Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No hula sobie jak na razie, pewnie do jakiegoś czasu :)
Aczkolwiek jakiś złośliwy impuls kazał być mi adwokatem - właśnie przez to, że odbiór jest zawsze kwestią gustu i nawet pan/pani JHVH może mieć racje odnośnie tekstu, a akurat to Jego zdanie podzielam. a jako, że nalezę do osób która dopiero po upływie kilku godzin zastanawia się nad reakcjami (i to często gwałtownymi) na pewne wiersze, tudzież odpowiedzi pod nimi, zapewne odpokutuje i to.
Ale za to mam pewien problem:
"Ani dzień, ani noc nie prawdziwa." - czy to zdanie/wers jest poprawne?
Opublikowano

:) no przyznaje ,że z punktu widzenia zasad pisowni to nie za bardzo . tzn. w wypadku jeśli Oxywii chodziło o ,, nieprawdziwą ,, noc . ale jeśli chciała powiedzieć ,że noc nie polegała na prawdzie to można by to uznać za dopuszczalne ;). eech - sam często w pośpiechu robię byki . zresztą kwestię tą rozwiązała najlepiej Stasia Żak, proponując poprawny zapis. A Pana Krzywaku darzę szczególnym szacunkiem po wielkim natarciu mi uszu za mój pierwszy wiersz , który napisałem tutaj przed rokiem . do tej pory nie udało mi się odwdzieczyć - zbyt dobrze Pan pisze. pozdrawiam.

Opublikowano

Dużo długich i "ciężkich" komentarzy zniewala;
Mozna przecież całą rzecz ująć króciutko "pół na pół"
zgodnie z zaleceniem. Wiersz mimo skromnej formy
chyba za dużo ma do powiedzenia(?)
Dla mnie jest do przyjęcia bo chyba z racji przeżytego
czasu i doświadczeń inaczej pewne rzeczy odbieram:)))
Pozdrawiam Oxywio bardzo ciepło i zyczę nieustajacej
weny.:))))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No tak, to powoduje kolejne pytania - kto o zmierzchu widzi szary wietrzyk (a kto w ogóle widział szary wietrzyk? Pewnie z kurzem, hihihihi) i co to jest pół-dziecko itd., itd..., aż nie chce się wgłębiać zanadto, bo przyjdzie czarna rozpacz (te ostatnie trzy słowa doskonale obrazują sytuacje tekstową wiersza - bo rozpacz ani nie przyjdzie, ani nie jest czarna, a jednak się tak mówi, a co ciekawsze - sens jest jasny i zrozumiały). Chociaż ja np. sensu tytułu nie rozumiem.
Opublikowano

no szry , czyli taki nijaki . tak to rozumiem - ni czarny, ni biały. tylko ,że rodzi to następna kwestię : w charakterze odczuć związanych z przeżyciami to on raczej powinien być bardziej czarny , niż szary . :) wiem ! trzeba zapytać autorke co chciała tym szarym wietrzykiem przesłać .

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Stara wersja (dla przypomnienia):

Zmierzchu rozwodzenie

Zmierzch. Szary wietrzyk. Niepokój poglądów...
Ani dzień, ani noc nie jest prawdziwa.
Żadnych konkretnych kształtów. Wracamy z sądu...
Nierealność, nie senność. Wizja krzywa.
Coś dobiegło końca, a nic się nie zmienia.
Zmierzch. A przecież jesteśmy jak przedtem.
Wracamy do domu w półświetle półcienia,
półwidząc, półmyśląc półszeptem.
Stało się, co przecież niemożliwe
i nie ma metody uwierzyć do końca.
Już niby-noc i niby-cienie krzywe,
trwa niby-dzień i niby-blask od słońca.
Żegnaj. (Na niby). Po latach, spędzonych półrazem?
Dziecko – nie nasze: półmoje, półtwoje.
Coś się skończyło, ale trwa zarazem.
Żegnaj, odchodzę...
do innego pokoju.

