Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


wyczuwam sarkazm, ale mniejsza o to. Denny warsztat/brak zaplecza teoretycznego-to opinia na podstawie tego jedynego wiersza czy takie ogolne wrazenie na moj/mojego "pisactwa"temat??

Powtarzam - opinia dotyczy akurat tego jednego tekstu. A reszta to jest odpowiedź na "brak zrozumienia tematu". Czyli reasumując - kto krytykuje, ten głupi, bo nie rozumie.
  • Odpowiedzi 41
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

En'ca Minne, nie trzeba brać sobie do serca ujadań szkodników! Nie przejmuj się, piszesz naprawdę fajnie i pisz dalej bez żenady i skrępowania!
A co do "konkretów" pseudo-polonisty Krzywaka:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Szkoda, że pierwszy, bo wypadałoby się lepiej przygotować, kiedy się chce niszczyć ludzi. Z Twojej aroganckiej i żałosnej krytyki nic konkretnego nie wynika, jesteś w niej przykry i dekonstruktywny jak insekt. O, tyle.
Opublikowano

Ech...
Nie będę się wyzywał, ale Oxyvio - pohamuj języczek, nie wszyscy mamy po pięć latek, oki? I nie wszyscy chcą się babrać w Twojej wizji poezji i krytyki, bo dla niektórych (jak dla mnie) to kawał dobrego humoru. Szczególnie, jak ktoś się uważa za kogoś, kim zupełnie nie jest.
Zatem życzę ocknięcia się i wreszcie dojścia do wniosku, że świat literatury nie składa się z "podoba się" i skocznych rymowanek/piosenek (oczywiście o ile zrozumiesz tekst, bo im bardziej zaawansowany technicznie, tym bardziej kulejesz i jojczysz). I nie chodzi też o niszczenie ludzi, ale jak tak to odbierasz, to masz poważny problem i trzeba go gdzieś wyleczyć. Co do arogancji, to widzę, ze mamy podobne maniery, chociaż mi z nimi dobrze, bo mam przeciwko sobie takich "połetów" jak Ty, czyli z najniższej dla mnie półeczki. A chyba nie każdy musi mieć dusze makabrycznego lizusa, prawda?
I tyle, bo raczej z panną mi się już nie będzie chciało gadać.


A do tego tekstu się niestety nie przekonam, poczekam na inne, ja rozumiem, że uczucia uczuciami, ale ja sobie nie tłumacze, że w poezji wszystko można i tutaj zdania nie zmieniam, bo na to wszystko musi być konkretne miejsce(np. rymy). Czyli np. robienie dwóch konceptów dotyczących powiek w jednym krótkim tekście, czy nadużywania zaimków, czy ew. niedopasowania gramatycznego (chociaż tutaj nie jestem pewien, dlatego pytałem).
Pozdrawiam Autorkę wiersza i już więcej dyskusji prawie prywatnych urządzać sobie nie będę.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



z powyrzszego tekstu usunełam błędy które widział pan krzywak(poza powiekami-ale to dla tego ze to nie rymy,ktore widział a prosty zabieg stylistyczny,okreslajacy moment i stan w jakim/o jakim pisany byl wiersz-i peel i dziecko w momencie przebudzania-a takze otwierajacy i zamykajacy wiersz)czekam na dalsze sugestie bo ciekawam co by z tego wyszlo
najlepiej bybylo przeniesc siepewnie do wrsztatu z tym majdanem,ale juz chyba troche za pozno

dziekuje wszystkim za mile słowa są równie ważne jak krytyka,nikt tu nie jest insektem i nie kazdy kto ma "inna wizje poezji"jest "połeta z najnizszej półeczki".Pan panie krzywak powinien wiedziec po rozmowach z Bartkiem Bartkiem ze nie wszystko jest czarne i biale(i tu juz nie bronę własnego tekstu tylko tak ogólnie piszę)
chcialbym rozwiac takze niejasnsc zwiazana z tym co wczsniej napisalam
"czy możliwe że tak różny stosunek do utworku wynika z różnego stopnia rozumienia tematu??"
chodzilo mi bardziej o to ,że BYĆ MOŻE nie ma pan dziecka i nie przezyl pan czegos podobnego,a jest to na prawde bardzo specyficzne uczucie,i dla mnie w tym konkretnym momencie wymgalo takiego wlasnie wyrazu-nie chce bronic tandety ani ciagnac tematu-tłumacze jedynie ,ze nie mialam na mysli ze nie podoba sie panu bo pan nie zrozumieal tylko ,ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia
Opublikowano

No tak, tylko niech pani zauważy, jak wszyscy Ci "dobrzy" działają - jak coś nie pasuje do ich idealnej wizji świata - wyzywają, klną a potem jeszcze donoszą, że to nie oni, tylko inni, bo oni są ci "dobrzy". Dlatego szkoda cierpliwości.

