Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wieczór samotny, choć obok
Siedział cały świat.
Zdarza się, że myślisz o wszystkim,
A to wszystko mruży oczy i nie
Zwraca uwagi na Twoją smutną
I zgarbioną fizys.

Tak było i wtedy, gdy
Skulony siadywałem na kamiennym
Schodku i wpatrzony w głęboką
Dal, rozmyślałem nad problemem
Co większych filozofów -
Sensem ludzkiego życia.

Szum fal rozbijających się
Nieopodal, jakby specjalnie zakłócał
Wszystkie napływające myśli,
A serce w tańcu, w poukładany
Lecz niedostrzegalny rytm jazzu,
Pędziło ku ojczyźnie.

Gwiazdy na nieboskłonie,
Jak halucynacja zlewały się ze
Światłami na drugim brzegu wody
I choć oba te światy, zupełnie
Były odmienne, umysł odkładając to
Ad acta, nie przestawał się zachwycać.

Chciałem nadal trwać w refleksji
Ale czas musiał biec do przodu.
Ciało obudziło się z letargu, a nogi
Zwróciły się w stronę odległego domu.
Ja natomiast rozmyślałem,
Ile ta, może krótka noc, zmieni w moim życiu.

Opublikowano


Bardzo malopoetycko..Wlasciwie to dla mnie nie jest to poezja.Gdyby polaczyc wersy wyszedlby niezly kawalek prozy..Osmielilabym sie nawet urzyc mojego ulubionego stwierdzenia: za malo cukru w cukrze..
Opublikowano

Dzięki za te opinie, dałem ten "wiersz", żeby sprawdzić, jak tutaj zostanie oceniony, bo na innym forum był przyjęty bardzo dobrze. Okazuje się więc, że tutaj jest znacznie wyższy poziom. W związku z tym, od teraz będę pisał w dziale dla początkujących, dopóki ktoś mi nie powie, że warto by się przenieść (co pewnie nigdy nie nastąpi) :)
Jeśli zaś chodzi o zasady pisowni i łamania tekstu, to faktycznie ich nie znam, ale chętnie się zapoznam, więc jeśli ktoś z Was dysponuje linkami, czy materiałami, czekam na takowe. Pozdrawiam i jeszcze raz: wielkie dzięki za opinie! :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ryszardzie.. tu naprawde nie chodzi o poziom..Tylko poprostu o to jakie ktos lubi wiersze i jakie ma kryteria w ocenianiu.Jednemu sie moze podoba innemu nie..Dla mnie bylo to stanowczo za malo poetyckie na wiersz, ale nie powiedzialam ze jest to beznadziejny utwor.Ma swoj czar..
Sama jestem w dzaiale P ni nie czuje sie przez to jakas gorsza.Znacznie berdziej lubie tamten dzial.A pozatym wszyscy wiedza ze ten podzial jest tylko tak sobie.Tak naprawde miedzy tymi dzialami( poza paroma dobrymi poetami) nie ma wiekszej roznicy..
Opublikowano

tu nie chodzi o to, że to jest "małopoetyckie" (tutaj należy się przyzwyczaić do tego typu zarzutów i żadnego znaczenia do nich nie przywiązywać, bo ani klasyfikacja nie świadczy o wartości, ani też klasyfikujący nie mają najczęściej pojęcia o tym, o czym piszą.) ten wiersz jest po prostu banalny. bohater wiersza niby o czymś tam myśli, ale właściwie myśli o czymś innym, w tym myśleniu nie dochodzi do żadnych wniosków. bardzo słabo ten wiersz stoi pod względem językowym. opowiedziany jest językiem dookólnym, nie trafiającym wprost. mówiąc krótko jest niezwykle przegadany. posługuje się nadto wytartymi metaforami w rodzaju "serca". tym niemniej zachęcam do dalszego pisania. może nie od razu o wszystkim.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja jetsem bardzo ciekawa skad Pan to wie, ze inni nie maja pojecia i skad Pan jest pewien ze ma racje?Bo jak widze jest Pan scisle przekonany o swej racji i nieomylnoci..Prosze pozwolic innym wyrazac swoje zdanie..
A pozatym gdyby autor nie przywiazywal"zadnego znaczenia"( tu troche niegramatycznie pan napisal)do tego co pisza inni, wtedy komentowanie nie mialoby sensu i rowniez na Pana komentarze nie zwracano by wtedy uwagi.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