Zapraszam serdecznie i miło mi, że mój wiersz wzbudza Twoje zainteresowanie.
Dziękuję też za szczerą opinię. Oczywiście, że styl wierszy może być bardzo różny i albo dany styl lubimy, albo nie - to jest najzupełniej subiektywne. Ale niektóre Twoje uwagi bardzo pomogły mi zmienić wiersz na lepsze - i Ty też tak to oceniasz. :-)
Na ogół nie umiem zmienić raz wypracowanego tekstu, rzadko mi się to zdarza (bez względu na jego poziom), więc nie umieszczam wierszy w warsztacie. Ale tutaj stał się wyjątek i umiałam zmienić, pewnie dzięki temu, że bardzo sprawnie mi wytłumaczyłeś, co warto byłoby przekształcić. Niełatwo dawać naprawdę konstruktywne rady. :-)

Marku, Twoje sugestie są ciekawe i na pewno sentymentalne, poetyckie, ale zmieniłyby sens mojej pointy. Bo tu nie chodzi o wybranie sobie najładniejszego pokoju w hotelu, ale o to, że peelowie właśnie nie mają żadnego wyboru - muszą się męczyć pod jednym dachem (przynajmniej jeszcze przez jakiś czas), choć od dawna są obcymi dla siebie ludźmi, teraz nawet formalnie. Peelowi jest wszystko jedno, w którym pokoju zamieszka, byle w innym niż drugi peel.
Nie mniej dziękuję za próbę pomocy w ulepszeniu tekstu. :-)

JHVH, przeczytaj waćpan oryginał. Zobaczysz waćpan, że tam nie było tego "byka", jak to błędnie określasz. Potem to zmieniłam z rozmysłem. Może Ci się to nie podobać, waćpan, ale najpierw spróbuj zgadnąć, dlaczego tak właśnie to zmieniłam.
Co do fachowego określenia krytycznoliterackiego, jakim jest użyte przez waćpana "pitumitu", nie będę dyskutować na temat niezupełnie wyartykułowanych spostrzeżeń. Spróbuj waćpan je bliżej sprecyzować, to zastanowię się nad nimi i wtedy odpowiem.
Reszty nie czytaj waść, jeśliś nieczytaty. Nikt nie każe.

Marku jeszcze raz: dziękuję za obronę. Mamy teraz dwóch tak samo "krzywych krytykantów".
Poprawne. Prawidłowa jest zarówno pisownia łączna, jak i rozdzielna (jeszcze), w zależności od sensu wypowiedzi (co Marek dobrze wyjaśnił naszemu hiper mądremu fachowcowi-poloniście M.K.).
Złośliwe impulsy radzę mieć na wodzy, a "należenie do osób, które dopiero po upływie kilku godzin zastanawia się nad reakcjami (i to często gwałtownymi) na niektóre wiersze", dowodzi dużej niedojrzałości emocjonalnej lub też głębszych problemów z osobowością. I trzymanie impulsów na wodzy to jest [u]Twój[/u] problem, a nie Twojego otoczenia! Jeśli tego nie zrozumiesz, to Twoje hulanie szybko się skończy (jak sam zauważyłeś pod bliźniaczym komentem JHVH).To żaden wstyd. To jest trudniejsza metafora.

Ewo, bardzo dziękuję za miły komentarz. Tak, temat ujęłam głęboki, a w kilku słowach tylko. Wiesz, zazwyczaj zarzucano mi "przegadanie", a Ty - że za mało? Czy dobrze zrozumiałam? :-))) Jakiż świat jest różnorodny! I całe szczęście! ;-)
Dzięki i ja też Ci życzę nieustającej weny!

Marku po raz trzeci :-) , wietrzyk zwykle jest niepokojący (nawet dosłownie, bez żadnej przenośni). Kiedy ludziom rozpada się rodzina lub dzieje się jakaś inna tragedia, są niespokojni . Początkowo tylko trochę - jak ten "szary" wietrzyk o zmroku, jeszcze nie "czarny". Początkowo nie możemy sobie uzmysłowić do końca, co nas spotkało. Pełna świadomość i rozpacz przychodzi dopiero po jakimś czasie. Czy nie spotkałeś się z taką reakcją obronną własnej psychiki? Na pewno tak.