A co do punktu siedzenia - też mam i też zwróciłem uwagę, że pomysł na temat może być, a gorzej z wykonaniem. A krztynkę wyostrzyłem krytykę, to fakt, ale ja tak mam czasem :)

Niech sobie jeszcze poleży
nic mnie tak nie urzeka jak sen (tutaj z dwa słowa)
światło prześlizguje się po drobnych paluszkach
łaskocze w lewą komorę tak że trudno odetchnąć
by nie spłoszyć lepszego jutra strach coś szepnąć
aby nie zapeszyć - ale kocham nawet kiedy milczę
Niech sobie jeszcze poleży

O, od razu estetyczniej.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ty pierwszy. Oki?I vice versa. Przynajmniej w tym się zgadzamy. Nie lubię źle wychowanych kawalerów, którym się zdaje, że są krytykami poezji. Dobrze, że sam siebie "coraz bardziej lubisz", kiedy się wygłupiasz tymi najazdami na ludzi - pewnie narcyzm jest u Ciebie jakąś przeciwwagą dla kompleksów.
Opublikowano

Autorka tego wiersza jakoś rozmawia ze mną, więc twoja obrona wydaje się zbędna - a jak sama widzisz, śmiecisz niepotrzebnie wątek nie swojego wiersza - ja już Autorkę przeprosiłem, może zamiast pieniactwa zrób to samo.

Opublikowano

Nie widzę, za co miałabym przepraszać Autorkę.
I jeszcze jedno, o czym zapomniałam wcześniej: niejednokrotnie interpretowałam wiersze Jacka Sojana, Lobo, Sokratexa, Dotyki, Stefana Rewińskiego i wielu innych, dobrze piszących osób, które przyznawały mi trafność interpretacji. Czy uważasz, że ich teksty są "słabe technicznie", skoro ja je rozumiem?
I jeszcze coś: kiedy ktoś neguje cudze umiejętności, wykształcenie, wiedzę, zdolności, inteligencję, system wartości i co tam jeszcze - jak Ty raczysz negować to wszystko we mnie - to są dwie możliwości: albo taki ktoś ma kompletnie przewrócone w głowie (aż do megalomanii), albo przeciwnie - ma bardzo niską samoocenę, którą chce ukryć przed światem i samym sobą, udowadniając sobie rozpaczliwie, że ktoś inny (lub wielu ktosiów) jest jeszcze mniej wart niż on.
W Twoim przypadku stawiam na to drugie, bo wskazuje na to Twoja agresja. Megalomani nie reagują z taką zaciętością na polemikę ani na krytykę, ani na cudzą twórczość, która im się nie podoba. Twoja agresja sprawia wrażenie notorycznego przyjmowania pozycji obronnej, permanentnego oczekiwania ataku, poniżenia, wyszydzenia, "zdemaskowania" Twojej niskiej wartości (jak sam siebie oceniasz) - dlatego wolisz sam tak się zachowywać wcześniej, udając mądrzejszego od wyśmiewanych i poniżanych przez siebie ludzi, zanim ktoś Cię zaatakuje i "zniszczy" w taki sposób. Bo Tobie się zdaje, że kto poniża innych i neguje ich wartości, ten jest od nich lepszy i mądrzejszy, a przynajmniej sprawia takie wrażenie. Zasadniczy błąd, rodem z piaskownicy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No to mamy jedną wspólną cechę. ;-)
Zastanawiałam się, czy trafiłam z moją "psychoanalizą", bo jeśli nie, to nie omieszkałbyś mi udowodnić, że się mylę. Pomyślałam, że jeśli trafię, to mi coś odburkniesz i zakończysz rozmowę.
No i tak się stało. :-)
A tak serio: mam nadzieję, że Ci trochę pomogłam, Michale. Naprawdę, to nie jest szyderstwo - szczerze bym tego chciała. Każdy z nas musi ustawicznie pracować nad sobą i każdy ma jakieś kłopoty ze sobą.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No to mamy jedną wspólną cechę. ;-)
Zastanawiałam się, czy trafiłam z moją "psychoanalizą", bo jeśli nie, to nie omieszkałbyś mi udowodnić, że się mylę. Pomyślałam, że jeśli trafię, to mi coś odburkniesz i zakończysz rozmowę.
No i tak się stało. :-)
A tak serio: mam nadzieję, że Ci trochę pomogłam, Michale. Naprawdę, to nie jest szyderstwo - szczerze bym tego chciała. Każdy z nas musi ustawicznie pracować nad sobą i każdy ma jakieś kłopoty ze sobą.

