydaje mi się" (nie jest to oczywiście przytyk do autorki). Chyba faktycznie trzeba by było najpierw niestety samemu doświadczyć by można było dać świadectwo poetyckie. Pozdrawiam PL
Tomasz Obłuda Opublikowano 2 Maja 2007 Zgłoś Opublikowano 2 Maja 2007 heheh dzięki za ten wiersz.wszystko co mi pozwala sie usmiechnąc jest dobre.Fajne
memento adsum Opublikowano 2 Maja 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 2 Maja 2007 chyba ma Pan rację, to moje ujęcie jest zbyt płytkie, ale czy w paru wersach da si to wszystko zmieścić? chyba się wezmę za pisanie o kwiatkach i motylkach, bo ten temat jest nie do opisania dla mnie:) dziękuję za uświadomienie tego! pozdrawiam!
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się