Bardzo dziękuję wszystkim życzliwym Czytelnikom za cenne uwagi i udzielenie mi konsultacji. Pozdrawiam serdecznie!
Opublikowano

ani poeta, ani poetka nie jest prawdziwa
gdy szary wietrzyk czarny rozum rozmywa
i chociaż dobiegło końca, to nic się nie zmienia
jak nie było poezji, tak dalej jej nie ma
i chociaż litry słów zostały wylane
to nic się nie zmieni - bo nie jest w stanie

Opublikowano

znacznie lepiej...to raczej udana piosenka poetycka, poetycko-kabaretowa w poetyce dwudziestolecia, owszem - sympatyczne i podparte życiowo; cóż tu zmienić? nic, lub wszystko...chciałoby się tego posłuchać z estrady w dobrym wykonaniu; uważam, że tekst się wybronił literacko; J.S

Opublikowano

Bono, dlaczego inwersji należy unikać? W tym wypadku użyłam jej, żeby postawić nacisk na słowo "rozwodzenie", a nie na "zmierzchu", jak rozumielibyśmy to w mowie potocznej. Inwersji używa się na ogół właśnie dla przeniesienia ciężkości z jednego wyrazu na inny. Ale może tutaj to nie było potrzebne?

Jacek, dziękuję za jeszcze jeden komentarz, tym razem pozytywny. Rozumiem, że nie bardzo lubisz ten typ wierszy (nadający się do śpiewania), ale zmiany widzisz na plus - to mnie cieszy, bo wiem, że jesteś szczery.
Zresztą na piosenkę to ten tekst chyba nie bardzo się nadaje, bo nie jest sylabiczny i niezupełnie regularny. Ale i do takich tekstów można dokomponować odpowiednią melodię.
Ja właśnie najbardziej lubię takie wiersze, które można i czytać, i śpiewać. Poezja śpiewana to mój ulubiony gatunek poetycki. No cóż - co kto lubi; nie to ładne, co ładne, tylko to, co się podoba. :-)

Opublikowano

Oxyvio.;
odpowiadam na Twoje pytanie;napisałbym to tak:

zmierzch wietrzyk niepokój
ani dzień ani noc prawdziwa
powrót z sądu
nierealność nie senność
wizja krzywa

coś dobiegło do końca a nic się nie zmienia
zmrok a przecież jesteśmy jak przedtem
wracamy do domu w półświetle półcienia
półwidząc
półmyśląc
półszeptem

stało się
co było przecież niemożliwe
już niby-noc a trwa jeszcze
niby-dzień
gaśnie jego niby-blask

żegnaj
po latach spędzonych pół-razem
dziecko nie-nasze
pół-moje
pół-twoje

nie ma już wspólnych okien
stołów gazet
żegnaj - odchodzę
do innego pokoju

--------------------------------------------------------
zmana konwencji poetyckiej czyni ten wiersz bardzo interesującym; warto się nad tym zastanowić... :) J.S

Opublikowano

Tak. Twoja wersja bardzo mi się podoba. Polega głównie na zmianie wersyfikacji, reszta to właściwie drobiazgi. Przerobiłeś wiersz na jeszcze bardziej nieregularny. Widzisz, a ja ciągle spotykam się z zarzutami, że jeśli rymuję, to powinnam pisać wiersze regularne, a jeśli nieregularne, to tylko białe. Popatrz, jak różne są gusta. I jak różne zasady ludzie wyznają. :-)

Opublikowano

Każdy je musi sam wypracować - to na pewno, i to w zgodzie z własną wrażliwością, ze swoją indywidualną konstrukcją emocjonalną.
A co do konsekwencji - czy to znaczy, że człowiek nie może zmieniać stylów, eksperymentować, tworzyć w kilku stylach?