Obawiam się, że ta wcześniejsza dysertacja była na tyle nie trafiona, że nie chciało mi się po prostu odpowiadać. Szczególnie, że przypisujesz mi cechy, które na tym forum nie mają miejsca, ale za to doskonale pasują do wizji świętoszkowatości. Szanowna Oxyvio, pomijam fakt, ile osób znam osobiście, ale uwierz mi - nie witam ich z główki.
Aczkolwiek mam z drugiej strony awersje przeradzającą się w agresje do pewnych układów wypowiedzi i wcale tego nie ukrywam. Jak chcesz, to kochaj świat, ludzi, wiersze, biedronki, żuczki i wszystkim pomagaj, tylko uważaj - nie każdy złapie się na ten lep. Bo przypominasz takiego dzisiejszego inkwizytora - hasła na twarzy typu "dobro i miłość", ale jak zobaczy, że ktoś całuje się w parku to pierwszy rzuca kamieniem. Ble.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Na jakiej podstawie tak sądzisz? Proszę o uzasadnienie!!!
Ja uzasadniłam swoją opinię o Tobie. (Nie odpowiedziałeś na żaden argument, ale nie musisz, to Twoja sprawa).
Wielokrotnie wyrażasz opinie na mój temat bez żadnego uzasadnienia, są one krzywdzące i niesprawiedliwe, zarzucasz mi cechy, których nie mam, postawy, których nie wykazuję. Czego tak strasznie się boisz?! Przed czym tak się bronisz?!
A może nie wierzysz w to, że "kocham świat, ludzi, wiersze, biedronki, żuczki i wszystkim pomagam" (o ile mogę), ponieważ sam nie jesteś do tego zdolny? Może sam jesteś fałszywy - stąd posądzasz mnie o to? Bo nie widzę innego powodu.
PS. Inkwizytor? Rzucać kamieniem w całujących się? To Ty wyraziłeś dziwne stwierdzenie, że słowo "seks" jest wstrętne! Zaczynam się utwierdzać w przekonaniu, że przypisujesz mi swoje cechy, których nie lubisz w samym sobie - a to z kolei potwierdza wcześniej wyrażoną przeze mnie opinię.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Na jakiej podstawie tak sądzisz? Proszę o uzasadnienie!!!
Ja uzasadniłam swoją opinię o Tobie. (Nie odpowiedziałeś na żaden argument, ale nie musisz, to Twoja sprawa).
Wielokrotnie wyrażasz opinie na mój temat bez żadnego uzasadnienia, są one krzywdzące i niesprawiedliwe, zarzucasz mi cechy, których nie mam, postawy, których nie wykazuję. Czego tak strasznie się boisz?! Przed czym tak się bronisz?!
A może nie wierzysz w to, że "kocham świat, ludzi, wiersze, biedronki, żuczki i wszystkim pomagam" (o ile mogę), ponieważ sam nie jesteś do tego zdolny? Może sam jesteś fałszywy - stąd posądzasz mnie o to? Bo nie widzę innego powodu.
PS. Inkwizytor? Rzucać kamieniem w całujących się? To Ty wyraziłeś dziwne stwierdzenie, że słowo "seks" jest wstrętne! Zaczynam się utwierdzać w przekonaniu, że przypisujesz mi swoje cechy, których nie lubisz w samym sobie - a to z kolei potwierdza wcześniej wyrażoną przeze mnie opinię.

