Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Owadzie swary


Rekomendowane odpowiedzi

Mucha :

Zobaczyła karalucha, w domu plujka czarna mucha
i powiada oburzona, szkoda, że cię nie zje wrona,
o mój Boże znowu widzę, karalucha w swym rewirze,
was jest wszędzie zawsze pełno, lepiej zmykaj stąd ofermo,
jesteś plagą tu zarazą i dla oczu mych obrazą.

Karaluch :

A karaluch na te słowa, odpowiada : brudna mowa,
masz bakterie na swych nogach, bardziej czysta jest stonoga,
och jak dużo brudnych garów, dla twych zmysłów siedem darów,
lubisz nawet brud na kupie i utoniesz pewnie w zupie.

Mucha :

Co ja słyszę, niesłychane, właśnie chłopcze dałeś plamę,
brud roznosisz za szafkami, wraz ze swymi bratankami,
ciągle biegasz po mym stole, już nachalne mniej są mole,
sam po rondlach ciągle biegasz, obecnością ludzi nękasz.

Mól :

O wypraszam sobie mucho, mnie nie widać prawie wcale,
mieszkam w szafie gdzie wygoda, jest mi obcy brudny talerz,
przecież trzeba jakoś w życiu, co dzień radę dawać sobie,
wprawdzie lubię jeść bawełnę, lecz miarkuję się jak mogę,
wszak być mógłbym obżartuchem i zatruwać ludziom życie,
bardziej niż to robię zwykle i nie brzęczę im o świcie.

Truteń :

Truteń zaś na szybie siedział i zabrzęczał ironicznie,
mól namolny jest zazwyczaj, w swetrach robi dziury śliczne,
jest szkodnikiem jakich mało i powiedzieć muszę śmiało,
że być dumny nie powinien, ten kto cudzym kosztem żyje.

Mól :

Czemu trutniu głos zabierasz, skoro nektar tylko zżerasz,
nie masz czego szukać w ulu, jesteś śmieszny aż do bólu,
bo nie lubisz żadnej pracy i nic nie masz jak biedacy,
ni statusu, ni szacunku, tyś miernotą wizerunku.

Truteń :

Hola!, Hola!, nie tak szybko, zapędziłeś się w ocenie,
lepiej przestań mnie obrażać, bo w tym domu sami lenie
i nie wliczam tutaj siebie, żyłem pięknie tak jak w niebie,
zanim tutaj przyleciałem, brudów większych nie widziałem,
szklanki brudne, dzbanek kawy, dla robaków pełno strawy,
kto u licha tutaj mieszka, dom flejtuchów, sprawa śmieszna,
pierwszy raz przebywam w chlewie, a na dworze kwiat na drzewie,
obok kwiatu kwitnie słodko, cudnie w maju, cudnie wiosną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawny wierszyk dla dzieci. Wzorowany wyraźnie na wierszach Brzechwy.
"już nachalne mniej są mole" zmieniełabym na: "mniej nachalne są już mole".
Szkoda, że nie zachowałeś rymów wewnętrznych do końca wiersza. Warto byłoby nad tym popracować.
Wiele przecinków jest błędnie użytych, niepotrzebnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeczytałem z uśmiechem, to fakt jak podkreśliła Oxyvia wiersz inspirowany i ukierunkowany pod specyficznego odbiorcę
są moment ciekawe ale są też kiepściuchne
np: "lubisz nawet bród na kupie" ==>nawet jeśli spojrzeć na to z przymrużeniem oka to i tak jest niesmaczne

ale generalnie zabawa przednia
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Stefanie, a dlaczego uważasz, że jest to wiersz dla dorosłych? Bardzo jestem ciekawa Twoich spostrzeżeń. Bo ja tu widzę wyłącznie treści dla dzieci, połącznone z morałem na końcu - jak u Brzechwy. Nie widzę niczego adresowanego wyraźnie do dorosłych, ale może po prostu nie dostrzegłam czegoś.
Co nie znczy oczywiście, że dorosłym ten wiersz nie może się podobać - jest zabawny, nieco satyryczny, fajnie napisany. Dla dzieci - to nie znaczy gorszy (nie w moich ustach). :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oxyvia J.-{Zabawny wierszyk dla dzieci. Wzorowany wyraźnie na wierszach Brzechwy.}- Nie wzoruję się na brzechwie, to złudzenie.{"już nachalne mniej są mole" zmieniełabym na: "mniej nachalne są już mole".}- Nie brzmi wcale lepiej.{Szkoda, że nie zachowałeś rymów wewnętrznych do końca wiersza. Warto byłoby nad tym popracować.}- Nie lubię zamykać się w ryzach form, to sztuczne robić coś wbrew sobie, zostawię tak jak jest.{Wiele przecinków jest błędnie użytych, niepotrzebnych.}- tylko bez przesady, nie znowu aż tak wiele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tali Maciej-{przeczytałem z uśmiechem, to fakt jak podkreśliła Oxyvia wiersz inspirowany i ukierunkowany pod specyficznego odbiorcę}- Pisząc ten tekst nie inspirowałem się twórczością brzechwy, niemyśląc o specyficznym odbiorcy{są moment ciekawe ale są też kiepściuchne
np: "lubisz nawet bród na kupie" ==>nawet jeśli spojrzeć na to z przymrużeniem oka to i tak jest niesmaczne}- tak, wiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widocznie inspiracja była nieświadoma. Często się tak zdarza, szczególnie wtedy, gdy jakiś twóca mocno nam się wdrukuje w nieświadomą pamięć jeszcze w dzieciństwie - tak mogło być u Ciebie z Brzechwą. Wiersz jest dla dzieci, bo jest prosty, zabawny, wyrazisty, z akcją i ma morał na końcu. Jest dla dzieci, chociaż to też mogło "wyjść" bez premedytacji.
Jest fajny i lekko napisany, ale szkoda, że się upierasz, żeby niczego w nim nie poprawiać. Rymy wewnętrzne powinny być zachowane konsekwentnie do końca, inaczej wiersz wygląda jak niedokończony, jak szkic.
Acha, nie zauważyłam wcześniej jednego błędu ort.: "br[color=#FF0000]ó[/color]d" tak pisany oznacza płytkie przejście przez rzekę, zaś "br[color=#FF0000]u[/color]d" tak pisany - to nieczystość. Popraw to koniecznie!
Co to znaczy: "zamykać się w ryzach forum"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zauważam, że Twoje owady
w naturze żyć nie dadzą rady
wciąz w obrębie człeka
jak on każdy z nich narzeka
hi