Opublikowano

Ja też. Nie zawsze mi to wychodzi, ale przecież nie to jest najważniejsze. Zresztą nie znam ani jednego poety, któremu wszystkie wiersze świetnie by się udawały. (No, oprócz Michała Krzywaka...). ;-)))
(Oj, ostatnio jestem cięta na Krzywaka, bo mnie strasznie wyprowadził z równowagi; muszę uważać na słowa). :-)))
Czyli konsekwencja - jak rozumiem - tyczy się zachowywania stylu w jednym wierszu, tak? Z tym się zgadzam, jasne, tak musi być. Zresztą nie tylko w wierszach, po prostu we wszystkim.
Ale to nie oznacza, że wiersz - jeśli rymowany - to musi być regularny, a jeśli nieregularny - to koniecznie biały. I nie znaczy to też, że jeśli coś w wierszu zrymujesz, to musisz już cały wiersz napisać rymami. Uważam, że niekoniecznie.
Ale wszystko w wierszu musi być przemyślane i wprowadzone po coś, w jakimś celu. Nieprawdaż?

  • 3 miesiące temu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wiersz niezły.

Dwie uwagi

1. Czy półcień to nie jest już tylko część światła? Półświatło, półcienia to tak jak szarawa szarość. I jeszcze. Czy oni wracając czują się tak podle, czy dopiero wchodząc do domu czują te przytłaczające półświatło półcienia.

2. Dziecko nie nasze. I dalej pół moje, pół twoje – to chyba nasze. Zawsze będzie ich, czy są razem, czy nie. Chyba, że osoba opowiadająca (zakładając że to kobieta) miała dziecko z innym partnerem, albo oboje tego dziecka nie kochają i jest im obojętne.