1. Nie piszę o rzeczach, na których się nie znam, jak np. "psychoanaliza", bo wychodzą dyrdymałki i śmiech. Co ja o tobie wiem? Tyle, co przeczytam. A jako, że skończyłem podstawówkę to aż włos się jeży, jak ty masakrujesz poezje,że już o krytyce nie wspomnę. a wymienianie nazwisk osób to już chyba nieme wołanie o pomoc - co, mają przyjść i powpysiwac jakaś ty nie super celna w interpretacjach?
2. Musi być uzasadnienie, skoro jednak piszę. Patrz wyżej.
3. A co ma "seks" do tego?
Czyli, reasumując - jak cię widzą, tak cię piszą.

I wreszcie - na koniec - pamiętaj, że jak wklejasz te swoje interpretacyjki jaki to nie jest super tekst rzucając się na tych, którzy mają odmienne zdanie - będziesz obrywała po uszach. To jest proste. Bo ja nie mam nic do tego, że preferujesz kicz i lubisz o tym pisać i cieszy cię to, ale rób to ostrożnie. Bo ileż można być żartem? Szczególnie, że po wydrukowaniu tych opinii można śmiało używać ich jako papieru toaletowego, bo do czego innego się nie nadają.
Opublikowano

"sen rozszczelniający się przez powieki"??? skąd wy takie potwory bierzecie? czy są jakieś specjalne słowniki dla polskich-poetów-natchnieniowców?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



mnie tam się podoba,a czy powinnam w jakikolwiek sposób przejać sie akurat pańskim zdaniem to nie wiem,bo jak na razie nie umieścił pan ani jednego swojego wiersza,więc nie wiem jakie ma pan kompetencje do takich uwag...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



mnie tam się podoba,a czy powinnam w jakikolwiek sposób przejać sie akurat pańskim zdaniem to nie wiem,bo jak na razie nie umieścił pan ani jednego swojego wiersza,więc nie wiem jakie ma pan kompetencje do takich uwag...


oj....zapewniam, że z przyjemnością bym umieścił tekst swój, ale nie mogę, okazuje się, że są tu jakieś limity i niestety muszę czekać jakis miesiąc, zanim pozwolą mi coś opublikować - oczywiście mam nadzieję, że do tego czasu mnie nie zbanują
Opublikowano

Wie Pani, ten zapisek ma klimat, i ma radość.
I bardzo dobrze, że ma ciekawą metaforę na poczatku - wynajdowanie innych punktów widzenia dobrze świadczy o autorce - też jako o człowieku. Ale każdy sposób obrazowania trzeba do gruntu przemyśleć. Pani metafora, tak oryginalna w wyrazie, jednak przeczy logoce snu, bo sen to nie nasze f i z y c z n e wnętrze, ani żadna puszka (np. Pandory ;) - rozszczelniać się może coś hermetycznie zamkniętego - proszę mi udowodnić, że sen jest czymś takim, choćby w sensie przenośnym. Ze snu w inny sen, półsen, śnioną jawę, a same fazy snu, a umieranie...
Wierzę, ze wymyśli Pani coś równie ciekawego, żeby zamienić.
pzdr. b