I jeszcze cos..
Nie wiem czy Pan zauwazyl, ale w gruncie rzeczy zgadza sie pan ze mna i zaprzecza samemu sobie( choc moze Pan tego nie zauwazyl).nie wiem, W tym przypadku banał, wyświechtany jezyk, zużyta metaforyka ( a wlasciwie jej brak)stanowia o małopoetyckości tego wiersza.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Waldemar_Talar_Talar dzięki   jesień owszem zadowoli jeśli ładna jest i młoda słodko może cię ukoić ale kasy potem szkoda :)))       @violetta od czego jest kobietka tego nie wie sam Bóg raz wściekła raz kokietka nieobliczalna i już :)))  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To przepiękna zwrotka warta najlepszych poetów ! I ostatnia też złota warta. Gdyby udało się dotrzymać kroku pozostałym ... 
    • @Poezja to życie Dobrze prawisz i rym jest...  
    • @Jacek_Suchowicz Piękny wiersz o zbliżającej się jesieni. Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • W koszulce pirackiej i mycce z czaszką, Pochylony nad balią z praniem, Pianę wzbijałem ku niebu – chlup, chlup, Wiosłem szarpałem ocean zbyt spokojny.   Wichry w koszulę łapałem na kiju, Kurs obierałem – ahojj! – wołałem. Ster trzymał mój język, nie ręce, Żagiel inspiracją: tam, gdzie wiatr dmie!   Świat zmierzyłem bez lunety i bez map, Z oceanem biłem się z tupotem i krzykiem. Gwiazdom nie wierzyłem, bo mrugają okiem. Ja wam dam, wy żartownisie, dranie!   Na Nilu mętnym, wezbranym i groźnym, Szczerzyłem kły z krokodylem rozeźlonym. Ocean zamarł, gdy dryfem szedłem – skarpetki prałem, Rekin ludojad nad tonie morskie skoczył i zbladł.   Na prerii mustang czarny jak moje pięty, Ogonem zamiótł mi pod nosem – szast! Wierzgnął, kopytem zabębnił, z nozdrzy prychnął, Oko puścił i w cwał – patataj, patataj!   Na safari gołymi przebierałem piętami – plac, plac! Słoń zatrąbił, nie uciekłem, w miejscu trwałem. W ucho dostał, ot tak – i odstąpił: papam, papam. Został po nim tylko w piasku ślad i swąd.   Lew zaryczał – też nie pękłem, no nie ja! W pierś bębniłem – bim, bam, bom – uciekł w dal. Ciekawskiej żyrafie, mej postury chwata, W oczy zaglądałem – z dumy aż pękałem.   A na kontynencie płaskim i gołym, Jak cerata w domu na stole świątecznym, I strusia na setkę przegoniłem – he, he! Bo o medal z kartofla to był bieg.   Aż tu nagle: buch, trach, jęk – strachem zapachniało! Coś zatrzęsło, coś tu pękło – to nie guma w gaciach... Łup! okrętem zakręciło, bryzg mi wodą w oko, Flagę z masztu zwiało i na tyłku cumowałem.   Po tsunami pranie w błocie legło, Znikły skarby i trofea farbą plakatową malowane, Z lampy Aladyna duch też nawiał – łotr i tchórz, Kieł mamuta poszedł w proch, złoto Inków trafił szlag.   Matka w krzyk „Ola Boga!” – ścierą w plecy chlast! Portki rózgą przetrzepała jak to dywan. Aj, aj, aj, aj! chlip, chlip! to nie jaaaa... Smark, smark, łeee – nawyki to z przedszkola.   Z domku, skrytym w kniejach dębu, ot kontrola lotów. Słyszę łańcuch jak klekoce, rama trzeszczy. Dzwonek – dzyń! błotnik – dryń! szprychy aż pękają. Kłęby kurzu w dali widzę – nie, to nie Indianie.   To nie szeryf z gwiazdą pędzi na rumaku, To nie szalik śwista (z klamrą...? e tam) Ojciec w drodze z wywiadówki – coś mu śpieszno. Aż mnie ucho swędzi, no to klapa, koniec pieśni...  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...