Mariusz

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @huzarc „Wszystkie zwierzęta są sobie równe, ale niektóre są równiejsze od innych”. Orwell. 
    • @Manek   konkret jakiś masz czy tylko tak dziadku bredzisz ?   coś ci się brzydkiego pod nosem przykleiło !!!           @Manek   konkrety.       Trasę Warszawa-Katowice (Gierkówka, niecałe 300 km – jedna z nielicznych dziś dróg dwujezdniowych o tej długości w Polsce); Trasę Łazienkowską wraz z drogami dojazdowymi w Warszawie; Dwujezdniową drogę Tuszyn-Łódź; Szpital „Centrum Zdrowia Dziecka”; Szpital „Centrum Zdrowia Matki Polki”; Rafinerię ropy naftowej w Gdańsku; Odlewnię żeliwa w Koluszkach; Zakłady Dziewiarskie „Kalina” w Lodzi; Zakłady produkcji dywanów „Dywilan” w Lodzi; Zakłady odzieżowe „Cotex”; Zakład produkcji profili giętch w Bochni; Zakłady przetwórstwa owocowo-warzywnego w Leżajsku i Lipsku; Hutę miedzi w Głogowie; Produkcja blach walcowanych na zimno w Hucie im. Lenina (obecnie im. Tadeusza Sendzimira); Płocką Fabrykę Maszyn Żniwnych (wyd. 2,5 tys. sztuk kombajnów zbożowych BIZON); Zakłady mleczarskie w Węgrowie, Ciechanowie, Chodzieży, Zabrzu; Produkcja autobusu Jelcz w Kowarach; Zakłady mięsne w Ostródzie, Sokołowie Podlaskim, Zielonej Górze; Port Północny i nafto-port (mieliśmy wtedy własne tankowce); Zakład kineskopów kolorowych na licencji amerykanskiej w Piasecznie (wtedy jedyny zakład w Europie produkujący tej klasy sprzęt); Produkcja układów scalonych i półprzewodników w Naukowo-Produkcyjnym Centrum Półprzewodników CEMI w Warszawie, 11 elektrowni (w tym największa, Kozienice I – o mocy 1200 MW; po 1989 r. – zero elektrowni) – i wiele, wiele innych. W latach 70′ oddawano do użytku ok. 300 tys. mieszkań rocznie, a obecnie ok. 1/3 tej liczby, w latach 90-tcyh jeszcze mniej; W latach 1970-75 płace wzrosły o 40%; W dekadzie 1970-80 – wzrost PKB o ok. 80% (po 1989 r. potrzeba było na taki sam wyczyn 20 lat); Spożycie mięsa na głowę było wyższe niż dziś, mięsa nie myto i nie nasączano (Constar); 1982 (rok kryzysu wywołanego przez „Solidarność” finansowaną przez CIA); Od tego roku mierzy się w Polsce liczbę osób żyjących poniżej minimum socjalnego na 24 %, obecnie – powyżej 60%! We wrześniu 1980 r. (kiedy Gierek odchodził) zadłużenie Polski w Klubach Paryskim i Londyńskim wynosiło ok. 17,6 miliardów dolarów. Na osobę (615 USD) było ono mniejsze niż na Węgrzech (836 USD) lub Jugosławii (856 USD).”
    • @Berenika97 Tak. To może być nawet profil zbiorowy.  Coś między snem o Wielkiej Lechii, o rajdach po Moskwie w 1612 roku a Zaborami, wojnami: pierwszą i drugą światową i jeszcze pseudo niepodległością.    Dziękuję, pozdrawiam. 
    • @Arsis ziemia mam tylko warstwę ozonową, jeszcze ją mamy:) jest bardzo duże promieniowanie UV na naszych planetach, nie jest to możliwe, żeby istniało jakiekolwiek życie. 
    • Nie ma Boga przy nas. A świat zapada się w sobie, jak płomień, który zjada własny cień. Niebo pęka bez dźwięku - jakby ktoś wyrwał z niego struny, na których dawniej grało światło. Chmury stoją nieruchomo, jakby czekały na odwołanie istnienia. Cisza jest teraz jak trumna bez wieka: można w nią patrzeć, ale nic nie patrzy z powrotem. Ziemia drży pod stopami jak ciało, które próbuje przypomnieć sobie, czym był oddech. Miasta wyglądają jak szkice narysowane ręką, która zapomniała, czym jest światło. Wznosimy katedry z ruin i burzymy je natychmiast, bo w tych ścianach nie mieszka już żaden oddech. Materia oddycha inaczej niż my - jakby czekała na nasze ostatnie, nigdy niewypowiedziane wyznanie. Dusza odsłonięta jak mięsień w zimnym blasku gwiazd, a gwiazdy gasną w szeregu, jedna po drugiej - nie jak ognie, ale jak oczy, które przestają nas rozpoznawać. Wszechświat zwija się do punktu, który pamięta tylko Jego imię, a ten punkt wisi w próżni jak rana, której nikt nigdy nie opatrzył. A On… jest,  ale cofnął się tak daleko, że nawet pytania nie mają już odwagi Go szukać. Może patrzy -  nie z dystansu, lecz zza zasłony ciemności, którą sami utkaliśmy z własnych lęków. Może milczy, byśmy zobaczyli, jak przerażające staje się dobro, gdy nikt nie trzyma nas za rękę. Idziemy dalej - ostatni pielgrzymi nieba, które zapomniało otworzyć oczy. Z sercami jak rdzenie umierających planet, z myślami jak popiół, który nie umie opaść. Szukamy dłoni, której nie ma, a która dotyka nas czasem jak echo, które wraca wcześniej, niż zdąży zapaść cisza. Boska nieobecność nie jest karą. Jest nocą, która uczy, jak zapala się światło od środka - światło, które nie spada z nieba, ale rodzi się w ranach, w pyłach, w ostatnim drżeniu głosu, który pyta: „Gdzie jesteś?” A kiedy to pytanie przecina pustkę, cisza pęka jak szyba uderzona sercem. Echo wraca spóźnione, zmęczone, jakby musiało przejść przez wszystkie zgaszone gwiazdy, zanim dotknie naszych dłoni tym jednym, nikłym sygnałem: drżeniem wewnątrz ciemności, które nie mówi „Jestem”, ale nie pozwala nam przestać wierzyć, że ktoś jeszcze oddycha po drugiej stronie nicości - i że to właśnie z tej nicości zacznie się nowe światło.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...