z ukłonikiem i pozdrówką MN

Chyba nie mam dziś natchnienia,
lecz możliwe, że mam lenia,
złą naturę i buduję,
zaniedbania wielką górę.

Co owadów zaś dotyczy,
człowiek mówi, owad bzyczy,
choć czasami dla zabawy,
żeby nabrać większej wprawy,
bajki piszę...

Pozdrawiam M.W.B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oxyvia J.-{Acha, nie zauważyłam wcześniej jednego błędu ort.: "bród" tak pisany oznacza płytkie przejście przez rzekę, zaś "brud" tak pisany - to nieczystość. Popraw to koniecznie!}-
Dzięki za zwrócenie uwagi na ort. już poprawiłem. {Rymy wewnętrzne powinny być zachowane konsekwentnie do końca, inaczej wiersz wygląda jak niedokończony, jak szkic.}- Nie mogę się z tym zgodzić, próbuję tworzyć coś nowego, lubię mieszać różne formy.{Co to znaczy: "zamykać się w ryzach forum"?}- żadne forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JHVH - {dalej mi sie nie chciało czytać, bo rym się zbiesił.} - Jak to zbiesił, być nie może, Panie drogi konduktorze, chyba plecie Pan trzy po trzy, my poeci raczej dobrzy. { to nie jest rymowanka ani dla dzieci, ani dla dorosłych - to jest taka sobie beztrosko-pezpańska rymowanka wymyślona bez chwili namysłu.} - Wielu myśli, że są cwani, mają tupet kawał drani, ale pańskie rozważania, są już dziełem wody lania, oj nieładnie bo utoniesz, w manierycznej egzystencji, krytyk musi mieć też wiedzę, a nie tylko dobre chęci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Forum / Poezja współczesna
Strona: 1 Dodaj wiersz do ulubionych | Dodaj autora do ulubionych

polecamy: Pełny ekran | Dodaj komentarz



Owadzie swary

Mucha :

Zobaczyła karalucha, w domu plujka czarna mucha
i powiada oburzona, szkoda, że cię nie zje wrona,
o mój Boże znowu widzę, karalucha w swym rewirze,
was jest wszędzie zawsze pełno, lepiej zmykaj stąd ofermo,
jesteś plagą tu zarazą i dla oczu mych obrazą.

Karaluch :

A karaluch na te słowa, odpowiada : brudna mowa,
masz bakterie na swych nogach, bardziej czysta jest stonoga,
och jak dużo brudnych garów, dla twych zmysłów siedem darów,
lubisz nawet brud na kupie i utoniesz pewnie w zupie.

Mucha :

Co ja słyszę, niesłychane, właśnie chłopcze dałeś plamę,
bród roznosisz za szafkami, wraz ze swymi bratankami,
ciągle biegasz po mym stole, już nachalne mniej są mole,
sam po rondlach ciągle biegasz, obecnością ludzi nękasz.

Mol :

O wypraszam sobie mucho, mnie nie widać prawie wcale,
mieszkam w szafie gdzie wygoda, jest mi obcy brudny talerz,
przecież trzeba jakoś w życiu, co dzień radę dawać sobie,
wprawdzie lubię jeść bawełnę, lecz miarkuję się jak mogę,
wszak być mógłbym obżartuchem i zatruwać ludziom życie,
bardziej niż to robię zwykle i nie brzęczę im o świcie.

Truteń :

Truteń zaś na szybie siedział i zabrzęczał ironicznie,
mol namolny jest zazwyczaj, w swetrach robi dziury śliczne,
jest szkodnikiem jakich mało i powiedzieć muszę śmiało,
że być dumny nie powinien, ten kto cudzym kosztem żyje.

Mol :

Czemu trutniu głos zabierasz, skoro nektar tylko zżerasz,
nie masz czego szukać w ulu, jesteś śmieszny aż do bólu,
bo nie lubisz żadnej pracy i nic nie masz jak biedacy,
ni statusu, ni szacunku, tyś miernotą wizerunku.

Truteń :

Hola!, Hola!, nie tak szybko, zapędziłeś się w ocenie,
lepiej przestań mnie obrażać, bo w tym domu sami lenie
i nie wliczam tutaj siebie, żyłem pięknie tak jak w niebie,
zanim tutaj przyleciałem, brudów większych nie widziałem,
szklanki brudne, dzbanek kawy, dla robaków pełno strawy,
kto u licha tutaj mieszka, dom flejtuchów, sprawa śmieszna,
pierwszy raz przebywam w chlewie, a na dworze kwiat na drzewie,
obok kwiatu kwitnie słodko, cudnie w maju, cudnie wiosną.

Ostatnio edytowany przez Mirosław Butrym (2007-04-30 02:55:31)




Dnia: 2007-04-26 16:47:10, napisał(a): Mirosław Butrym
Komentarzy: 529

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...