Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z głową schowaną,
utkwioną w nogach,
głos mój tłumi
własnie podłoga.
A na widoku
umierająca nadzieja.
Ona zawsze taka sama,
ona nigdy nie wymiera.

Ciepienie i lęki,
bez żadnej podzięki,
losu brzytwy tonącej
ruch wkoło niszczący.
A w lustrze gorycz
zgorzkniałej nadziei,
żyjącej, milczącej,
ona i tak się nie zmieni.

Z cierniami powbijanymi,
rękami wyciągniętymi,
zniszczonymi,
krwią pokropionymi
siedzę,
czekam na zbawienie,
na rządów losu
przykrych obalenie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...