Marek Ciućka Opublikowano 15 Kwietnia 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 15 Kwietnia 2007 Zamykam oczy prywatnej paranoi; jestem, ponoć jestem, jestem? Ulicą naprzeciw mkną samochody bez dusz; supermarket jak zwoje z Nag Hammadi czeka na otwarcie – puste aleje świata. Składam wnętrze do pozycji embrionalnej, zawijam ramiona wokół, chodnik się zakrzywia, trawniki jak karuzela unoszą, opadają, kręcą... Poetka z Grudziądza ma tak samo; ściągnęła majtki przed tłumem którego nie ma i nasikała na teksty z ulicy pisane wielkimi nazwiskami - jest jeszcze kilka butelek wina w zapasie. Bóg rozdziewiczył nas językiem złotych słów, podniecając umysły wizjami czwartego wymiaru; zgwałcił i zostawił masturbujących się zboczeńców w między przestrzeni – krzywej na granicy. Znalazłem wszystkość – pozamykana łamigłówkami czekała na klucz słów z pamiętnika, a teraz otwiera kolejne rozdziały, pisząc encykliki na ścianach mojego pokoju; pomiędzy ścianami czaszki – wypierając zwoje. Do paczki po papierosach nie włożę dwudziestu skryptów - musi być inaczej. Zamykam zęby czasu na kolejnych kartkach - śledczy kiedyś je odczyta przed Wielkim Trybunałem; póki co, wiszę, szukając dłoni wyciągarki ustawionej na rozciąganie ciała świata. Kości i tak już połamano w nawiasach pomiędzy Villonem, Rimbaud’em i Morrisonem - rozetrę je na maź, karmiąc puste usta. Nie ma nic, scena jest nicością, oczy obślizgłych zwierzątek patrzą; języki zawijają i zlizują nektar, wypływający z waginy moich palców. Biorę członka świadomości w usta, by wyssać jeszcze kilka kropel.Relikt czeka na datę urodzenia. Póki co, kładę głowę na żelazko doprowadzając płyny do parowania i rozsiewając je po wirtualnych łączach. Skanery nie przechwycą mojego ja_vir.exe, zakradającego się pomiędzy wasze nogi; bo nie genitalia, a oczy są narzędziem grzechu. Czytajcie, czytajcie, czytajcie... Jestem dealerem upadku schematu, jestem zły, nędzny, chory i trędowaty i jestem z tego dumny. Odpadają już kafelki ze starych drzew, liście emitują obrazy, gałęzie skwierczą pod naporem żaru. Zjechałem pół tego jebanego kraju, ale w Wolinie nie byłem nigdy. Nie byłem? To co ja tutaj robię? Wisła i Odra roznoszą zarazki moich tekstów, zabijając od brzegów po wnętrza miast. Umierajcie spokojnie – delirium bez grawitacji. Obiadu nie będzie – kucharz spalił ziemniaki, A ja nie jadam z rodzinnego ogniska - jestem inny, jak ty, jak ona, jak ruda dziewczynka sprzed zaprzedanego mikrofonu. Pozostaje napić się rosołu, położyć, zawinąć wokół siebie i spiąć organami płciowymi. W butelce po kefirze mam trochę wody, a ty?
zak stanisława Opublikowano 15 Kwietnia 2007 Zgłoś Opublikowano 15 Kwietnia 2007 W butelce po kefirze mam trochę wody, a ty? ja mam zakąskę...:):):) pozdrawiam ES
Messalin_Nagietka Opublikowano 15 Kwietnia 2007 Zgłoś Opublikowano 15 Kwietnia 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. długachny ten wiersz, hi, dziś znalazłem butelkę po czymś co pasztet przypomina, stukniemy się? Marku, skróć, pliiiiiiiiiis z ukłonikiem i pozdrówką MN
Marek Ciućka Opublikowano 16 Kwietnia 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 16 Kwietnia 2007 obiecuję już takich długasów nie pisać... ...gdyby nie tel. od mojej niewiasty, było by jeszcze dłuższe ;) (p.s.: tak mnie wzięło, że obiad się przypalił) Pozdrówka.
Messalin_Nagietka Opublikowano 16 Kwietnia 2007 Zgłoś Opublikowano 16 Kwietnia 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Marku - czekam na skrót z ukłonikiem i pozdrówką MN
Marek Ciućka Opublikowano 16 Kwietnia 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 16 Kwietnia 2007 jak tylko znajdę chwilkę - obiecuję ... ... tego zmieniał nie będę, ale napiszę go w innej wersji (miniaturkę kolosa).
Jimmy_Jordan Opublikowano 16 Kwietnia 2007 Zgłoś Opublikowano 16 Kwietnia 2007 Ślinotoczek, na dragach pisałeś?? Normalnie nikumu tyle rzeczy do głowy nie wpada.... pozdrawiam Jimmy :)
Marek Ciućka Opublikowano 17 Kwietnia 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 17 Kwietnia 2007 byłem absolutnie trzeźwy - mnie alkoholu, ni innych komponentów do dobrej jazdy nie trzeba - u mnie to naturalne... a teraz wierszon po liftingu:Krótki wiersz o tym samym Prywatna paranoja płynie z oczu do ust. Czy jest? Czy jej nie ma? Czy to ma znaczenie? Uciekam do macicy atramentowego ołtarza, cofając wydarzenia pokoju z międzyczaszki. Odbicie poetki na kafelkach łazienki pojawia się tylko w oparach wódki - winę już przelano – wina nie będzie. Nie ma dziewictwa, prawictwa, bo to już nie trzy wymiary.Nienawidzę gdy mówisz przez klawiaturę, kiedy włosy czekają na palce - napisała łzami w oczach wszystkość ściskając usta. Znowu nawiasy – Ginsberg, Trakl i Sylwia z głową w piekarniku. Szkielet padł i spływa pomiędzy palcami na kartki.Relikt waha się jako dusza milczącego dzwoneczka. Jest to, czego nie ma; nie ma nic – ja jestem i zabieram tych którymi jestem. Czytajcie i umierajcie, bo kucharz dziś poda jajecznicę z jąder przegranego boga. Do popicia ta sama woda z butelki po kefirze.WAR z kropkami pomiędzy literami wcale nie jest autografem anglo-amerykańskiej wojny - skraca agonię ściekającą z pióra;Ciućka nie jest moim nazwiskiem, bo ja się nie nazywam; a ty?
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się