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


to ja już spieszę wyjaśnić skąd u mnie taka akurat metafora...
kiedy śpimy jesteśmy odcięci od świata zewnętrznego(najlepiej to widać u noworodków ktorych nic nie obudzi z zewnątrz)szczelnie oddzieleni poprzez zamknięte oczy od realnosci...kiedy zobaczyłam moja corke tego ranka,sen powoli z niej ulatywal,ale jeszcze był obecny,chwilami rozchylała powieki po czym jeszcze na krotko zapadała w drzemke,ja zreszta też,czułam jakby ta senność saczyła się ze mnie powoli aż została "trzeźwośc",jasność myśli,wstawanie...czułam że mi sie sen rozszczelnia...chyba że ma pan cos innego na mysli w sprawie tej niekonsekwencji,że to powieki się rozszczelniły a sen ulatywał...prawde mówiąc chyba ma pan rację...pokombinuje...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius wróciłam do domu jak dama nowej generacji toyotą corollą, mam tyle systemów bezpieczeństwa. Gdyby ktoś usnął przy jeździe, zatrzymałaby się sama w punkcie zero. Dłuższy sen, weekend odpoczywam w domu:)
    • - Witaj, Rzeszowie - powiedziałam na głos, gdy wysiadłam z piątego wagonu pociągu ekspresowego Pendolino po przemierzeniu trasy z Gdańska. Działo się to późnym wieczorem 23. Grudnia, kilka minut po 23.00 . Cóż: zbieżność daty z godziną po typowym, jak wiedziałam, ponad półgodzinnym opóźnieniu tego właśnie pociągu. Kolejna zbieżność, tym razem odwrócona względnie naprzemienna: trzydzieści dwa. Ano, co zrobić. PKP, emocje nie pomogą. Rozejrzałam się odruchowo, poprawiwszy plecak ujęłam uchwyty walizek dużej i małej, po czym szybkim krokiem ruszyłam w prawo, w kierunku ruchomych schodów.    - Dawno tu nie byłam - kontynuowałam myśl. - Czas to nadrobić, pobyć w twojej przestrzeni chociaż raz na rok. Chociaż teraz, z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Tak zwanych Bożego Narodzenia, poprawiłam się. Wszak Wszechświat odnawia się austannie w każdej żywej istocie, od najbardziej skromnej rośliny poczynając na najbardziej imponującym wiedzą, światowym obyciem, majątkiem czy fizycznością człowieku kończąc.     Westchnęłam ciężko.    Nasza przedwyjazdowa rozmowa - w znaczeniu moja i mojego mężczyzny nie była zbyt miła. Wiadomość, że chcę pojechać do dawno nie odwiedzanej rodziny na święta przyjął spokojnie - trudno zresztą, aby było inaczej. Ale gdy zapowiedziałam, że przez cały ten czas nie znajdę dlań ani chwili, poczuł się urażony.  Z tonu jego słów i wyrazu twarzy, pomimo zachowywanego spokoju, przebiło się wspomniane poczucie urazy.     - Chwilę - zaczął powoli. - Po twoim ponadrocznym zniknięciu bez słowa wyjaśnienia schodzimy się na powrót pod warunkiem, że będziesz dokładać więcej starań niż za pierwszym razem. Tymczasem w dwa miesiące po naszym drugim początku dajesz mi do zrozumienia, że nie dość, że podjęłaś decyzję o wyjeździe beze mnie, to jeszcze oznajmiasz mi, że nie będziesz miała wtedy czasu nawet na rozmowę, bo - jak to określiłaś - potem na pewno będziemy mieli go wiele? Nawet nie zaproponowałaś, abym z tobą pojechał - zaciął usta w sposób, którego nie lubiłam i którego trochę się obawiałam.     Dłuższą chwilę zbierałam się na odwagę. Przyszło mi to wbrew pozorom tym trudniej,  że pozostał opanowany, czego zresztą mogłam być prawie pewna: przy mnie zawsze bardzo mocno kontrolował uzewnętrznianie swojej mrocznej strony.     - Nie zaproponowałam - zaczęłam powoli odpowiadać, ze słowa na słowo coraz szybciej - wiedząc, że i tak pojedziesz tam ze mną. Chociażby po to, aby być blisko mnie. Co zresztą jest całkowicie logiczne także z emocjonalnego punktu widzenia. Po co miałbyś tkwić sam na drugim końcu Polski? - spróbowałam uśmiechnąć się lekko. Wyszedł mi ten uśmiech jak zwykle w podobnych sytuacjach. W reakcji uśmiechnął się tyleż lekko jak ja, a trochę od swojej strony - krzywo.     - Chyba lepiej, że proponujesz mi to późno niż wcale - odparł. - Ale czy zmienia to fakt, że sytuacja ta nie powinna mieć miejsca? Spójrz na to od mojej strony, wyobrażając sobie, że to ty zgadzasz się dać mi drugą szansę pod określonym warunkiem, tymczasem ja daję ci do zrozumienia, że ty i ten związek nie jest dla mnie tak ważny, jak cię zapewniam.     - To nie tak... - spróbowałam spojrzeć mu w oczy. Nie udało mi się. Odruchowo spuściłam wzrok, odwracając po chwili głowę. Wiedziałam, że w pierwszym odruchu chciał wyrzec z przekąsem, że dokładnie taki mój ruch był do przewidzenia. Jednak po chwili ciszy usłyszałam inne pytanie.    - A jak? - spojrzał na mnie, pozostając tam, gdzie stał i krzyżując ręce, po czym powtórzył trochę głośniej: - Jak?    Chciałam podnieść wzrok i spojrzeć mu w oczy. Nie zdołałam. Kotłowało się we mnie do tego stopnia, że przestałam być zdolną wykonać jakikolwiek ruch, o wypowiedzeniu jakiegokolwiek słowa nie wspominając. Przeklęte emocje! Przeklęte wspomnienia! Nie byłam gotowa powiedzieć mu o tak wielu sprawach z przeszłości. Gdy spotkaliśmy się i zaczęliśmy być ze sobą po raz drugi, obiecałam sobie - solennie na wszystko, co dla mnie ważne - że tym razem będę wobec niego w porządku. Że nie popełnię żadnego błędu. Że koniec z przerwami w komunikacji, z zamykaniem się, wycofywaniem i milczeniem. Z osobnym spaniem wreszcie, chociaż akurat przy spaniu w jednym łóżku nie upierał się twierdząc, że chrapie, a nie chce, abym chodziła ciągle niewyspana. Skończyło się tak, jak się obawiałam. W miarę upływu tygodni strach zapanowywał nade mną, coraz bardziej wpływając na moje postępowanie. Zmianę w moim zachowaniu i milczące "odstawanie" od złożonych deklaracji zauważył od razu. To, że początkowo przyjmował to w ciszy, ciążyło. Gdy zasugerował, abyśmy o tym porozmawiali, poczułam się przybita jeszcze bardziej.    - Znów zaczyna się dziać ze mną jak wtedy - spostrzeżenie to, a jeszcze bardziej to, że dzieje się tak właśnie - nie dawało mi spokoju. - Ale jak mam przyznać mu się do strachu? Do rozdźwięku pomiędzy uczuciem i chęcią bycia z nim a lękiem przed wspólną przyszłością?    Starałam się przerwać ten napierający na mnie od wewnątrz tok myśli, ciągnąć za sobą walizki międzyperonowym korytarzem do hali dworcowej, po przejsciu której zamierzałam złapać taksówkę. Nie wychodziło. Przemieszczały się po owalnej linii wewnątrz mojego umysłu, to przyspieszając, to zwalniając przy pytaniu "Pędzimy jak chcemy. I co nam zrobisz?" Po czym gasnąc i przekształcając się w pobrzmiewające jego głosem pytanie. Które zadał mi sięgając po moje ręce, biorąc za dłonie i przyciągając do siebie, ale zatrzymując krok przed nim tak, aby musiała popatrzeć mu w oczy.    - I co ja mam teraz z tobą zrobić?      Rzeszów, 25. Grudnia 2025   
    • Rzekli mu bracia: – „To dziś bracie!” – „Następne dziecko dla mnie macie.” – „Tak dziecko, ale nie następne! Tysiącleć wpraw szlaki tu błędne, Weź duszę Zbawiciela na świat! Choć wątpliwe czy będzie mu rad? Widzisz z nami wszystko…: krzyż i śmierć, Na Boga, tak ma być, bierz i leć!” Wziął czarnoskrzydły dziecko-słońce I spadł pociech szepcząc tysiące, Zdumion, a szczęśliw kogo niesie… . . . – „Panie magu, patrz tam: Kometa!” – „Choć, zda mi się piękna, to nie ta, Co się wśród dal kosmosów niesie… Siodłaj koń! Anioł niósł tam dziecię.”   Wszystkim dobrym duszom z życzeniami wszystkiego najlepszego na Święta Bożego Narodzenia.
    • @Rafael Marius Rafał ja lubię swoje piosenki. Lubię je i lubię każdą z nich. Jest to nieco bezkrytyczne przyznaję, ale istotnie lubię te teksty. Wiadomo jedne gorsze, drugie lepsze, trzecie nijakie. W dodatku z podkładem AI, a to zupełnie nie to samo. Ale nie przeskoczysz. W ogóle świat nie bardzo chce żebyś to przeskoczył :) Taki lajf już. 
    • @Rafael Marius będę tęskniła :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...